Bella: Edwardzie ugryź mnie
Edward: nie Bello, nie mogę to straszne
Bella: proszę, proszę ugryź mnie
Edward: nie,nie wybaczę sobie
Jacob:bądź ze mną Bello, ja Cię nie muszę gryźć
Bella: o boże co mam robić
i tak przez trzy części...no ja pierdolę...
Dlatego ja nie zamierzam oglądać tejże części. Mogli z tego zrobić nawet dobry romans, ale ten scenariusz i oczywiście najgorsza gra aktorska jaką kiedykolwiek widziałam wykluczają całą sagę. To jest jakaś amatorszczyzna. ;/ Ja się naprawdę dziwię, że to ma tak wysoką ocenę. ;/
Czytałaś scenariusz do Zaćmienia? A ta "najgorsza gra aktorska jaką kiedykolwiek widziałaś" to nastąpiła w której części?
Skoro już o grze aktorskiej to jak dla mnie we wszystkich trzech...
Jak sądzę nie jestem odosobniona w takich osądach (patrz złote maliny)
A ile dostali nagród za zagranie w tym filmie, sława taka, że Robert potrzebuje aż 11 ochroniarzy żeby się na ulicy pokazać a Kristen dostaje czkawki za każdym razem jak ma udzielić wywiadu - nie ma co, cały świat jedzie na narkotykach i tej kiepskiej gry marnych aktorów nie dostrzega...
Cały świat? Więc widocznie do tych ludzi się zaliczasz. Chyba, że mieszkasz na Księżycu.
Nie, no chyba przesadziłam z tym całym światem. Ja też się nie zaliczam do fanów Zaćmienia - filmu, oceniłam go niżej niż ty, ale przyznasz że Saga zatrzęsła jaką częścią świata i zyskała ogromną popularność...
Zgadza się. Jednak uwierz mi, że w 2012 roku wszystko się zmieni, Saga ucichnie tak samo jak ongiś Tokio Hotel czy Ich Troje:-)
same prestiżowe nagrody przyznawane przez dzieciarnie "złoty popcorn" co to w ogóle jest? :/
Niestety, czas pogodzić się z tym, że obsada to drewniaki.
Nie wszyscy zagrali jak drewniaki, ale ... zgadzam się z tobą, ci najważniejsi położyli swoje role. Ja jednak będę się upierać, że to wina reżysera. Brakowało mu doświadczenia w tym gatunku, wyobraźni i był mało wymagający. Na szczególne potępienie zasługuje też chaotyczny montaż...
Ja uważam, że skopali pierwszą część. Mogli zrobić sieczkę by film podchodził chociaż pod horror jednak woleli stworzyć słodki filmik dla nastolatków. Teraz są zobowiązani ciągnąć całą sagę w ten deseń by nie przestraszyć 12-letnich fanek.
Cóż być może po części tak jest, jednakowoż porównując ten film np. do innej bestsellerowej ekranizacji, np HP, z każdą kolejną częścią filmy były coraz lepsze, a nawet pierwsza część HP była lepsza od wszystkich trzech "zmierzchów", pomimo, iż w obsadzie górowały dzieciaki, które w większości nie miały wcześniej do czynienia z filmem. Wstyd, że takie dzieci grały lepiej od dorosłych aktorów, z jakimś tam bagażem doświadczeń.
Na temat Pottera... nie wiem jak grali mimo, że oglądałam wszystkie części. Nie wiem dlatego, ponieważ za każdym razem film jest z cholernym polskim dubbingiem:/ Czytałam jednak wszystkie części i uważam, że Potter jest większym horrorem od Zmierzchu, mimo że nie zalicza się do tej kategorii. Pisząc "horror" mam na myśli Tego Którego Imienia Nie Wolno Wypowiadać i to jaką grozę sieje. Ponadto w "Zmierzchu" umierają tylko Ci źli. Potter pod tym względem również góruje. Jednak... właśnie! "Zmierzch" coś w sobie ma. Podoba mi się ta cisza obecna we wszystkich częściach, jakby cała akcja rozgrywała się nocą.
Nie mylmy obskakiwania przez jedenastolatki amanta za dychę z uznaniem dla talentu aktorskiego.
Dlatego też wypowiadam się na temat Pattinsona i Stewart. Z aktorstwem nie mają nic wspólnego, sumienie mam czyste.
Posunę się o krok dalej i powiem, że Steward wygląda jak by jej się nie chciało grać, albo jak by siedziała na planie za karę.
Ciekawe czy ma już sztuczny biust. Albo czy wstrzykuje sobie kwas hialuronowy... O! Albo czy jechała ostatnio po pijaku...
A tak w ogóle moja sąsiadka jest w ciąży. Cała się roztyła jak beczka. Założe się, że będzie miała ogromne rozstępy!
Szczerze, moja psychika nie była na tyle wytrzymała, bym mogła doczytać do końca, ale zdążyłam się zorientować, że książeczka przypomina mniej więcej brazylijską telenowelę. Jakaś rólka się na pewno znajdzie.
Bo tu nie chodzi o aktorstwo tylko o ich porażającą urodę (Edek w diamentowym makijażu, a Belka w peruce)... i to wystarczy żeby oszaleć. Serce nie sługa...
Wypowiadałam się na temat tych części, które oglądałam, czyli: pierwszej i drugiej.Trzeciej już nie zamierzam oglądać. A ta najgorsza gra aktorska zaczęła się już w pierwszej części. Kristen nie umie nawet przekonująco krzyczeć, wciąż ma otwartą buzię, wygląda jakby coś brała, a Robert ma tę samą minę przez całą drugą część. W pierwszej przynajmniej się uśmiechnął kilka razy. Mnie jedynie podobała się gra Cama Gigandeta, który zagrał James'a i tej pierwszej aktorki, która zagrała Victorię.
Wracając jeszcze do Pattinsona i Stewart, to nie jest pierwszy film, który z nimi oglądałam. Oni zwyczajnie nie potrafią grać.
Pozdrawiam ;)
Jednym się podoba, innym nie. Ja lubię 25th hour, ale dla większości ludzi może się wydawać filmem nudnym, który można streścić w jednym dialogu.
- Policja znalazla u mnie narkotyki, jutro pojdę siedzieć na 7 lat.
- Tak niewiele brakowało aby to życie się nie spełniło
Ale popatrzcie, co Wy byście zrobili gdyby nie te całe (jak mówicie), "drewna"i saga...?
Nie wyobrażam sobie tego, gdzie były by te wszystkie żale, zacięte dyskusje, pisanie po raz 36758 jakie to jest okropne. To byłby istny koniec świata, przecież takie forum lepsze od worka bokserskiego. Nie ma to jak się wyładować, co nie?
A tak na serio, to podziwiam Was, że chce Wam się to ciągle, ciągle i ciągle pisać...
E tam, film można samemu łatwo podrobić kupując drewniane krzesła i dorysowując im wystraszone oczęta i rude włosy. Nawet z kłami się nie trzeba bawić. A potem można zrobić ognisko.
A w jaki sposób będą się świeciły jak diamenty (te krzesła). Wykaż troszkę inwencji dziewczyno;p
Tak, jak mam być szczera to film jest o wiele lepszy niż ksiażka, bo wydaje mi się, ze więcej się z tego czegoś nie dało wyciągnąć. Już i tak dziw, ze jest taki, a nie inny poziom dialogów i że wychodzi z tego ponad godzina seansu, bo bez idiotycznych opisów Belli 'wyciągnęłam makaron, wsypałam do garnka, przekręciłam gaz, posoliłam, poczekałam aż się ugotuje, następnie umieściłam na talerzu i polałam sosem' lektura odchudziłaby się o połowę. Oglądałam tylko pierwszą część, więc powiem tylko, ze podobało mi się, jak zagrał Pattinson (bo później widziałam go już tylko w Remember Me i to był jakiś żart, a nie film), nastomiast Stewart gra tylko spierzchniętą wargą i rozrzucaniem włosów po twarzy. Ale soundtracki ma fajne:D!