jak do tej pory jest najciekawsza. Wiem, że będzie jeszcze jedna w przyszłym roku, piszę "trylogii" - sfilmowanych do tej pory części książki.
Kto by pomyślał, że Taylor Lautner swoim chłopięcym wdziękiem pobije Edka i Belkę.
Było nawet zabawnie (scena w namiocie), kilka fajnych efektów specjalnych, lekkie napięcie. Ujdzie. Jak na taką komercyjną miazgę można film pochwalić.
Zaćmienie - 7/10
Księżyc w nowiu - 3/10
Zmierzch - 6/10
zgadzam się, pierwsza cześć jak do tej pory najlepsza, druga zdecydowanie najgorsza a ta dosyć mi się podobała: akcja się rozwijała we względnym tempie, tak żeby się nie dało zasnąć ;p ( byłam na nocnym maratonie sagi i muszę przyznać ze księżyc w nowiu mnie trochę znużył, ale zaćmienie było niezłe i naprawdę zapomniałam o senności) sceny walki fajne, nawet mojemu bratu się podobało, a w życiu bym nie podejrzewała ze zdoła znieść cala noc takiego kiczowatego romansu :) a jednak, chociaż zauważyłam ze wielu facetów, którzy znaleźli się na sali nie wiem jakim cudem i chyba czuli się trochę nie na miejscu umilała sobie czas głośnym wzdychaniem na widok klaty Jacoba (mmmmmm.....) itp. :)