Grać to nie potrafi, mówiąc o cechach "zewnetrznych" to oprocz dobrze zbudowanego ciała nic w nim fajnego a obok "przystojnego" on nawet nie siedział. A szkoda, bo przez to moje odczucia co do filmów serii Zmierzch napewno tracą, Jacob jest przecież bardzo ważną postacią. Jak zobaczyłam pierwszy raz Paul'a... Kumpla Jacoba, tego którego w New Moonie wkurzyla Bella to sobie pomyślałam... Jak zajebiście by było gdyby to on grał Jacoba :) Przystojny, interesujący, i z pewnoscia nie gra gorzej od Lautnera, bo w sumie to gorzej być juz nie moze.
Nie przesadzaj, Lautner nie jest taki zły, wydaje mi się, że dobrze wywiązuje się ze swojej roli (choć to tylko moje zdanie, Ty możesz mieć oczywiście inne:)). Na marginesie dodam, że NIE CIERPIĘ książkowego Jacoba! Jego nachalność i nieuzasadniona pewność siebie w niektórych momentach działają mi strasznie na nerwy!;/ Zwłaszcza Jego zachowanie w Zaćmieniu!, aż boję się iść do kina, żeby mnie tam nie poniosło przy świadkach ;)
leny, mam dokładnie identyczne odczucia... niestety mam tak, że strasznie przeżywam książki i filmy, bo wczuwam się w sytuację postaci... :/ Ale w Jacoba nie potrafię się wczuć. Od początku Sagi po prostu nie darzę go sympatią, choć przyznam, że w filmie zaczęłam go lubić. Ale powtarzam - W FILMIE- i to nie dlatego, że ma dobrze zbudowane ciało, czy coś w tym stylu. W filmie był po prostu przyjacielem, czyli tak jak powinno być.