Jedyny plus książki i filmu to postać Jaspera. Meyer jakimś cudem udało się stworzyć interesującą (nieidealną) postać, która ma duszę i charakter. Szkoda tylko, że wątek Jaspera został tak ograniczony. Moim zdaniem ta postać zasłużyła na większą uwagę. Ale cóż. Przynajmniej chociaż mały płomyczek tli się pośród bezsensownych, przepełnionych mary- suismem stron.