Moim zdaniem ,,Zaćmienie'' jest wspaniałym filmem. Pełno w nim akcji, adrenaliny i ciekawych detali. Np. bardziej zostały pokazane wampiry z tej strony fizycznej, czyli Ich budowa zwłaszcza w kontaktach z nowonarodzonymi, jak i również także podczas bitwy.
Poza tym, te zbliżenia napawające lękiem np. moment, kiedy Victoria zamieniała Rayliego, czy kontakty Jaspera z Marią.
Bella zaczęła bardziej dbać o swój wygląd. Zdecydowanie panie zajmujące się ubiorem i stylizacją oraz makijażem światnie dały sobie radę np. kiedy Bella uświadczyła nas swoimi lekko falowanymi i ugniecionymi włosami.Ta fryzura bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Jeśli chodzi o moją opinię na ten temat, jestem zmierzchomaniaczką, także 10/10 i wielki plus dla Davida Slade'a.
PS. Chciałabym dodać, że przypomnienia i krótkie historie dotyczące Rose i Jaspera są fantastycznym pomysłem, który został wspaniale rozegrany, odtworzony i zrobiony.
"Pełno w nim akcji, adrenaliny"
Obawiam się że oglądałaś inny film moja droga :D
"Pełno w nim akcji, adrenaliny i ciekawych detali. "
Nie mogę po prostu :D... Wytarzałem się ze śmiechu niczym maciora z dopiero co wysprzątanego chlewu... Chociaż, jeszcze nie... Buhahahahahaha!! No, teraz ulżyło, mogę powoli się opanować :).
Koleżanko, jak chcesz adrenaliny, to obejrzyj już lepiej "Teksańską Masakrę Piłą Mechaniczną", to już chyba zmusi Twoje nadnercza do bardziej wzmożonej pracy :).
Chyba drogi użytkowniku ,,Arbiter_Elegancji'' pomyliłeś pojęcie 'adrenalina' ze 'strachem'.
Jeśli porównujesz się do świni, to chyba nie ja mam problem, tylko wręcz przeciwnie. A tak a propos, polecam przeczytać książkę i wtedy zobaczysz znaczną różnicę pomiędzy nią, a ekranizacją. Mam znaczne powody, by sądzić, że film jest dobry.
Co do DETALI, proponuję obejrzeć film raz jeszcze, by móc obiektywnie ocenić wartość i poziom filmu, który jest obiektem tych rozważań.
~ Pozdrawiam
Nie do końca masz rację, rzymska koleżanko... Poczytaj sobie wydawnictwa z dziedziny biologii, pod wpływem strachu bądź innych mocnych wrażeń wydziela się właśnie między innymi adrenalina :-]... Poniekąd miałem więc rację w poprzednim poście.
Porównanie do świni było żartobliwie, myślałem, że można się w tym połapać, nie mam żadnego problemu egzystencjalnego związanego z błędnym postrzeganiem własnej tożsamości.
Nadal nie wyjaśniłaś, jakie momenty z tego słabiutkiego filmu dostarczają Ci rzekomo takich mocnych wrażeń i adrenaliny. Skoro cenisz sobie takie gnioty, to chyba mało filmów w życiu widziałaś :).
Tą jej "miotłę" ciężko nawet fryzurą nazwać :D. Moja babcia ma nowocześniejszy hairstyle...
Adrenaliny dostarczył mi np. moment, kiedy Edward wyjechał na polowania, Bella została sama i wybrała się do Jackoba, by poinfromować Go, kiedy zostanie zmieniona. Ten wpadł w furię i był bliski temu, by zrobić Jej krzywdę, jak niegdyś Sam. Kolejny moment, to fakt samej bitwy oraz słynna chwila, kiedy Riley kieruje słowa ,,You died'' w kierunku Edwarda.
Co do wspaniałomyślnych wynurzen użytkownika Arbiter_Elegancji, że oglądałam w swoim pasjonującym życiu mało filmów, jest to kiepski sposób na pokazanie swojej wyższości w stylu ,,jestem samcem alfa''. Tak dla wyjaśnienia tego nikłego nieporozumienia , to nie to, że obejrzałam małą ilość filmów, tylko jak na swój wiek obejrzałam ich bardzo wiele. To wynik mojego młodego wieku, a nie braku umiejętności obiektywnej oceny sytuacji.
~Pozdrawiam