Smutna prawda, ale chyba wszyscy to rozumiemy. Usprawiedliwiam jeszcze rozdygotane fanki bladolicego czy też tego od rzobieranego CGI, bo kobiet reguły wieku się nie imają, ale już siebie w żaden sposób nie mogę tłumaczyć. Już po dwudziestce i chociaż z pewną dozą ostrożności i ukrywanego wstydu, poszedłem, a co. Chodzę na takie filmy, żeby znowu poczuć się nastolatkiem, a część pierwsza i druga były wcale oglądalne, dało się wysiedzieć. Jednak Zaćmienie? Tania telenowela z tego wyszła. Siedziałem i popadałem w irytację podobną do tej podczas wąktu miłosnego w LOTR Dwóch Wieżach. Marna część, jak dla mnie. Chyba serię zaczyna dotykać syndrom tasiemca uprzednio dotykając książkę.