SAGA ZMIERZCH to współczesny popkulturowy fenomen bez dwóch zdań. Serią książek autorstwa Stephanie Meyer podbiła już serce nastolatków na całym świecie. Popularne powieści opowiadające o trudnym emocjonalnym związku młodej dziewczyny, która musi wybierać pomiędzy wampirem i wilkołakiem doczekały się wielu naśladowców, arcykasowych filmowych adaptacji i przywróciły nieco już zwietrzałe ekranowe monstra popkulturowemu mainstreamowi.
By nie było wątpliwości ani ZMIERZCH (3.5/10), ani też KSIEZYC W NOWIU (3/10) nie były filmami, które podbiły moje serce.
Nie dość, że pierwsza część SAGI należy do zdecydowanie najsłabszych i najbardziej banalnych obrazów uznanej reżyserki filmów fabularnych Cathernie Hardwicke(KRÓLOWIE DOGTOWN, TRZYNASTKA) to jeszcze na dokładkę KSIĘŻYC W NOWIU nie dodaje blasku reżyserskiej karierze przeciętnego hollywoodzkiego wyrobnika jakim jest Chris Weitz (ZŁOTY KOMPAS, BYŁ SOBIE CHŁOPIEC, współautor sukcesu AMERICAN PIE).
Powodem mojego rozczarowania co do obu filmów była banalna fabuła , która została jeszcze okraszone okropnymi dialogami rodem z telenoweli z Meksyku oraz porozrzucanymi tu i ówdzie do bólu kiczowatymi scenami, które wywoływały litościwy uśmiech na ustach widza.
Co gorsza w obu tych produkcjach trudno było doszukać się autentycznych emocji czy też dobrego aktorstwa.
Poprzednie filmy cyklu nie zadowalały też jako połączenie młodzieżowego melodramatu z filmem grozy, gdyż ani wzruszeń, ani napięcia nie było tam zbyt wiele.
ZAĆMIENIE w zasadzie nie odstaje "jakością" od poprzednich odsłon cyklu. Reżyser 30 DNI MORKU David Slade postanowił zmienić nieco rytm filmowego opowiadania i dodać tej historii elementów napięcia i akcji. Z resztą (jak się wydaje) owe zmiana tempa narracji w tej produkcji jest niejako wymuszona dość dynamiczną i obszerną fabułą jaką w literackim oryginale zawarła Stephanie Meyer.
Literackiego pierwowzoru nie czytałem, ale oglądając ten film nie sposób nie ulec wrażeniu, iż twórcy za wszelką cenę chcieli pokazać tu jak najwięcej wydarzeń zawartych w książce kosztem dynamicznej i klarownej ekranowej fabuły.
W rezultacie ZAĆMIENIE prezentuje się jako zlepek mniej lub bardziej przypadkowych scen. Tempo narracji jest tu niesłychanie "rwane", a całość jest boleśnie niespójna stylistycznie.
Sceny akcji wymieszano tutaj z niekiedy boleśnie banalnymi scenkami miłosnymi, które okraszone są niesłychanie patetycznymi kwestiami wypowiadanymi przez aktorów bez mrugnięcia okiem.
Dzieło Davida Slade zamiast wciągać, wzruszać i przerażać w rezultacie męczy i nuży niemiłosiernie. Co gorsza przedstawione w filmie retrospekcje dotyczące przeszłości poszczególnych bohaterów serii są podane w boleśnie spłycony, teatralny i niezbyt przystający konwencją do reszty obrazu sposób.
ZACMIENIE to film, który rozłazi się w szwach i w zasadzie od samego początku skazany jest na porażkę. David Slade starał się nam seans uatrakcyjnić scenami akcji i walki wamoirów oraz wilkołaków. niestety te ekranowe pojedynki chociaż rozegrane są w dobrym tempie to jednak i tak przez "rwany" montaż gubi się gdzieś ich widowiskowość. Inna sprawa, że owy niezbyt zręczny montaż ma po prostu ukryć pewne techniczne braki filmu, które wynikają z jego ograniczonego budżetu. Kto jednak oglądał poprzednie części cyklu ten wie, że na bardzo dobre efekty specjalne w wypadku tej serii nie ma co liczyć.
Najbardziej jednak nieprzekonująco wypadają tu "miłosne umizgi" Belli, Edwarda i Jacoba. Gdyby jeszcze twórcy ograniczyli dawkę drętwych i łopatologicznych dialogów to być może widz by był w stanie jakoś wczuć się w sytuację ekranowych bohaterów, a tak pozostaje mu jedynie zagryzanie zębów i co chwile pojawiający się na twarzy uśmiech politowania.
Czy nikt w Hollywood nie potrafi już robić dobrych i ciekawych obrazów o nastolatkach i dla nastolatków?
Potrafi, ale tu trzeba sięgnąć po współczesne inteligentne komedie obyczajowe w stylu JUNO czy CHARLIE BARTLETTA. Można też zawiesić oko na poważniejszych obrazach w stylu RODZINKA, WSZYSTKO ZA ŻYCIE, ADVENTURELAND czy WYMYŚLENI BOHATEROWIE.
Od strony aktorskiej ZAĆMIENIE też nie prezentuje się najlepiej. Poprzednio chwalona przeze mnie Kristen Stewart tym razem została "przyćmiona" drętwymi dialogami i jej własnymi partnerami ekranowymi.
O ile tym razem Taylor Lautner i Robert Pattison wypadli o niebo lepiej niż poprzednio w scenach bezpośredniego kontaktu z Bellą. O tyle sekwencje w których Lautner/Pattison mają być dla siebie antagonistami rywalizującymi o względu ukochanej wypadają dość płasko i bezbarwnie. Powodem takiego stanu rzeczy jest nie nie tylko wątły scenariusz, ale fakt, iż pomiędzy dwoma młodymi gwiazdorami nie ma kompletnie ekranowej chemii.
Anemicznie i nieprzekonująco wypadają tu też obsadzone w rolach drugoplanowych zdolne gwiazdy: Dakota Fanning, Cameron Bright i Bryce Dallas Howard.
Ekranowej charyzmy znanej z poprzednich odsłon cyklu nie stracili tu Billy Burke
i nominowana w tym roku do OSCARA (za „W Chmurach”) Anna Kedrick. Za to tej aktorskiej dwójce nalezą się wielkie brawa.
ZAĆMIENIE dla mnie (osobiście) jest filmem niemal kompletnie nieudanym. Na plus jednak mogę tu zaliczyć dość dobre i efektowne zdjęcia oraz udaną ścieżkę dźwiękową autorstwa Howarda
Shore'a. Nie do przecenienia jest też pojawiająca się w napisach nowa piosenka MUSE. Tu mam nadzieje, że soundtrack do ZAĆMIENIA będzie równie udanym zbiorem pop-rockowych i indie-rockowych piosenek jaki otrzymaliśmy w wypadku KSIĘŻYCA W NOWIU.
Wiem, iż zamieszczając w swym poście negatywną ocenę trzeciej filmowej adaptacji literackiego cyklu Stephanie Meyer narażę się na gniew „ZMIERZCHOMANIAKÓW”, ale cóż począć:(
Ja nadal mam nadzieję, że kolejne odsłony cyklu okażą się jednak nieco lepszymi filmami niż pierwsze trzy części sagi. Potencjał jaki tkwi w tej historii jest duży, gdyż cała seria ZMIERZCH jest ni mniej ni więcej jak zręcznym opakowaniem leków emocjonalnych i seksualnych jakie drzemią w każdym młodym człowieku w trakcie okresu dojrzewania.
Warto więc następnym razem przyłożyć się lepiej do pisania scenariusza, ująć z filmu kanonady podniosłych dialogów i zadbać o lepszą chemię pomiędzy aktorami... i w miarę godne zwieńczenie arcypopularnej filmowej serii jest gwarantowane.
Po co zaraz uszczypliwości? Post jest obszerny i szczery. To tyle:) Pamiętajmy, że każdy z nas ma swój gust. Warto ten fakt uszanować.
No i proszę to jest przykład dyskusji na tym forum.Ktoś ładnie,kulturalnie i rzetelnie napisał recenzje a tu bach krótkie zdanie go obrażające.Baaa nic nie wnoszące do rozmowy.Gratuluje...
W...T...F...? Powiem szczerze, nie zadałem sobie trudu, aby przeczytać topik w całości :D. Zrezygnowałem po pierwszych dwóch akapitach... Że też komuś się chciało, dla takiego filmu...
Zgadzam się niemal całkowicie z autorem tekstu.Saga "Zmierzch" mogłaby bardziej sprawdzić się w kategorii filmów parodiujących wampiry , a nie w kategorii horrorów[to jest dopiero facepalm :D] , romansów
Każda jest tak słaba ,że szkoda nawet pisać :P Kwestia gustu która masakra ciebie bardziej przeraziła.
Jesteśmy w szoku po przedstawieniu przez Ciebie przytłaczających dowodów na słuszność Twojej tezy...
Ja również jestem w głębokim szoku.Dracula w grobie się przewraca na myśl o Edwardzie , Belli i pozostałym gronie wybitności ze Zmierzchu....Ja na jego miejscu bym wstał i zrobił z tym porządek...(:
Jestem na tym forum od roku. Przezylam juz premiere New Moon i wielkich anty-fanow piszacych na kazdym temacie i wyrazajacych swoje zdanie. Mina miesiac i im sie znudzilo, wiec wasze obrazliwe, ironiczne wypowiedzi nie robia na mnie zadnego wrazenia.
A tak na marginesie Looney, my? Mowisz o sobie w liczbie mnogiej czy wypowiadasz sie za innych? ;>
Jedynie zwróciłam ci uwagę :P
Aby było na temat,,,niestety"nie miałam jeszcze okazji obejrzeć 3 części.Bo aktorstwo mnie przeraża.Jak ta Bella stoi gdy rozmawia z tymi dwoma.No kurde,przy tym Wilkołaku tak samo jak przy Edziu.A mówi mu ,że go nie kocha.To po co tak się zachowuje,może jeszcze bliżej tę gębę będzie miała?
W sumie gra Kristen poprawila sie.. moze dalej nie powala na kolana, ale teraz przynajmniej zmienia miny. Jestem fanka ksiazki, film ogladam z sentymentalnych powodow.
A skoro mowa o gebie, to sie pocaluja ;d Dwa razy.
Fuuuuu oni się okropnie całują....
Pewnie teraz zmienia miny na bardziej otwartą,albo gęba na karpia i na mieczyka :P
Ja do książek pałam podobną nienawiścią,a czytanie ich wspominam jako jedno z najgorszych zdarzeń w moim życiu...
Sa rozne gusta.. ;D
W sumie ten pocalunek nie byl tako obrzydliwy, ale czytajac to o karpiu i mieczyku to mnie deczko zemdlilo ;D
Panie i panowie, proponuję troszkę więcej polotu, bo tutaj już nawet nie jest dennie... Jest gorzej! Nie to, co nasze szaleństwa na "Avatarze" cztery miechy temu... Jakoś mi brakuje tamtych pokitrańców, spamerów i podrabiaczy kont, oni zawsze rozkręcali sytuację ;).
Moze ty cos wymyslisz? Ze zlamanym sercem nie jest latwo rozkrecic zabawe .. ^.^
Ja o_O? Ups, przepraszam, ale w temacie robienia zadym na forum to już przechodzę powoli na zasłużoną emeryturkę ;D. Liczę, że nowicjusze czymś się wykażą.
Każdy ma inny gust.Film się nie podobał?No to o nim nie pisz.Nie oglądaj dalszych części itp.
Bez obrazy:D
Za to mnie się Zaćmienie bardzo podobało.
Była akcja, dobrana muzyka, momentami może irytowała mnie Bella, ale film jak dla mnie świetny.
Porównując New Moon, a Zaćmienie uważam, że stanowczo lepiej właśnie wypadło Zaćmienie.
Ja tam oprócz Belli żadnych zarzutów nie mam. Z początku się bałam, że się filmem rozczaruje, ale wręcz przeciwnie. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona.
Co do wypowiedzi wyżej. Nie zgadzam się z tym, że skoro się komuś film nie podobał to nie powinien się na jego temat udzielać. Każdy ma prawo do wypowiedzi. Bez względu na to, czy według tej osoby film jest świetny, czy jest totalną porażką. W końcu to forum.
Pozdrawiam.