Najlepiej wyreżyserowana część Sagi - to na pewno. Nie ma się co dziwić bo książkowo, ta część też jest najlepsza. Slade się postarał i brawa dla niego.
Plusy? Dobra muzyka, nie przeszkadzała ale jednocześnie współgrała z obrazem, aktorsko też niezgorzej, scenariusz na poziomie - nie obrażał inteligencji widza no i współgrał z książką.
Minusy? Tylko kilka, Edzio wypadł jak sekutnik i ofiara losu, żałosna kreacja Pattinsona, niestety, Lautner wypadł o niebo naturalniej. Aha, jeszcze to kadrowanie z góry w jednej scenie ... nie cierpię tego sposobu prowadzenia kamery. Dobrze, że zdarzyło się to tylko raz.
Podsumowując - 6/10
Zauważam ogromny progres w porównaniu ze "Zmierzchem" i "Księżycem w nowiu".