PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494538}

Saga "Zmierzch": Zaćmienie

The Twilight Saga: Eclipse
2010
5,7 164 tys. ocen
5,7 10 1 163565
3,3 33 krytyków
Saga "Zmierzch": Zaćmienie
powrót do forum filmu Saga "Zmierzch": Zaćmienie

Ta cała wampirza historia jest tylko tłem dla romansu, a nie na odwrót. Najważniejsze są tam uczucia, serduszka, ptaszki, motylki, badylki i łączki. Wampirki są tylko po to, żeby było tajemniczo, mrocznie, mistycznie, ostro i pikantnie. Na początku seansu myślałem, że zasnę, albo go opuszczę wystawiając bardzo niską ocenę. Ale przetrwałem kryzys i dotrwałem do końca. Prawdopodobnie w tym czasie mój mózg transformował do wieku z pogranicza gimnazjum-liceum. Ta transformacja sprawiła, że film zaczął mi się nawet podobać i dało się go jakoś oglądać. I nie wstydzę się tego, że mi się podobał, co więcej, pochwalę się czymś. Bo udało mi się choć na chwilę poczuć jak młokos. A ponoć ma się tyle lat na ile się człowiek czuje. Jeśli brać pod uwagę, że faceci to duże dzieci, to w trakcie tego seansu...dojrzałem - bo dziecko i młokosa dzieli jednak parę lat różnicy ;)

użytkownik usunięty
VenomDealer

Kolejna zaskakująca wypowiedź na temat sagi, a jeszcze bardziej zaskakująca ocena. 8/10 wtf?

ocenił(a) film na 8

A coś z moją oceną nie tak? Za wysoka, za niska? Wg mnie odpowiednia, bo moja własna :)

użytkownik usunięty
VenomDealer

Zaskakująco wysoka w porównaniu z większością ocen i opinii. No i kij w ucho krytykom, "znawcom" i "ekspertom". Twoja opinia jest pięknie uzasadniona i Twoja, co najważniejsze :).

ocenił(a) film na 2

No i kij w ucho wielbicielom, można by również rzec :)
Ja tam nie uważam się za żadnego krytyka, znawce czy eksperta. Po prostu piszę jak to widzę. Hey

użytkownik usunięty
djrav77

Bardzo słusznie. Naprawdę. Nawet jeśli uszy bolą :D.

ocenił(a) film na 2

Chyba bardziej oczy i głowa :)

użytkownik usunięty
djrav77

Z kontekstu wynika kij w uchu, więc...

ocenił(a) film na 8

Ten film obejrzałem, bo czasami czytam o tej całej sadze i chciałem zobaczyć cóż to takiego jest, że wywołuje takie emocje. No i zobaczyłem, oceniłem, uzasadniłem :) A że eksperci i znawcy po swojemu to oceniają, zwykle wolę przed seansem ich recenzji nie czytać, bo to jest ich opinia, a nie moja. Bo niestety człowiek potem nastawia się na to co zobaczy i sugeruje nie swoją opinią. Wszelkie media robią dokładnie to samo, sugerują co i jak mamy myśleć. Działają jak propaganda - potrafią z zera zrobić bohatera i na odwrót. Zresztą w pewien sposób non stop to robią, bo czy znasz nazwiska ludzi którzy naprawdę coś znaczą dla człowieka? Wymienisz jakiegoś twórcę szczepionki, leku ratującego życie, albo noblistę z dziedziny chemii lub medycyny? Wątpię. Za to nazwisk aktorów i aktorek, pewnie pół tuzina jednym tchem ;)

użytkownik usunięty
VenomDealer

Zgadzam się z Tobą w zupełności. Obecne czasy kojarzą mi się niejednokrotnie z jakimś atakiem psychozy albo masowej histerii i oczywiście mam na myśli te wszystkie media, medialność, public relations, słupki sondażowe i statystyki. Na dobrą sprawę ciężko odfiltrować potrzebne informacje spośród tych wszystkich, którymi zalewają nas bezustannie, i z których pewnie co najmniej 75 procent zaśmieca nam tylko świadomość i kradnie czas. Zatem wiemy co przeciętny człowiek chce oglądać o danej godzinie w tv, wiemy też jakie towary kupuje przeciętny mężczyzna i kobieta, wiemy kto ma talent, a kto nie (jakbyśmy nie wiedzieli to "eksperci" w rodzaju Kory, czy p. Zapędowskiej nam powiedzą :) itd. itp. Mam wrażenie, że śledzi mnie nieustannie bełkocący dziesiątkami głosów szaleniec, który chce mnie zarazić swoim szaleństwem. Wczoraj wyłączyli mi sygnał analogowy ( z premedytacją nie kupiłem dekodera) Uff, jak bosko jest wieczorem, cisza, żadnych dwudziestominutowych bloków reklam pośrodku filmu, żadnych przygód serialowych bohaterów do scenariuszy pisanych według zapotrzebowania statystycznego widza. Mogę spokojnie wsiąść książkę i poczytać o ludziach znanych z konkretnych czynów, będących czymś więcej, niż tylko twarzą na okładce błyszczącego pisemka o niczym.

ocenił(a) film na 8

U mnie też wyłączali sygnał analogowy w tym tygodniu i choć dekoder został zakupiony parę dni przed tym terminem, to w tym tygodniu jeszcze niczego po za meczem piłkarskim, nie obejrzałem. Dekoder to fajna zabawka, jednak brak możliwości oglądania anglojęzycznego filmu w oryginalnej wersji audio, z angielskimi napisami, chyba nieco zniechęciło mnie do oglądania. Bo w tej całej nowej telewizji cyfrowej dało się ustawić tylko oryginalne audio plus polskie napisy. Ponieważ mam problem z wyłapaniem wszystkich słów z angielskiego mówionego, dlatego chciałbym angielskich napisów, bo pisany angielski rozumiem o niebo lepiej. Ale widać nadawcom sygnału cyfrowego, nie przyszło do głowy, że ktoś chciałby angielskich napisów do anglojęzycznego filmu. Oglądanie telewizji to dla mnie głównie rozrywka, ale byłoby wspaniale, gdyby ta rozrywka nie była tylko całkowitą stratą czasu. Dlatego do czasu aż mój mózg nie będzie potrzebował totalnego odpoczynku (wyłączam mózg, włączam tv), odpoczywa sobie dekoder.