Mam duży sentyment do tej sagi, ale ekranizacja Zaćmienia deczko mnie rozczarowała. Konkretni chodzi o zmiany wprowadzone przez scenarzystkę.
Jak dla mnie dramatem było:
1. Brak scen, w których Edward uniemożliwia Belli dotarcie do Jacoba (chociaż 1). W filmie Bella wsiada sobie na motorek i odjeżdża, A Edward patrzy bezradnie(!).
2. Scena, w której Rosalie opowiada o sobie Belii – chwilę wcześniej Rose wychodzi wkurzona na nią z pokoju, a tuż potem paplają na balkoniku jak najlepsze psiapsiółki.
3. Scena namiotowa – ta filmowa powinna nosić tytuł „ Wielka, dotąd ukryta sympatia wampira i wilkołaka”. Myślałam, że się na koniec wyściskają i wycałują:))
Mnie rozczarował caaaaalusieńki film..... i zgodzę się z Vapmire19 wszystko oprócz napisów końcowych. :D
Nie,bez komentarza,jesli chodzi o wasze wypowiedzi. ;P nie wiem czego byscie chcieli. Film dobry,wilki robia wrazenie.
Hmm może nie tyle rozczarowało co zabrkało mi kilku scen... ale ogólnie narzekać na film nie mogę :)
o żesz, wiem, że bella coś pierdzieliła, i jeszcze ta jej koleżanka chyba Jessica :P
a powiedz co mial na sobie edward w scenie w namiocie?;p jakiego koloru i ile guzików
nie pamiętam takich szczegółów, nie jestem babą, aby pamiętać ubrania, ale jak wyleźli z namiotu, to edzio chciał aby belka za niego wyszła, dżejkob się napatoczył, strzelił focha, potem buzi buzi z wilczkiem, a potem to już walka i wielkie rozbijanie porcelany :P
Nie podobała mi się scena w której Bella odjeżdża na motorze z wilkiem, a Edek się na to gapi. O ile pamiętam, w książce było tak, że Bella uciekła Alice. Według mnie powinni to zrobić tak jak w książce. Jest to niewielkie zastrzeżenie, bo rozumiem, że musieli się streszczać, aby jak najwięcej zmieścić.
Co do sceny namiotowej uważam, że była bardzo dobra. Wszystko praktycznie tak jak w książce - nie mam zastrzeżeń.
Za to co mnie najbardziej rozczarowało, a może nie tyle rozczarowało, co troszkę rozproszyło - Bryce Dallas Howard. Lubię ją, uważam, że jest przemiłą i zdolną młodą aktorką, jednakże w tej roli wolałam Rachelle. Jak dla mnie Bryce jest zbyt delikatna. Dobrze wywiązała się ze swojej roli, ale brakowało mi pierwszej aktorki.
co wy, film był bardzo fajny, zakrapiany wyśmienitym humorem, szczególnie w scenie, gdy bella uderza dżejkoba po tym, jak ten ją pocałował i łamie sobie kości. niezapomniane wrażenia. co więcej mam wrażenie, iż w tej części sagi mniej było prostych, niewyszukanych i przewidywalnych dialogów. w towarzystwie paru koleżanek i dużej paki czipsów film wypada zadziwiająco dobrze ;)
Zgadzam się z Tobą. Mimo wszystko i tak film dostał 7 :) Podobał się i zyskał na innych scenach - np. scena oświadczyn - nie sądziłam, że tak się postarają :) Iiiii oczywiście scena treningu - myślałam, że to będzie jedna wielka klapa na filmie... bardzo miło się zaskoczyłam :) Jest jedna z moich ulubionych.