Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu

The Twilight Saga: New Moon
2009
5,5 179 tys. ocen
5,5 10 1 179110
2,8 25 krytyków
Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu
powrót do forum filmu Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu

Niejaki Robert Pattinson, świeżo upieczone bożyszcze nastolatek został właśnie zaszufladkowany ( jeżeli podpisał umowę na kolejną część filmu) Co wy o tym sądzicie?

LilyRoseMelody

Ja myślę, że jemu nie robi wielkiej różnicy - Cedrik Diggory czy Edward Cullen. Przed Twilight był znany jako ten pierwszy bohater książki Rowling a teraz będzie Cullenem. Mimo to, uważam go za dobrego aktora, a takowy, da radę wydostać się z szufladki. Wielu już się udało, a rola Edwarda zrobiła z Roba międzynarodową gwiazdę. Lśni teraz dużo mocniej niż jako Cedrik, a przecież o to chodzi w tym zawodzie - żeby docierać do jak najszerszej widowni. Aha, myślę też, że Robert zdawał sobie sprawę jaką furorę wywoła ekranizacja fenomenu literackiego i chciał zaryzykować.

Finding_Neverland

ja jakoś nie zwróciłam zbytnio uwagi na jego rolę w HP. nie przepadam za tym filmem, ale w "zmierzchu" poprostu zagrał bajecznie. dałabym mu oscara czy coś tam. :D ;)

ocenił(a) film na 10
twilight3

według mnie dzięki Twilight jego kariera wlaśnie nabierze rozpedu, czytałam gdzieś że jest w trakcie kręcenia jakiś filmów ze swoim udziałem.
a pozatym nawet gdyby miał zagrac tylko w całej sadze to i tak kasy z tego będzie miał nie mało, do tego jakies inne bzedty się dorzuci i facet jest ustawiony. a pozatym według mnie jego rola w Twilight była naprawde solidnie zagrana i nie chodzi to o wyglad itp bo to rzecz gustu chodzi mi tylko i wylacznie o gre aktorska.

Always_And_Forever

Proponuję zobaczyć trailer jego najnowszego filmu, a mianowicie "Little Ashes" o Salvadorze Dali: http://pl.youtube.com/watch?v=EaoZnEJhqNM

Radzi sobie chłopak ;)

Finding_Neverland

Dokładnie, a jutro będzie znany jako Salvador Dali - myśle że ten chłopak da sobie jakoś rade z szufladkami :)

Finding_Neverland

Zgadzam się ;)) Da radę, w końcu jest niezłym aktorem, a pierwsze "kroki" w karieże stawiał pewnie i wytrwale. Zaryzykował i myślę, że się opłaciło.

Poetka4

E, co niby zaryzykował?

LilyRoseMelody

Jeśli mogę wtrącić kilka zdań - pamiętacie film "Titanic"? Jedenaście Oscarów, miliard dolarów i takie tam. No więc grał w nim niejaki Leonardo DiCaprio. Patrząc na to niezwykłe zjawisko, jakim jest zainteresowanie osobą R. Pattinsona, nie mogę wyrzucić z siebie myśli, a raczej wspomnienia tego, co działo się, kiedy wspomniany DiCaprio zagrał w "Titanicu". Nie porównuję osób, żeby była jasność. Teraz DiCaprio grywa w najróżniejszych - mniej lub bardziej ambitnych - filmach, a mimo wszystko nadal przed oczyma mam jego młodą twarz, tę z filmu o wielkim statku właśnie. I o ile uważam, że Pattinson, to całkiem rozgarnięty chłopak o nietypowej urodzie, nie wróżę mu wielkiego aktorskiego odskoku od roli, jaką zagrał w "Twilight". Życzę, nie wróżę.

iwil_monki

Myślę, że Pattinson ma jednego dużego plusa- jest wizualnie bardzo zmienny, a to potężny argument, aby nie zaszufladkować aktora. Wystarczy go porównać w Twilight i Little Ashes. Nie boi się brzydoty i to może być jego "zbawienie". Również uważam, że gra bardzo dobrze- gwoli ścisłości, nie podoba mi się jako facet, więc nie zarzucać mi tu subiektywizmu;-P

Binula

Subiektywizmu nie zarzucę (bo byłoby to głupie, ponieważ Twoja opinia jest subiektywna niezależnie od tego, czy aktor Ci się podoba czy też nie), ale porównanie jest kiepskie, moim zdaniem oczywiście. W jednym filmie ma ufarbowane włosy, soczewki i wypudrowaną twarz. W drugim natomiast doklejone wąsy i włosy pociągnięte jakąś pastą (czy czego tam używano w tamtych czasach). Nie wiem czy to miałaś na myśli pisząc "wizualnie zmienny". Mnie się podoba, właśnie jako facet, natomiast aktor raczej z niego średnio wybitny.

iwil_monki

Miałam na myśli fakt, że aktor powinien być kameleonem, nie ma co ukrywać, że ma to wiele wspólnego z wyglądem, więc Pattinson ma jak najbardziej szansę, aby zrobić oszałamiającą karierę. Iż moja wypowiedź jest subiektywna, jest logiczne, tekst z subiektywizmem miał być żartem a propos zarzutu, że wszystkie (prawie) kobiety oglądają film dla Pattinsona, ale najwyraźniej nie do każdego dotarł sens moich słów.

Binula

Jeżeli w Twoim zdaniem "Pattinson mi się nie podoba" = "wszystkie (prawie) kobiety oglądają film dla Pattinsona", to rzeczywiście - nie zrozumiałam. Pattinson ma charakterystyczną twarz, ale czy plastyczną? Widziałam go w trzech filmach i tak się akurat złożyło, że żadnym z nich nie było "Twilight", chyba czekam na odpowiedni moment, czy coś.

iwil_monki

Jeżeli Twoim zdaniem* Przepraszam.

iwil_monki

Czyli rozumiem, ze według Ciebie on wszedzie wyglada tak samo? Gdybym nie wiedziala, ze na premierze obok Kristen stoi Robert, nigdy bym nie wpadla na to, ze to filmowy Edward, wiec jak dla mnie jest ona jak najbardziej plastyczna.

Binula

Poza tym Twoje równanie jest trochę bez sensu, bo wynika z niego, że nie podoba mi się, bo podoba sie innym. Nie, po prostu nie jest w moim guscie i nie oceniam jego gry aktorskiej pod wpływem emocji.

Binula

Z mojego równania nic takiego nie wynika. I nie stwierdziłam, że oceniasz grę aktorską Pattinsona pod wpływem emocji. Każdy sądzi wg siebie, zatem skoro mnie może się podobać jako człowiek, a jednocześnie uważam go za kiepskiego aktora, to u Ciebie może być chyba odwrotnie, zdaje się.

iwil_monki

Chyba masz dzisiaj kiepski dzień, a może to późna pora. No nic, dla Ciebie jest kiepski, dla mnie całkiem dobry i na tym poprzestańmy. Dobranoc.

Binula

Nie wiem skąd wynurzenia na temat jakości mojego dnia, ale sądzę, że można by to podciągnąć pod sztukę czytania ze zrozumieniem czy też jej brak.
Przyznajesz człowiekowi rację, a on Ci wyrzuca, że masz zły dzień. Genialne.

Binula

Najwyraźniej pisząc "plastyczny aktor" masz na myśli twarz, z którą da się zrobić wszystko przy pomocy kosmetyczki, a nie wszechstronność w odniesieniu do gry.
Nie, nie wygląda tak samo, ale mimikę twarzy np. prezentuje już dość podobną. Poza tym sądzę, że widziałam go w zbyt małej ilości filmów, by móc to słusznie ocenić. Może zagra jeszcze kiedyś nie-wampira.

iwil_monki

Jedno to dyskusja na jakiś konkretny temat, a drugie to czyjaś zaczepność, która jest tutaj zupełnie nie na miejscu.

Binula

W każdym moim poprzednim komentarzu było coś, cokolwiek na temat R. Pattinsona, tak jak wskazywałby na to temat. Natomiast to Twój komentarz, jako pierwszy, niósł ze sobą jedynie zaczepną wartość

iwil_monki

Myślę, że Pattinson ma jednego dużego plusa- jest wizualnie bardzo zmienny, a to potężny argument, aby nie zaszufladkować aktora. Wystarczy go porównać w Twilight i Little Ashes. Nie boi się brzydoty i to może być jego "zbawienie". Również uważam, że gra bardzo dobrze- gwoli ścisłości, nie podoba mi się jako facet, więc nie zarzucać mi tu subiektywizmu;-P

Oto treść mojego pierwszego komentarza. Bardzo proszę o oświecenie mnie w którym miejscu jestem zaczepna.

Binula

"Twój komentarz, jako pierwszy, niósł ze sobą jedynie zaczepną wartość", a nie Twój pierwszy komentarz. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

iwil_monki

Wywnioskowałam, że musi Ci chodzić o mój pierwszy komentarz, skoro Ty zaraz po nim jesteś wobec mnie zaczepna. Na ten moment z osoby zaczepnej robisz się osobą chamską, to tak gwoli ścisłości.

Binula

E tam, przesadzasz. Staram się, naprawdę. Poza tym nie chciałam Cię urazić. Nie przeczę, że to ja mogłam niewyraźnie coś napisać (w sensie - zamieszać). Nazywasz mnie chamską, ponieważ wypomniałam Ci czytanie ze zrozumieniem, czy zatem Ty także jesteś chamska, ponieważ nazwałaś mnie czepialską?

iwil_monki

Nazwałam Cię czepialską, jako że takową jesteś, wynika to z prawie każdego wpisu, który zrobiłaś na Filmwebie. Uważam, że nie ma nic chamskiego w tym, iż nazywa się rzeczy po imieniu. Pisanie 25letniej osobie, że czytanie się kłania, jest moim zdaniem ciosem poniżej pasa. Nie rozumiem sensu wpisywania tutaj przez Ciebie postów, jeżeli służą one tylko i wyłącznie dowartościowaniu się i prowadzeniu internetowej przepychanki słów.

Binula

W tym momencie robisz to, co zarzucasz usilnie mnie.
Fakt, jestem cholernie czepialska, a forum FW pokazuje to w b. niewielkim stopniu, ale nie wiem dlaczego to miałoby mnie dyskwalifikować, jeśli o pisanie postów chodzi. Nawet jeśli to był cios poniżej pasa, nie zmienia on faktu, iż nie zrozumiałaś tamtego zdania. I wcale nie zarzucam Ci głupoty, broń Boże, może po prostu nie przykładasz wagi do postów pisanych przez kogoś chamskiego.
W pierwszym, napisanym do Ciebie, poście nie czepiałam się akurat. Po prostu Pattinson nie jest plastyczny. Moim zdaniem.

iwil_monki

Myślę, że Ci wytłumaczyłam co miałam na myśli, podając mój pierwszy post jako domniemane źródło mojego czepiania się Twojej osoby. Myślę, że nie musimy tworzyć bezsensownych definicji "faktów".
Może po prostu sama nie widzisz co piszesz, ale jak dla mnie wyjaśnienie istoty subiektywizmu w nawiasie było pierwszą oznaką tego, po co właściwie udzielasz się na forach.
Nie powiedziałam, że ma Cię to dyskwalifikować, każdy pisze co mu się żywnie podoba, jeżeli uważasz, że zaczepność jest tutaj dobrym sposobem, aby rozmawiać z ludźmi, proszę bardzo, nie oczekuj jednak, iż wszyscy będą sobie na docinki z Twojej strony pozwalać. Jeżeli Filmweb pokazuje tylko cząstkę Twojej zaczepności, naprawdę nie ma się czym chwalić. Syndrom nauczyciela pozostawmy w szkole, gdzie jego miejsce.

Binula

"Nie rozumiem sensu wpisywania tutaj przez Ciebie postów, jeżeli służą one tylko i wyłącznie dowartościowaniu się i prowadzeniu internetowej przepychanki słów." - oceniłaś mnie już jako osobę chamską, a ta wypowiedź świadczy chyba o tym, iż Twoim zdaniem nie powinnam pisać na tym forum (skoro jestem chamska).
Również jesteś czepialska, tylko że ja nie uważam tego za jakąś potworną wadę. Właściwie cenię ludzi za to, że nie odpuszczają i potrafią się nawet posprzeczać, nie rzucając koniecznie mięsem tudzież wyzwiskami.
Nie wiem co może kryć się pod "pozwalać sobie na docinki", ale można mnie po prostu zignorować, jednakże cieszę się, iż nie skorzystałaś z tej opcji.
Nie chwalę się, a przyznaję Ci rację.

iwil_monki

W takim razie proponuję zakończyć tę dyskusję, podać sobie fajkę pokoju i powrócić do fenomenu S.Meyer.Co Ty na to?

Binula

Ej, to że jestem czepialska, nie zmienia faktu, iż z jakiegoś powodu na tym forum piszę. Zatem jestem za.

iwil_monki

Gwoli ścisłości, ten komentarz miałam na myśli: "Chyba masz dzisiaj kiepski dzień, a może to późna pora. No nic, dla Ciebie jest kiepski, dla mnie całkiem dobry i na tym poprzestańmy. Dobranoc."

iwil_monki

Po prostu czułam się przez Ciebie atakowana, a wtedy reaguję gorzej niż ckliwy Edward stając w obronie przed Bellą;-)

Binula

Bardzo dobrze reagujesz, nie martw się. ;) Gorsza jest jednak Bella, która chce ratować twardego jak kamień Edwarda.

iwil_monki

Powiedzmy, że idą łeb w łeb, w 4. części natomiast należy zepchnąć jedno i drugie z mostu. Edwarda za bycie pieskiem kanapowym Belli, Bellę za bycie cholerną Matką Teresą.

Binula

Święte słowa, a "Matki Teresy" sama używałam w zastraszających ilościach, pochłaniając "Breaking Down". Właśnie przez tę czwartą część czuję ogromny sentyment do autentycznego pieska - Jake'a.

iwil_monki

Jak dla mnie ta część ma za dużo wątków- ślub, zbliżenie Edwarda i Belli, ciąża, poród (dobrze, że nic nie jadłam podczas czytania tego jakże plastycznego opisu wydarzeń),przemiana Belli w wampira (ba, nawet w superwampira, który potrafi zwalczać chęć zabicia ludzi, coś, na co niektórzy musieli dekady pracować) cudowne dziecko, miłość Jakoba, ucieczka Alice, gangster J., Volturi, świadkowie Cullenów, zemsta Iriny i diabli wie co jeszcze. Chyba trochę naszą Stephenie poniosło.

Binula

Ja się do Jake'a nie mogłam do końca pogodzić, może dlatego, bo nie do końca rozumiem ten dziwny trójkąt Edward-Bella-Jake. Momentami miałam nadzieję, że Edzio wreszcie go wyrzuci na zbity pysk, a tutaj taki numer- nie dość, że najpierw polował na Bellę, to teraz odczeka 7 lat, żeby zabrać się za Renesmee.

Binula

Mhm, zbyt wiele chciała upchnąć najwyraźniej. W porównaniu z pierwsza częścią, kiedy wszystko walcowało się tak cudownie powoli, tutaj jest tego za dużo, za szybko, w ogóle za. Poród to jedno, ale to powolne umieranie z głody i wyczerpania w imię potworka - łapska opadają. Chociaż muszę przyznać, że akurat wpojenie Jake'a było dla mnie cholernie pozytywnym zaskoczeniem. Może dlatego, że szkoda mi było chłopaka po tych wszystkich przejściach z rozhisteryzowaną Bellą. Co do świadków, odnoszę wrażenie, że są w ksiązce "bo tak". (Ładnie nazdradzamy wątków).

iwil_monki

No właśnie, a propos wpojenia, na czym dokładnie polegało to wpojeni Renesmee? Jakoś ominęłam tę kwestię, a później nie mogłam tego odnaleźć.

Binula

* wpojenie.

Binula

Tutaj mam pisać?

iwil_monki

Jeżeli możesz, to bardzo bym prosiła:-)

Binula

W porządku, mam jedynie nadzieję, że nikt mi głowy nie urwie za spojlery.
Nie wiem jak duży fragment ominęłaś, ale z poprzednich części powinnaś pamiętać, że Alice nie widzi przyszłości wilków, jak i osób w ich otoczeniu lub z nimi w jakiś sposób związanych. Tak więc kiedy Bella nosiła w sobie potworka, jej obraz w głowie Alice był - jak sama mówiła - rozmazany, twierdziła też, że ma to coś wspólnego z Jacobem.
Co to wpojenie zapewne wiesz, więc daruję sobie wykład na ten temat.
Kiedy Bella była w ciąży, b. tęskniła za Jacobem i wyjątkowo potrzebowała jego towarzystwa, natomiast Jacoba "nosiło", ponieważ ciążą ją zabijała. Zabijała, to mało powiedziane - w powolny, wręcz sadystyczny, sposób wysysała z niej życie. Chłopak był w niej zakochany, więc można się domyślić, co czuł do nienarodzonego jeszcze dziecka. Kiedy przyszło na świat i Jacob zobaczył je po raz pierwszy, chciał je uśmiercić, jednak wystarczyło jedno spojrzenie na twarz dziewczynki, by ją pokochał. Ot, wpojenie. I pokochał ją tak mocno, że pozwalał nawet gryźć się (nie wspominając o chęci oddania za nią życia i czekania aż dorośnie).
To chyba mój ulubiony fragment książki, jeśli nie całej sagi. Kiedy przeczytałam te kilka stron, to aż mnie nosiło. Tak jakby Meyer chciała wytworzyć dość specyficzną równowagę. Równowagę, w której nic nie zakłócałoby miłości pomiędzy głównymi bohaterami (która, swoją drogą, zrobiła się nieco mdła pod koniec książki).

iwil_monki

UWAGA, na dole mogą być SPOJLERY!!!

Binula

tfu, nie w tym miejscu wkleiło, cholera.

Binula

Hahah. Chęci się liczą. ;)