Nie będę przebierał w słowach- to jest bardzo słaby film. Przez większość czasu z ekranu wieje nudą. Dochodzę do wniosku że film jest niezamierzoną autopardoią, bo przez cały czas kiedy na ekranie pojawiał się Pattison mieszał się we mnie śmiech z irytacją. A jego wyznania miłosne do Belli są chyba najgorszymi wyznaniami w historii kina. Mimo iż z zamierzenia nie miało to śmieszyć, to nie mogłem przestać się śmiać. Pattison drewnianą grą aktorską osiągnął poziom Mroczków. Bella wypadła podobnie, więc szerzej o niej pisać nie będę. Po części mogła być to wina schematycznych i nieciekawych postaci jakie przyszło im grać. Szkoda ze zmarnowano potencjał jaki tkwił w fabule. Może wypadłoby to lepiej, gdyby byli inni aktorzy. Z nielicznych plusów mogę wymienić fajnie zrobione wilkołaki(ale ten cały Lunter to też nie umie grać, ale nie jest aż tak drętwy jak Pattison) i ciekawa postać szefa wampirów. Ale to za mało by wznieść film na wyżyny.
Oczekuję teraz na wściekły atak fanek Pattisona
Jedynkę szło jeszcze jakoś oglądać, ale tutaj to wyszedł badziew roku. Wcale mnie nie dziwi zasłużona Malina dla Pattisona, chociaż jego Bella też powinna ją dostać, a przynajmniej zostać nominowana.
O, sorry napisałem głupotę zamiast najpierw sprawdzić- on nie dostał złotej maliny mimo iż jak najbardziej na nią zasługiwał. Dawno nie widziałem tak koszmarnej gry aktorskiej jak ta w jego wykonaniu
A ja się zastanawiam po co pięćdziesiąty piąty TAKI SAM temat?
Nie można napisać tej opinii pod innym tematem, tylko srać tutaj następnymi?
Teraz napiszę modne na FW hasło...OGARNIJCIE SIĘ LUDZIE!
A niby co w tym złego? Mam taka a nie inną opinię o filmie i mogę ją wyrazić zarówno pisząc w innym temacie, jak i tworząc nowy. Ech, pewnie to nie przeszkadzałoby ci gdybym napisał że Edward jest boski i sweet.
Przeszkadzałoby mi to tak samo jak w tym przypadku, tym bardziej, że postać Edwarda wcale mnie nie zachwyca no ale widać, nie rozumiemy się:/
Biorąc pod uwagę fakt, że na 7 możliwych tematów 5 z nich dotyczy tego samego jest to delikatnie irytujące...
Najlepiej niech każdy pozostawi jakiekolwiek uwagi na temat Sagi Zmierzch dla siebie !!
W każdym razie film jest denny i też oceniłem go 2/10. W zasadzie 2 jest
tylko za rzadkie efekty specjalne, nic więcej. ;)
Oceniajcie filmy jak wam się podoba, ale nie dodawajcie prowokujących tematów !!
Ten temat nie jest prowokacją. Moze w ostatnim zdaniu tak to zabrzmiało, ale wiem, ze niektóre fanki Pattisona/Cullena są stanie zmieszać z błotem każdego, komu się film nie spodobał. Jeśli ktoś poczuł się urażony i sprowokowany to przepraszam. Ale zdania nie zmienię- Księżyc w nowiu to klęska.
Ja nie mam zamiaru nikogo zmieszać z błotem, i nawet nie uważam, że Robert Pattinson jest dobrem aktorem ...
Akurat Ciebie nie miałem na mysli, zresztą w ogóle chyba wcześniej nie pisaliśmy. Ale słyszałem że kiedyś dwie fanki Zmierzchu pobiły się o jego autograf więc wolałem się zabezpieczyć przed takimi. A Pattison w Zmierzchu wypadł przyzwoicie, a tu mnie po prostu irytował tak że chciałem monitor rozwalić. Ale mam nadzieję że uda mu się zrehabilitować, w końcu jest dopiero na początku kariery. Zobaczymy jak wyjdą następne Zmierzchy- mam nadzieję że lepiej, bo gorzej już być chyba nie może.
Podejrzewam, że osobą którą miałeś na myśli w poprzednim poście jestem ja:)
Nie odebrałam tego jako prowokację. Gdyby tak było na pewno dowiedziałbyś się o tym.
Co do Pattinsona, to zgodzę się z Tobą, że w Zmierzchu był lepszy, mnie irytowała przede wszystkim jego charakteryzacja (ten make-up).
I oczywiście masz prawo do wyrażania swojej opinii i nikt Ci tego prawa nie odbiera, a już na pewno nie ja, ale musisz...nie musisz chciej zrozumieć, że zakładanie kolejnego tematu o tym samym, jest trochę irytujące...
O Tobie też to nie było, tylko o nawiedzonych fankach bijących się o autograf Roberta i temu podobnych. Nie miałem na myśli żadnego konkretnego użytkownika. A faktem jest że charakteryzacja była beznadziejna.
"Ech, pewnie to nie przeszkadzałoby ci gdybym napisał że Edward jest boski i sweet. " To był Twój post, pod moim postem( jeden z pierwszych), a później napisałeś, o tymże poście, ze nie chciałeś, żeby to zabrzmiało jak prowokacja:)
Miałam na myśli te wypowiedzi, a nie tą o nawiedzonych fankach:) Ale okej, nie ważne ;p
No, skoro mówimy o tej, to faktycznie, sądziłem że jesteś psychofanką Edwarda, która nie widzi świata poza Zmierzchem. Ale jednak myliłem się.
A pisząc nie chciałem, żeby to zabrzmiało jak prowokacja mówiłem o ostatnim zdaniu pierwszego postu.
Lubisz jeżdzic po innych , co ? . najwięcej twoich wpisów dotyczy ludzi i filmów których nie lubisz albo chcesz sobie bezkarnie pojeżdzic . Ponabijac się .
i dlatego siedzisz przed monitorkiem i wypisujesz bluzgi tam gdzie ci krzywdy nie mogą zrobic , odważne jak nie wiem .
Co za no-lifer, wszystkie moje posty przeczytał, ciekawe kiedy on pracuje albo co, a 2/10 to byla pomyłka, która dopiero teraz zauważyłem.
Wszytkie moje posty czytałeś? A to moja pomyłka powinienem od razu wystawić 1/10, ale ponieważ oglądałem w dobrej jakości więc dałem na wstępie trochę za wysoką ocenę, dopiero później uświadomiłem sobie jaki to gniot.
Popierm. Niby mial byc z tego hit , a wyszedl jak sie okazalo wielki gniot. Nudy, zero akcji, beznadziejna gra aktorow. Nie dotrwalem nawet do polowy filmu. Nie ma w tym filmie niczego co by mnie sklonilo zeby dac mu choc 1 punkt. Dno.
Byłam w kinie , nie polecam . Przez połowę filmu śmiałam się , nie umiem powiedzieć co takiego mnie rozbawiło .. choć hmmm spróbuje . Nie umiałam wytrzymać przy wyznaniach miłosnych . Gdy Jacob starał się o względy Belli , a Bella opierała się , powiedziałam do znajomych że najlepiej by było gdyby poszli do łóżka . Problem byłby rozwiązany , a tak wiało tym miłosnym klimatem aż się słabo na sercu robiło .. :) Dla mnie film zaczął się przy walce z nowo narodzonymi , choć i tu nie obyło się bez zawiedzenia ... Cullenowie rozwalali nowo narodzonych jak lalki porcelanowe , a chciałam naprawdę obejrzeć coś mocnego .. :) 1 oglądnęłam bez większych emocji . W dwójce pominęłam depresje Belli i zaczęłam oglądać od momentu przyjazdu do Włoch . Czwórki nawet nie mam zamiaru oglądać :)
Nie lubię "Zmierzchu", a czytałam trzy części, przez czwartą nie byłam w stanie przebrnąć, właśnie dlatego, że wychodzę z założenia, że żeby krytykować lub chwalić trzeba znać... Dlaczego nie lubię "Zmierzchu"? Za to, że jest wszędzie, za to, że książki są do bólu przewidywalne, za Pattinsona i Stewart bo jak na nich patrzę, to mi słabo... Wobec tego proszę fanów "Zmierzchu" o wyjaśnienie mi fenomenu tego zjawiska...
P.S. A jak jeszcze raz usłyszę, że saga zmierzch ma cokolwiek wspólnego z horrorem, to ukrzyżujcie mnie...
Książka nawet fajna ale sam film to dno .Nie wiem kompletnie czemu te nastolatki podniecają się tym głównym bohaterem który wcale nie jest taki bożyszczem ani z twarzy ani z ciała .Oglądałam pierwsza cześć z nadzieja(która umarła w dniu z wyjściem z kina) a drugą z przymusu ale na trzecią która się pojawiła na 100% nie pójdę już wole tą parodie od oryginału bo przynajmniej nie grają tak drętwo a człowiek przy tym nie zasypia .
Moim zdaniem to był ekstra film, podobnie jak pierwsza część, a trzecie tez dorównuje dwóm poprzednim.
najlepsze były wilkołaki-koksy bez koszulek xD
a tak na poważnie, jedynym znośnym aspektem tego gniota filmowego była gra Sheena (w roli wampira Aro)
Moim zdaniem się po prostu ośmieszacie, poprzez tą manifestacje swojej niechęci do filmu, który zbił fortunę i jest jednym z obecnych hitów...ale Wasza sprawa. Osobiście uważam, że każdy owszem ma prawo wyrazić swoje zdanie, ale takie niby nie prowokujące opinie są żenujące. A takie gadanie, że ten film nie powinien był powstać, jest przejawem czystego, skrajnego egoizmu.
Właśnie skończyłem oglądać to "cudo". Moja ocena 2/10 pokrywa się z oceną autora wątku więc nie widziałem potrzeby tworzenia nowego. Film jest podręcznikowym przykładem tego, że przy odpowiednim marketingu można sprzedać wszytko i nawet z takiego gniota zrobić hit.
Oglądając film oczekuję, że wywoła on u mnie jakieś uczucia. Niestety przez większość czasu zadawałam sobie wciąż to samo pytanie: "Kiedy wreszcie skończy się to nudne romansidło i zacznie się coś dziać?" "Romansidło jako takie nie jest jeszcze złe ale jeśli wypchamy nim 90% filmu staje się po prostu nużące. Jedyna ciekawa scena to ta we Włoszech.
Rola głównego bohatera - cały czas miałem wrażenie, ze hełm Vadera wyrażał więcej emocji niż twarz Edwarda. Ludzie mówią, że to wampir i w swoim życiu zapewne wiele już widział,doświadczył i przez to jest taki zblazowany. 109 lat jest osiągalne nawet dla zwykłego człowieka więc ten argument zupełnie nie tłumaczy jego zachowania. Jak na wampira to on był po prostu niemowlakiem. Argument, że bycie wampirem zabija ludzkie uczucia zbywam śmiechem.
Odstąpienia od ogólnie przyjętego schematu wampiryzmu nie traktuję jako czegoś złego. Może to być nawet ciekawe o ile prowadzi do jakiś nowych zaskakujących rozwiązań fabularnych. Niestety nic mnie w tym filmie nie zaskoczyło. Żadnych zwrotów akcji, wszystko do bólu przewidywalne. Film toczy się sennym rytmem przez ponad 2 godziny. Już nawet kreskówkowa rodzina Adamsów budzi większe emocje.