Nie wiem jak wy, ale w filmie Jacob jest boski... mimo to jak czytam ksiazke to Jacob troche mnie wkurza(chociaz i tak mu wspolczuje bo chlopak ma pecha)
Ja jestem bardziej za Edwardem, ale Jacoba chwilami mi szkoda i muszę przyznać że były takie momenty, iż wolałam żeby Bella była z Jacobem, ale ostatecznie wole Edwarda. Ja myślę że autorce o to chodziło żeby czytelniczki miały mieszane uczucia. No a jeśli chodzi o filmowego Jacoba to jego klata bije wszystko, w KwN jak się pojawił na ekranie to w kinie zrobiło się dziwne poruszenie wśród kobiet, pamiętam że obok mnie siedziały takie panie po 40stce no i chyba na nich zrobił największe wrażenie, bo zachowywały się najgłośniej:)
Jak ja byłam na KwN w kinie to poruszenie też było, chociaż i tak nic nie pobije momentu kiedy Jacob ściąga koszulke- cała sala wybuchnęła śmiechem! A zresztą to samo było, kiedy pierwszy raz pokazali go w jeszcze długich włosach ;)
I zgadzam się, że Jacob w filmie jest zdecydowanie lepiej ukazany niż w książce. Nie przepadałam za nim po przeczytaniu książki, a po obejrzeniu filmu jakoś tak nabrałam do niego cieplejszych uczuć:)
Ja stanowczo jestem za Jacobem :) a jego klata jest mmm...superr ;] szkoda mi go, moim zdaniem Bella go wykorzystała, narobiła mu tylko nadziei :( powiedziała, że go kocha, a potem odeszła z Edwardem ;/ myślała tylko o sobie ;/
I dziękujmy że odeszła z Edziem, jakby minęło zauroczenie Jacoba(a nie wydaje mi sie by mogło być innaczej) to zanudziłby sie chłopak na śmierć, szkoda tylko że nie wpoił sobie jakieś naprawde "pokrewnej duszy" tylko skazany został przez autorke na wieczną obecność wampirów w swojej dalszej egzystencji. Co do aktora to nie mam zdania, ale na pewno jest lepszy od odrażającego filmowego Edwarda - ale to oczywiście rzecz gustu.
Sądzę, że Jacob jest fajny tylko i wyłacznie w filmie, bo w książce jest nachalny i ogólnie wolę Edwarda. Jednal co do filmu NIENAWIDZĘ Pattinsona, a Tylor ujdzie... dobrze gra i wygląda i tak Bella go wykorzystała ja na jego miejscu bym się mocno obraziła. Nie ma co BIEDNY JACOB!
A ja sądzę, że film nabrałby w końcu akcji i stał się ciekawy gdyby Jacob urwał łeb Edwardowi. Pełna zemsty Bella już wampirzyca idzie za Jacobem chcąc pomścić ukochanego i niczym jak w Ryszardzie III Szekspira ten sprytnie mówi, że zrobił to tylko dla niej. Bella nie chcąc widzieć dłużej cierpienia bliskich osób i pełna wahań zostawia go i odchodzi.
Od razu mamy o wiele ciekawszą fabularnie fabułę, poza tym nie oszukujmy się: każdy facet, który spełnia chociaż 50% zalecanego poziomu testosteronu we krwi chce zobaczyć martwego Edwarda, a każda dziewczyna, która dotychczas zazdrościła Belli będzie mogła powiedzieć sobie "dobrze ci tak, suko".
xD
a ja Jacoba od samego początku nie lubiłam. gdy w Zmierzchu po raz pierwszy go zobaczyłam to od razu nie przypadł mi do gustu. potem czytałam książkę i też go nie lubiłam.. w czasie pocałunku Belli i Jacoba strasznie sie wkurzałam [przy pierwszym na Jacoba - miałam ochotę urwać mu łeb.., a przy drugim na Belle, że go poprosiła o pocałunek...] miałam nadzieję że weźmie mu Edward przywali kiedy wreszcie, albo że w namiocie wtedy nakrzyczy choć trochę na Bellę, a tu nic niestety... więc ja zdecydowanie wolę Edwarda. ;D
a w Taylor. najpierw jeszcze go lubiłam... ale ostatnio mam go dość. nie wiem czemu... ;)
Nie wiem, czy taki biedny. W końcu, na końcu dostaje dziewczynę, na którą będzie musiał trochę poczekać, ale co to dla takiego twardziela...
Ja również za Jacobem nie przepadam, zyskał moją sympatię jedynie na chwilę w Przed Świtem, gdzie wykazał się brakiem egoizmu, chociaż też trudno to ocenić ponieważ z książki wynika, że już wtedy ciągnęło go Renesmee.
Zdecydowanie wolę Edwarda, który nie chciał żyć na świecie pozbawionym jego ukochanej...