ludzie, ja wiem, że Edek z krainy kredek jest jakimś wielkim Emo, a Bella z jedną miną przez cały film grała z otwartą buzią wielką naiwniaczkę i jakby trochę upośledzoną, ale...
ten film ma rzeszę fanów! mln 13-latek czeka tylko, aby obejrzeć kolejną cześć książki z boskim Edwardem.. i... to wcale nie jest takie złe.
tak wiem, jestem chora, bo chronię zmierzchu, ale w tym filmie jest bardzo wiele istotnych i wartościowych rzeczy poruszonych, takich jak dziewictwo i poszanowanie kobiety i jej sfery intymnej, ludzie to daje przekaz, że dziewczyna ma się szanować, a nie pieprzyć z każdym lepszym, który tylko ma na to ochotę, to znaczy, że facet też może poczekać, jeżeli dziewczyna nie jest jeszcze gotowa, jest też pokazane jak cudowny Edzio wyrzeka się czegoś w imię miłości, co też ma odzwierciedlenie w życiu, pokazuje to nam, że można myśleć o drugiej o sobie i czasem zepchnąć na bok nasze własne potrzeby...jest pokazany problem akceptacji...
kurde, ten film jest zbyt plastikowy, pełen białej mąki, okropnego Edzia i Belki, której zdzierżyć nie mogę, jednak jeżeli piszczące dziewczynki mają już coś kochać to może już lepiej, aby to właśnie był film z jakimś przekazem... aby widziały, że można inaczej..