Witam!!!! Od wczoraj śledze posty na tej stronie i niestety stwierdzam, że w ludziach jest tyle nienawiści i braku tolerancji, że aż strach. "Debile", "niedojrzałe emocjonalnie małolaty", "pustaki", "buraki" - to tylko niektóre z epitetów, które pojawiają się w odniesieniu do osób, którym film się podobał. Ludzie, co się z Wami dzieje??? Czy nie ma już prawa do wyrażania swojej akceptacji w stosunku do filmu, bez narażenia na obelgi i kpiny??? Ja rozumiem, że ten portal jest po to, aby wyrażać swoją opinie- ale o filmie, a nie o odbiorcach !!! Nie podobało Ci sie- okej, jak najbardziej mogło- chcesz sie tym podzielić - napisz, ale po co od razu atakować innych?? Jeszcze weselej się robi jak czytam, że ktoś wogóle na filmie nie był i z góry wie,że to szmira, ale był tylko na tej części, nie wiedział o co chodzi, bo nie oglądał poprzednich i też jedzie po filmie równo. Ja nie lubię "gwiezdnych wojen", ale to nie oznacza,że w moich oczach wszyscy fani to faceci, którzy zatrzymali się w rozwoju na poziomie 7-latka i kręci ich księżniczka leila,,,, 
Najbardziej wkurzają mnie opinie, że ten film jest dla 14- 15-latków... Otóż mam prawie 30 lat, bardzo lubie sage, podobnie jak większość moich przyjaciółek i znajomych, więc słowa, że to film dla buraków osobiście mnie dotykają.... 
 Bądżmy dla siebie milsi, a świat będzie piękniejszy...... Pozdrawiam
Wampir został zabity. Istota mroku, ucieleśnienie zła, postać tragiczna, często budząca 
współczucie. Czasem istota o okaleczonej duszy walcząca z przekleństwem. Wampir 
takim jakim go znaliśmy od dziesiątek lat został zniszczony. Stał się wegetarianinem, 
kocha, ma wygląd metroseksualnego pedzia, może mieć dzieci i chodzi na słońcu. Bram 
Stoker w grobie się przewraca. Wampir został zniszczony, sprowadzony do roli 
dyskotekowego chłoptasia który wampirem jest tylko dlatego bo takie było widzimisię 
ultrachrześcijańskiej autorki. 
Oczywiście, wampiry były różne, zdarzało się że chodziły na słońcu choć wtedy traciły moc 
("Dracula" Coppoli), nie były często ucieleśnieniem zła (książki Anne Rice w tym 
zekranizowana: "Wywiad z wampirem"), były przedmiotem żartów i parodii ("Dracula: 
Wampiry bez zębów", "Nieustraszeni pogromcy wampirów"), trafiały do typowo niszowych 
i rozrywkowych dziedzin kultury tworząc jednak tam arcydzieła i nic nie tracąc z wizerunku 
(anime: "Vampire Hunter D"; gra "Vampire - The Masquerade: Bloodlines"). Tutaj została 
przekroczona jednak granica absurdu i groteski, wampir wampirem jest z nazwy, został 
wypruty ze wszystkiego z czego był stworzony. "Dzieci Kaina" zostały zdegradowane do 
roli kochanków i obiektów westchnień dla tysięcy słodkich dziewuszek, które o wampirze 
pojęcia nie mają. 
Mam jednak nadzieję że to wypadek i nieuwaga matki kultury;) Wampir musi wrócić na 
należne mu miejsce. Króla ciemności takiego jakiego go znamy z innych wartościowych 
dzieł kultury masowej. A "Zmierzch"? Niech go szlag trafi.
Nawet Blade, Underworld, Daybreakers, Od Zmierzchu do Świtu, Nawet w tych filmach wampiry były bardziej wampiryczne niż w Zmierzchu....
No jeśli się oczekuje od naiwnej literatury młodzieżowej prawdziwego wampira (swoją drogą: jest to ontologicznie niemożliwe), to można się nieźle dać oszukać, jak się przeczyta książkę autorki z kompleksami seksualnymi na tle religijnym.
@Iselor zapodam Ci takie hinty: 1. camp, 2. danse macabre 3. oswajanie strachu poprzez śmiech/wyśmianie 4. sztuka nowoczesna (popart, postmodernizm), 4. polecam jednak sprawdzić w słowniku terminy absurd i groteska, najlepiej w słowniku terminów literackich, 5. ironia jako trop literacki. A słowo "pedzio" zachowaj sobie dla swoich kolegów. W merytorycznej dyskusji jest passé.
Nie ucz mnie pojęć. To że skończyłem kulturoznawstwo nikomu nic mówić nie musi, jednak przeczytałem więcej książek i oglądałem więcej filmów niż 3/4 tych podniecających się Zmierzchem osób. Ten film zniszczył wampira. Proste. 
No to jestem *lepsiejsza*, bo nie skończyłam takiej łopatologii jak Ty. Wampir ma się dobrze, a Ty zachowujesz się jak obrońcy krzyża: tak jakby Bogu prawdziwemu był potrzebny obrońca. Jasne, możemy się kłócić, już wygrałam.
Ja się nie kłócę dziewuszko:) A na pracę nie narzekam, dziękuję za troskę. Wampir został wtłoczony w kulturę masową i to nie jest złe. Tylko gorzej gdy na takim "dziele" jak Zmierzch dzieciaczki wyrabiają sobie opinie o tym jaki jest wampir.
Nie tylko o tym, jaki jest wampir, ale także o tym, jaka to miłość może być płytka, wypruta z emocji i jak można lawirować pomiędzy między chłopakiem lepszym i lepsiejszym, nie zważając na konsekwencje.
można się pokusić o hipotezę, że z pewnego punktu widzenia grą bez wygranej jest egzystencja wampira, jak myślisz? (ale to tak na marginesie, bo przecież mamy tu o niebo lepsze tematy!;)
Czym że jest egzystencja wampira z mą egzystencją? 
Tak na marginesie, to nie bawimy się w hipotezy. O znaczeniu tego zawiłego i niezrozumiałego słowa, poczytam przed egzaminem gimnazjalnym.
@Iselor, drogi kolego, po co się tak unosić na skrzydłach dorosłości w obliczu spraw tak przyziemnych, choć wcale nie nieprzyjemnych -- jak nasza wymiana zdań. Wampir to postać kultury niskiej, legend ciemnego gminu i element szamanizmu, postać wchłonięta przez chrześcijaństwo jako jedna z antytez bóstwa. Potem stał się jednym z postaci kultury popularnej (np. Stocker, a jakze). Dziś, w obliczu globalizacji -- jest postacią kultury masowej. To tylko różnica terminów, a proweniencja ta sama.
W piekle? A myślałem, że tylko ja tam mam zarezerwowane miejsce. No cóż, jednak nie jestem jedyny. 
Całe życie myślałem, że świat dzieli się na "ja" i "inni", a tu nagle taka niespodzianka.
Ale fizycznie byś się przydała. Nie posiadam w swej bogatej kolekcji świetnej pozycji z gatunku płaszcza i szpady, czyli "150 Technik samogwałtu". 
 
Oczywiście każde zbliżenie będzie pozwem o pedofilię.
Na to wygląda: najpierw że za młody, potem że za stary. Pewnym ludziom nie da się, że tak powiem, dogodzić. ;)
Maria Janion jest autorką arcydzieła z zakresu antropologii: "Wampir. Biografia symboliczna". Naprawdę, ta Pani lepiej opisuje wampira niż ja i jest Jego lepszym obrońcą. Możesz sobie nazywać kulturoznawstwo łopatologią, ale to kultura nas kształtuje, jest naszym najważniejszym dziedzictwem; zawsze była moją pasją i skończyłem filmo i medioznawstwo dla siebie, by poszerzyć horyzonty, by lepiej kulturę zrozumieć i lepiej z nią obcować. Wy, od ścisłych, tego nie rozumiecie.
Nie takie proste. 
Ja przeczytałem książek. Tysiąc książek. Każda miała po jednej stronie. Stronie tytułowej. Każda strona składała się z jednego zdania. Każde zdanie składało się z jednego słowa. Słowo było słowem, które było znakiem interpunkcyjnym. Jakie to ma znaczenie?
@marciocha007 ktoś się przechwala, kiedy chce być doceniony i postrzegany jako lepszy (np. lepszy niż jest, lepszy od innych pod jakimś względem). Zielony kulturoznawca umilkł, bo się zrobiło mało kulturalnie! ;)
a! holender, zapomniałam, że 15 to jeszcze nie matura. Starość nie radość i pół biedy jak wypadają zęby, gorzej kiedy klepki.
Pewnie masz racje :) Jakoby ilość przeczytanych książek świadczyła o człowieku... Do zielonego- nie to się liczy a ilość "oleju w głowie" i postawy w życiu. Pozdraiwiam
Przeczytałem ledwie 249 książek:( Posiadam co prawda 507 ale szybciej kupuję niż czytam. 
Ostatnio przeczytana: Maria Frankowska "Mitologia Azteków" 
Teraz czytam: Milos Urban: "Klątwa siedmiu kościołów" 
Zadowolony?
249? To jak to się ma do mojego tysiąca? O tych kupionych nie powiem, a o tych, które chcę kupić, tym bardziej. Szybciej myślę o kupnie, niż kupuję.