....w pierwszej części przynajmniej był jakiś taki klimat lekko mroczny, niezły nastrój, i całkiem niezła muzyka. Ta część to głównie beznadziejnie kamienna twarz Edwarda i wręcz obrzydliwa końcówka na łące, z muzyką rodem z jakiegoś college movie, waląca w gębę radosnym nastrojem (co tam ,że nigdy nie zobaczę nikogo ze swojej rodziny, ważne, że w końcu będzie seks) . Najlepiej wypadają cięte riposty Jacoba i Charliego, ale to zaleta scenariusza raczej.