Chodzi mi o scenę w górach gdy Edward próbuje przemówić do rozsądku Rileyowi. Riley się trochę miota -napięcie narasta- i nagle mówi ze śmiertelną powagą "Już nie żyjesz". Ja w tym momencie wybucham śmiechem.
Zabawna jest też scena, gdy Charlie chce uświadomić Belle :-)))