Książki pani Meyer jakoś przełknęłam, przeczytałam dwie pierwsze części, żadnego
zachwytu nie było, ale dało się przeżyć. Pierwszy film lekko mnie załamał, drugi ledwo
obejrzałam do końca. Gdyby nie fakt, iż usłyszałam, że ta część faktycznie posiada większą
wartość niż jej poprzedniczki, nawet bym na nią nie spojrzała. Czy faktycznie jakość się
poprawiła? Bo chętnie zobaczę ten film chociażby po to, żeby przekonać się, że dało się
jednak zrobić z tego filmu coś sensownego...
Więc jak to z nim jest? Chała jak poprzednie, czy faktycznie jest lepiej?