Film oglądałem z zaciekawieniem gdyż przed seansem doszły do mnie słuchy o tym iż jest to ciekawa pozycja (jak na dzisiejsze filmowe standardy) w temacie opętania. No i …
1. Gdyby założyć że bohaterka – „zbawicielka” była zdrowa psychicznie to:
Od początku filmu widać że bohaterka - „zbawicielka” jest świeżo nawróconą neofitką, z ogromnym parciem na doświadczenia mistycyzmu. Takie podejście w realu jest praktycznie z automatu skazane na porażkę.
W filmie BARDZO brakuje wytłumaczenia czy też pewnego tła, pokazującego w jakim środowisku „zbawicielka” się nawracała. Z posiadanej wiedzy wnioskuję, że było to środowisko coś na wzór odnowy charyzmatycznej, a więc środowisko nastawione na doświadczanie mocy Bożej, wizji oraz cudownych uzdrowień. Drugą brakującą rzeczą jest całkowity brak księdza. W filmie nie zostało pokazane nic o tym aby „zbawicielka” widząc iż dzieje się z nią coś nie tak (ekstazy czy wizje), poszła z tym do księdza, spowiedzi czy na Mszę … kompletne pominięto w tym wszystkim kościół przez co dziewczyna jest tylko karykaturą nawróconej katoliczki. W filmie mamy pokazane, że bohaterka owszem modli się ale nie widzi potrzeby zwracania się do kościoła w celu pogłębienia wiedzy. A właśnie wiedzy jej brakowało, gdyż generalnie w życiu duchowym bazowała jedynie na własnych odczuciach, a nie na tym co kościół ma w sprawach duchowych, w tym i w opętaniach do powiedzenia. Skoro postąpiła bezmyślnie i naiwnie, aczkolwiek w jej mniemaniu prawidłowo, bardzo szybko wyrżnęła duchową glebę co w konsekwencji wykorzystał szatan. Normalnie klasyka duchowych upadków opisanych w wielu książkach spisanych również przez świętych kościoła.
2. Jednak wszystko wskazuje na to że bohaterka – „zbawicielka” była chora psychicznie i cierpiała na schizofrenię. Owszem prawdopodobnie przedtem trafiła na jakiś katolicki ruch religijny co tylko pogłębiło jej stan.
Generalnie z punktem drugim bym polemizował. Zwróć uwagę na ten detal ze zsuwającym się krzyżem z szafki, czy w końcu lewitacje. Też skłaniałbym się raczej w stronę schizofrenii głównej bohaterki, ale te dwa szczegóły pozostawiają furtkę także do interpretowania filmu, jako historii o opętaniu.
Czekaj bo chyba Cię nie zrozumiałem. Punkt drugi mojej wypowiedzi mówi właśnie o chorobie psychicznej, a piszesz że nie do końca się z nim zgadzasz chociaż ... zgadzasz się co do choroby. Pamiętam scenę z nienaturalnie spadającym ręcznikiem oraz lewitację. O czym według Ciebie miało by to świadczyć?
"Polemizować" to znaczy poddać coś do dyskusji :) Chodziło mi o to, ze jasne, jak najbardziej film wygląda, jak studium choroby psychicznej, ALE są tam zawarte dwa detale, które zostawiają pole do interpretacji według punktu pierwszego. Mam nadzieję że wyjaśniłem teraz.
A co do sceny lewitacji - nie jest ukazane, czy ta scena dzieje się tylko w głowie głównej bohaterki czy naprawdę, natomiast już zbyt wiele horrorów przyzwyczaiło nas, że jeśli gdzieś spada krzyż ze ściany, to w okolicy jest demoniczna siła.