Powinien wiedzieć, że sceny całowania nie wystarczą do stworzenia klimatu magii i chemii pomiędzy głównymi bohaterami :/ Nawet słabszymi aktorami można tak pokierować, aby osiągnąć ten efekt, co udowodnili reżyserzy dwóch poprzednich części, w tej zabito go dokumentnie. W ogóle częsta zmiana koncepcji reżyserskiej zazwyczaj nie służy seryjnym produkcjom i rodzi sporo niekonsekwencji.
Fabuła momentami mocno naciągana, aż irytująca (np. Bella spacerująca beztrosko po lesie z krwiożerczym Jasperem, jakby nie było swoim niedawnym potencjalnym zabójcą)
Może to kwestia niedociągnięć scenariusza, może pierwowzoru literackiego p. Meyer.
A tak na marginesie - Jacob wyglądał groteskowo z tą nieproporcjonalną do wieku, wzrostu i chłopięcej urody masą mięśniową :) Powinni chyba zgodnie z pierwotną koncepcją zmienić aktora, Jacob w książce podlega zbyt dużej metamorfozie.