Ten film jest świetny, ale widać, że trafia tylko do nastolatków. Nie rozumiem jak można nazwć Dominika Emo- gejem. Wy chyba nie wieci kto to jest Emo...Uważam, że może i dorośli powinni obejrzeć ten film, aby coś zrozumieć, ale po niektórych wypowiedziach na forum widać, że film do nich nie przemawia. Szczególnie mężczyźni narzekają na słabe efekty. Ja osobiście mimo młodego wieku bardzo się ciesze, że taki film powstał i myśle, że nie chodzi tu o efekty specjalne, ale o historie jaką opowiada. W sumie film wytyka wszystkie błędy społeczeństwa łącznie z lekarzami i znieczulicą na cudzą krzywdę. Podziwiam również aktorów, bo zagrali świetnie. Pewnie gdyby Dominik był dziewczyną byłby jeszcze w ciąży... Nie no mimo, że był chłopakiem i tak dużo nieszczęść na niego spadło. Podziwiam ten film i oczywiście pana Komase, że stworzył coś takiego. Szkoda tylko, że dorośli nie rozumieją, że tak wiele niebezpieczeństw czyha na nastolatków w codziennym życiu i to również z ich winy.
Ja także popieram. Potrzeba troche dojrzałości ze strony widza by zrozumieć ten film....
Film ciężki, ale świetny, pokazujący co się dzieje w głowie młodego człowieka który w jakiś sposób jest odmienny, przez co jest szykanowany.
Osobiście nie lubię gejów i nie podoba mi się jak ktoś się z tym obnosi, chociaż staram się ich zrozumieć i nie oceniam za swoją odmienność.
Ale zachowanie otoczenia przedstawione w tym filmie jest prymitywne, nie traktuje się tak ludzi, a już na pewno nie młodego człowieka który jest jeszcze nie do końca ukształtowany.
Wydaje mi się, że ten film ma być taką przestrogą dla rodziców, oraz nastolatków którzy naśmiewają się z ludzi odmiennych.
Należy pamiętać, że odtrącając takich ludzi sami możemy dołożyć cegiełkę do tragiedii.
Moim zdaniem każdy powinien obejrzeć taki film.
Wy srio uważacie, że Dominik był gejem?
Przecież on się pocałował z Aleksem dla zakładu, a potem mówił rodzicom, że jest gejem w sumie nie wiem po co. Może poto żeby go zauważyli albo żeby dali mu spokój z tamtą dziewczyną (córką ministra? z tą co byli w operze). Czy gej zakochał by się w Sylwi?(przynajmniej ja tak uważam że on się w niej zakochał, bo widać było że bardzo mu na niej zależy)
Zapominasz o sytuacji na treningu judo, to raz, a dwa - proponuję zapoznać się ze skalą Kinseya ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_Kinseya , był o tym film z Liamem Neesonem :-) ) - wspomniana judo-scena dyskwalifikuje Dominika jako 0 we wspomnianej skali :-)
Oj podniecił się chłopak bo przez ten pocałunek zupełnie ogłupiał i nie był pewien swojej seksualności. To jednak nie świadczy o tym, że był gejem, a pamiętajcie, że potem fantazjował o Sylwii.
Wlaśnie, zgadzam się, każdy sie może pogubić. Bez obrazy dla wszystkich co sądzą inaczej
ja też nie. Gościu po prostu zgłupiał, nie dziwota w tym świecie ,gdzie mówią do nas, że czarne jest białe, a białe czarne.
Nie zasługuję więc tak samo na 6 tylko raczej na 2 :)
Więc mówienie, ze to gej to kompletna pomyłka
Możemy się sprzeczać. Ale chyba zapomnieliśmy, że ten film nie mówi tylko o tym. Skupmy się na całym filmie. Bo wybraliśmy tylko te wątki które nas najbardziej ciekawią, a co z brakiem miłości rodziców, znieczulicą na ludzką krzywdę itd.?
Dla mnie od początku było widać, że Dominik nie jest szczęśliwy. Chociażby scena studniówki, na której wszyscy byli roześmiani, a on jakoś nie bardzo. Myślę, że tego przyczyną było właśnie brak zainteresowania ze strony rodziców. Chyba myśleli, że dając mu pieniądze, te wszystkie gadżety, szofera itd. wkupią się w jego łaski i nie będzie miał im za złe, że się nim nie interesuje. Niestety, w rozmowie z psychologiem, widać było jak mało wiedzą o swoim dziecku, jego życiu i emocjach.
Jeżeli nie 1 - heteroseksualny z lekkimi skłonnościami homoseksualnymi. Ale, ale... nie wiemy, które skłonności u niego przeważały. Początkowo film sugeruje raczej skłonności homoseksualne - brak zainteresowania koleżanką, która ewidentnie do niego uderza, za to silne zainteresowanie kolegą, spotęgowane pocałunkiem, z finałem na treningu judo. Potem trauma odrzucenia i wyśmiania mogła pchnąć go w drugą stronę - heteroseksualizmu - kiedy skłonności homoseksualne spotkały się z ostracyzmem ze strony rówieśników i stały się powodem cierpienia. Idąc tym tropem, moglibyśmy uznać Dominika za 5 - homoseksualnego z lekkimi skłonnościami hetero - a to już daje podstawy, żeby nazywać go gejem. Można by się też zastanawiać, czy relacja z Sylwią w ogóle miała podtekst seksualny, czy tylko dopatrujemy się go tam na siłę - zwykliśmy dostrzegać go we wszystkich zażyłościach damsko-męskich, tymczasem film chyba wcale tego nie sugeruje.
Popieram Cię, Dominik nie był gejem, w ogóle rzecz biorąc, bardzo ciężko jest go określić, nie był Emo, nie był homoseksualistą, a prowokował, bo podświadomie chciał zwrócić na siebie uwagę. Muszę przyznać, że miał pewne skłonności do homoseksualizmu i Emo, ale czy ktokolwiek z nas jest całkowicie biały lub całkowicie czarny. Żadna chora normalność nie istnieje, każdy jest wyjątkowy i nie da się go włożyć w ramy, po prostu jedni potrafią sobie z tym radzić ( lub dobrze się ukrywać ), a drudzy niestety nie za bardzo, z tego biorą się wszystkie późniejsze zaburzenia psychiczne, a nasza rola w tym taka, by nie poddawać się znieczulicy społecznej.
A co się tyczy filmu, to zawsze staram się bronić w oczach moich znajomych polskiego kina, nie zniżając go tylko do poziomu nawałnicy komedii romantycznych, a tym razem w ogóle nie musiałam tego robić. Film broni się sam, moim zdaniem jest niesamowity, świetny, mocny, inny, a przede wszystkim dający do myślenia, a aktorstwo godne podziwu. Jeden z najbardziej psychodelicznych filmów, jakie zdarzyło mi się oglądać. Polecam. Każdemu.
Dlatego musimy się pogodzić z tym, że film niestety nie jest dla wszystkich. Aby go zrozumieć trzeba mieć "otwarty" umysł, który nie wszyscy niestety posiadają, nie mają chęci czy czasu doszukać się w tym głębszego sensu, myślę, ze gdyby obejrzeli go drugi raz zmienili by jednak trochę zdanie. Ja sama sądzę, ze potrzebuję go obejrzeć jeszcze raz, ponieważ ilość wątków, problemów jest tak duża, że ciężko wychwycić wszystko za pierwszym razem.
Odbiegając trochę ot tematu można to przyrównać do rapu, który trzeba przesłuchać czasem wiele razy aby zrozumieć przesłanie, dlatego tak samo rap jak i ten film nie są dla wszystkich
Otwarty umysł ,racja. Musimy to przeżyć, musimy się wczuć. Gdy ja oglądałam ten film to przez te 2 godziny byłam Dominikiem. Taka już jestem, wrażliwa. Dlatego ten film tak bardzo do mnie dotarł i wzruszył.
Jak wszyscy są wyjątkowi to nikt nie jest;p. Nie no jasne masz racje. Drocze się tylko. Masz racje. Ten film ma nas czegoś nauczyć, czegoś dobrego. Każdy jest wyjątkowy, ale niektórzy to ukrywają. Dominik bardzo potrzebował uwagi rodziców. W internecie znalazł przyjaciół i próbował się wpasować do nich, przecież było widać że nawet podczas tych filmów samobójczych nie patrzy
Z tym się zgodzę ;)
Przecież, kiedy pierwszy raz poznał Sylwię, był jeszcze w miarę normalny jak to można powiedzieć ;p
Dopiero pod jej wpływem, zmienił się, co niestety doprowadziło go do tragedii.
A jak myślicie? To, że popełnił samobójstwo było czyjąś winą? Czy on po prostu sobie nie raził już? Bo ja uważam, że Sylwia bardzo "zjechała" mu psychikę, nie chciała dla niego źle ,wręcz odwrotnie. Mam co do niej mieszane uczucia
Bezprośrednią wine za samobójstwo ponosi jego zerowa umiejetność radzenia sobie z życiem (jestem pewny, że nigdy wcześniej nie zdarzyła mu sie jakaś wpadka i nie był pośmiewiskiem) i bardzo słaba psychika. No i kompletna głupota, bo a) jeśli był tego pewny to mieszanie psychotropów i alkoholu jest mało przyjemnym i pewnym sposobem i b) jeśli nie chciał tak naprawde tego, albo nie był pewny to sam sobie winien za stosowanie wyżej wymienionej mieszanki.
Wiesz słaba psychika to raczej nie jest problem. Też mam słabą psychike, no dobra może nie aż tak, ale chwilami przechodze niezłe załamki i mam wtedy pełno głupich pomysłów. To nie chodzi o psychikę tylko o wsparcie najbiliższych. Gdyby nie bliscy to najsilniejszy by sie załamał.
Ja uważam, że on się zabił pod wpływem impulsu. Nie spotkał na dyskotece Sywi, a miał tabletki, piwo. Chciał je wyrzucić ,aby nie doszło do tragedi, żeby Sylwia nie umarła, nie miała skąd zdobyć tabletek. Ale wtedy w toaleci jak je wyrzucał to ja nie wiem co on sobie myślał. Może to przez to, że Sylwia tyle mu mówiła, że taka śmierć jest piękna i wgl...
LOL, aż takiego idioty z niego nie rób. Był zdenerwowany tym, że mu odcięli internet, że nie może kontaktować się z Sylwią, nie myślał trzeźwo. Najwięcej udanych samobójstw popełnianych jest pod wpływem impulsu.
Dziwi, że taką opinię wyrażają co poniektórzy goście, mimo, że większość filmu opowiada o stosunakch (sorry hehehehe) pomiędzy Dominikiem i Sylwią.
Miałem założyć temat, ale widzę, że napisałaś tu już praktycznie wszystko :) Dodam tylko kilka rzeczy od siebie :)
Narzekanie na efekty w tym przypadku jest hm... delikatnie mówiąc nieuzasadnione. Najprościej mówiąc: z technicznego punktu zarzuty o słabych efektach komputerowych są nie na miejscu, ponieważ w zasadzie wszystkie internetowe gry w których wcielamy się w wybrane przez siebie avatary posiadają taką grafikę, innymi słowy - to nie jest niechlujstwo grafików filmu a celowy zabieg. A jeśli miałbym dodać od siebie coś, to na pewno to, że to nie jest film gdzie nacisk jest kładziony na efekty specjalne a na przekaz.
Dominik emo-gej to najgorsze co można o nim powiedzieć. Po pierwsze ubiera się normalnie, jak zwykły nastolatek z dużego miasta. Zaledwie przypomina emo w jednej jedynej scenie - wejścia do szkoły z bronią ojca. I tu nie miał intencji ubrania się "na emo", miał zgodnie z poradą Sylwii wyglądać groźnie - dlatego zmienił grzywkę, pomalował oczy i paznokcie, z resztą jak zauważyłem podczas seansu nie wszystkie :) No i oczywiście on nie był gejem. To gra słów, pozorów, aluzji, niedomówień. Niestety, niektórzy widzowie nie rozumieją tego, a szkoda:)
Według mnie jest to film, który powinni obejrzeć wspólnie rodzice z dziećmi. Daje on wiele domyślenia zarówno zabieganym dorosłym dbającym tylko o własne interesy i znajomości (ojciec), idealizującym, bezkrytycznie patrzącym na swoje dzieci oraz niedopuszczającym do myśli, że dziecko może mieć problem (matka) jak i nastolatkom mającym problemy z własną osobą, z odpowiednim traktowaniem i szanowaniem innych (postawa Dominika wobec kierowcy i recepcjonistki) oraz szukającym rozwiązania swoich poważnych problemów w Internecie.
Tak sobie czytam tą waszą rozmowę i muszę dodać coś od siebie.
Po pierwsze Dominik nie był gejem i tu właśnie pomineliście ważny wątek filmu a mianowicie to jak duży wpływ na życie i psychikę młodego człowieka ma wirtualny świat. Jak niewinne żarty, wygłupy, alkohol i chwila zapomnienia wśród rówieśników może zawalić czyjś świat. Jedna głupota, filmik na youtube a potem to już leci... I chodź z naszego punktu widzenia są to problemy do pokonania to dla Dominika właśnie piętno którym naznaczyli go znajomi zawaliło cały jego świat. I tak pozostawiony sam sobie, bez wsparcia rodziców, Jego nowym światem stał świat który na początku go skrzywdził, dlatego moim zdaniem skończyło się tak jak się skończyło mimo, że tak naprawdę Dominik nie chciał umierać. Ważna jest też ostatnia scena kiedy Dominik umierając, prosi by zadzwonili do jego rodziców, ale dziewczyna świetnie się bawi nakręcając kolejny śmieszny filmik na youtuba nie zdając sobie nawet sparawy o powadze sytuacji... Smutna prawda o naszym znieczulonym, ograniczonym, społeczeństwie....
Jak już ktos napisał dziewczyna była pijana czy naćpana więc dziwne by było jakby dzwoniła po karetkę czy go reanimowała,.
Film był niezły, ale określenie fantastyczny jest dla mnie grubą przesadą. Uprzedzam juz na początku, że nie uważam Dominka za emo - geja- to jasne, że w filmie nie o to chodziło. Oczywiście zgadzam się, że rodzice nastolatków powinni to obejrzeć. Jednak czy to coś da? Temat jest naprawdę banalny - pisząc banalny mam na myśli, że praktycznie cały czas piszą, mówią o tym jak ważny jest kontakt rodzica z dzieckiem, jakie są niebezpieczeństwa Internetu, itd.... a i tak jest wielu rodziców, którzy mają daleko gdzieś swoje dzieci. Więc wątpię, że jeśli taki rodzic obejrzy film to akurat się zmieni. Po pierwsze, stwierdzi, że to jego nie dotyczy, bo to problem dzieci z bogatych domów, albo wytłumaczy sobie, że przecież pracowac trzeba. Nikt nie ma czasu, żeby sobie siedzieć i gawędzić z rodziną. To smutne, ale myślę, że raczej nie ma do kogo mówić. Bo ten, kto powinien coś z filmu wyciągnąć, powie, że to nie o nim. Kolejna sprawa, to dlaczego nasmiewano się z bohatera. Tak, pogubił się, jeden błąd, potem juz leci. Rozumiem, ale.. mam 21 lat,, więc świat nastolatków nie jest dla mnie odległy. Tylko, że zupełnie go nie rozumiem. Spotkanie? Siedzą, piją i nagrywaja durne filmy. Obrzydzenie mnie bierze. Do tego jacy ci ludzie są głupi, jacy beznadziejni jak im się cholernie nudzi. Nie rozumiem tego świata, mimo, że jeszcze niedawno sama byłam nastolatką. Ale nie rozumiem i chyba nie chcę rozumieć. Co do samookaleczeń - straszna rzecz. Jednak równiez stała się swego rodzaju modą. Nie gorzej niż liceum pamietam gimnazjum, gdzie cięła sie niemal co 2 dziewczyna. I to nie z powodu problemów, z prostej przyczyny - niemożliwe, żeby pół szkoły było tak nieszczęśliwe, że musiało się ciąć. Poza tym ludzie, którzy naprawdę mają problemy ukrywają blizny. A tamte wariatki sie nimi chwaliły. I tu odniosę sie do postaci Sylwii - nie jestem pewna, do której grupy ją zaliczyć. Bo z zakończenia filmu wynika, że cięła się ile wlezie, w kółko gadała o samobójstwie, a w końcu nic nie zrobiła Dominik się zabił. I wyglądało na to, że ona do tej pory traktowała to naprawde jedynie jako grę, nie sądziła, że ktoś naprawdę się zabije. Podsumowując - film ok, jednak bez fajerwerków. Największy plusem to moim zdaniem Agata Kulesza.. Animacja ciekawa, jednak, jest jej trochę za dużo, staje się męcząca. Brakowało mi momentów z realnego świata. I na koniec mojego eleboratu: Życie nie jest łatwe. Doskonale o tym wiem. Ale trzeba żyć, bo nic innego nie mamy. Zawsze jest jakieś wyście. A samobójstwo właśnie zamyka wszystkie drogi. Jak powiedział Dominik - trzeba życ i dawać z siebie jak najwięcej innym ludziom. To nie zawsze jest łatwie, bo w większości jesteśmy bardzo wrednym gatunkiem. Dlatego ja np daję z siebie zwierzętom.Są sensem mojego życia. Dostaję w zamian tyle miłości, że nie mogę jej ogarnąć. A po drodze znalazło się też kilku naprawde cudownych ludzi. Z filmu powinniśmy zapamietać mowę dyrektora: szukajcie pasji, wtedy człowiek jest naprawdę szczęśliwy.
Nawet jeśli przekaz jest banalny jak mówisz to i tak nie dociera. Na papierosach pisze wyraźnie palenie zabija, szkodzi itd.- banalny przekaz a nie dociera. Ludzie zapomnieli po co sie chodzi na filmy i zamiast skupiać się na fabule patrzą na efekty specjalne.
Co do Sylwi ja myśle, że chodziło jej o to, że to ona chciała się zabić nie zabierając nikogo na drugą stonę. Ona chciała zginąć pierwsza.
A co do cięcia się. To niektórzy tną się dla przyjemności to cośtam wyzwala. Przeczytaj sobie dalsze wypowiedzi o EMO
Przeciez to właśnie napisałam - że przekaz jest ważny, banalny dlatego, że powtarzany tak wielokrotnie a ludzie i tak niczego nie przyjmują do siebie.
Sama nie wiem co myśleć o Sylwii - nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ona tylko dużo gadała o tym samobóstwie i nic by nie zrobiła. Z pokoju nie wychodziła 3 lata - to mało czasu na odebranie sobie życia, jeśli naprawdę sie tego chce? Druga sprawa, to nie było pokazane, ale wątpię, że ona zabiła się po śmierci Dominika. Wyszła z pokoju - wg mnie to symbol tego, że wybrała życie.
"A co do cięcia się. To niektórzy tną się dla przyjemności to cośtam wyzwala. Przeczytaj sobie dalsze wypowiedzi o EMO" Ci, którzy tną się bo nie radza sobie z emocjami - biedni, wymagający pomocy ludzie. Ci którzy tną się bo inni też się tną - jak w moim gimnazjum - EMO czy tez nie EMO - to idioci.
Ale pod spodem pisałam, że pomineliśmy inne rzeczy z filmu i skupiliśmy się na emo-geju. Poza tym wielokrotnie pisze,że nie uważm Dominika za geja. I tak wgl to zastanawialiśmy sie czy Dominik był EMO...
byłam wczoraj w kinie, i jakże długo ten film nie daje mi spokoju, jak żaden inny! Cały czas rozmyślam o prawdach zawartych w tym filmie. Pewnie, zgadzam się z opiniami powyżej. Dominik nie był gejem, miał akurat taki okres zachwiania seksualności. Ale potem zakochał się w Sylwii. A więc nasuwa mi się takie pytanie. Na koniec filmu, kiedy on jest już w tym klubie, czy spotkał ją tam? Bo z ciągłości filmu wynika, że nie, że mu się to wydawało. No i potem kiedy Sylwia dowiedziała się o jego śmierci, świadczyło, moim zdaniem, że jej tam nie było.
dorzucę i swoje trzy grosze. nie chcąc krytykować tutaj nikogo, uważam, że część z Was traktuje przesłanie filmu zbyt płytko ("Dominik się nie uśmiechał na studniówce - jest nieszczęśliwy, a rodzice go nie kochają" - czy naprawdę myślicie, że w ten sposób reżyser kreśli sylwetki bohaterów filmu? chyba nie tędy droga. Oczywiście mieszanka wszystkich elementów, scen, daje nam pełny obraz poszczególnych postaci, a mimo to każdy z nas ma prawo do własnej interpretacji opowiedzianej historii. Pojawiają się jednak elementy, które każdy z nas - jako człowiek myślący i bacznie obserwujący - powinien zobaczyć i zrozumieć tak samo (a przynajmniej prawie tak samo). Wg mnie błędem jest spłycanie fabuły filmu do historii o jednostce reprezentującej subkulturę emo czy do samej szkodliwości Internetu (o czym każdy z nas już doskonale wie, tak samo nasi rodzice, jako, że Internet nie pojawił się wczoraj i każdy z nas zna jego korzyści i zagrożenia). Historia Dominika to splot różnych problemów, historia o słabości, naiwności, ale również o niezwyklej sile, jaki mają czasem na nas inni ludzie, wykorzystując przełomowe momenty w naszym życiu (Sylwia - królowa intrygi i manipulacji, naprawdę poznajemy ja dopiero w chwili, gdy przerażona tym, co usłyszała od mamy Dominika, po raz pierwszy od bardzo dawna wybiega na zewnątrz i zszokowana krzyczy na ulicy. Bardzo znaczącym momentem filmu jest scena z wirtualnego świata, w której poszczególne avatary opuszczają grę przerażone wiadomością o śmierci Dominika. Coś, co być może przez cały czas było dla nich tylko wynikiem uzależnienia od wirtualnego świata, zabawą, grą, lekiem na całe zło rzeczywistości, dla kogoś innego (tu: głównego bohatera) stało się prawdą - został zmanipulowany do tego stopnia, że faktycznie targnął się na własne życie ku przerażeniu innych uczestników gry. Interpretacje tego, czy Dominik w zamyśle twórców filmu był faktycznie gejem czy nie - nie jest aż tak istotny dla zrozumienia przekazu filmu. Choć jeśli chodzi o mnie, sprawa jest dosyć jasna: Dominik został przedstawiony jako chłopak, który w 100% nie jest świadomy swojej orientacji, szuka swojej drogi dopiero. Bo z jednej strony możemy się zastanawiać: czy jeśli faktycznie był pewien swojej heteroseksualności, to czy aż tak emocjonalnie podszedłby do głupich komentarzy w internecie? Czy może jednak po tym znamiennym pocałunku uświadomił sobie conieco, a brak tolerancji ze strony kolegów ze szkoły oraz rodziców i całego otoczenia przytłoczył go i zniechęcił do wychodzenia z domu? Mnogość wątków (zawrotne kariery rodziców, zamożność, która ma swoje ciemne strony, Internet, brak tolerancji, niebezpieczne relacje, brak komunikacji w rodzinie, słabość emocjonalna współczesnego pokolenia nastolatków) pozwalają, moim zdaniem, na dowolną interpretację filmu. Mnie najbardziej przeraziła ostatnia scena, podsumowująca współczesny świat młodych - i nie tylko, kiedy to film obrazujący powolne, bolesne umieranie Dominika trafiło do sieci, zdobywając kolejne setki komentarzy - jak teledysk na YouTube. Dokąd to wszystko zmierza?
Może byłą juz o tym wcześniej mowa, ale nie che mi się czytać wszystkich powyższych postów, tak więc przejde do pytania: on był bi czy gejem? Z jednej strony na początku ma dziewczyne, później liże się z kolegą (jak to zobaczyłem to maiłem ochote zwymitować), a jeszcze później jest zauroczony (albo pod wpływem manipulacji) Sylwią.
Po wyjściu z seansu byłem wstrząśniety. Ten cały Dominik sam sobie narobił takiegio bigosu, nie musiał się z nikim całować, a od tego wszystko się zaczeło. Wydaje mi się że był strasznie rozkapryszony, uważał się pewnie za pokrzywdzonego nastolatka, z którego śmieją się znajomi, a rodzice nie zajmują się nim wystarczająco. Nie on pierwszy i nie ostatni ma problemy ze sobą i otoczeniem, więc troche wyolbrzymiał swoja sprawę. No ale z drugiej strony mu współczuje - tak został wychowany i jego psychika może nie była wystarczająco wytrzymała....
Dokładnie tak!!! czy nikt z was nie widzi że dominik plus gejostwo to tylko pretekst żeby go 'odpalić'? te dzieciaki nie są homofobami, uwielbiają po prostu pojechać po kimś kogo to zaboli, jego zabolało więc jadą po nim jeszcze bardziej, przecież tak się robi w życiu chyba nie?
Może troche by mu dokuczali, ale raczej nie niosłoby to za sobą takich konsekwencji jak pocałunek. Nie byłoby w tedy żadnego filmiku na necie i ludzie nie mieliby się z czego smiać i co komentować. A zresztą trzeba mieć nasrane, żeby takie głupie "zabawy" sobie wymyślać -.-
Nie tylko młodym wiekowo osobom ten film się podoba:) Przede wszystkim film jest b. dobrze zrobiony; Jakub Gierszał zagrał naprawdę b. dobrze, przekonywająco, ścieżka dźwiękowa dobrze dobrana- ogólnie wszystko świetnie zagrało( świetna reżyseria!) Mogła z tego wyjść totalna chała, a wyszedł film bardzo ciekawie zrobiony, przejmujący. Wszystko do siebie pasuje, współgra, tworząc ciekawą jakoś w polskim kinie.
Połączenie elementów animacji komputerowej z realnym obrazem wypadało nadzwyczaj dobrze. Problematyka braku akceptacji, samotności, poszukiwania więzów w świecie wirtualnym, brak zrozumienia ze strony rodziców, pogoń za karierą, itp. jest uniwersalna, zmieniają się tylko środki wyrazu-kiedyś nie było FB i młodzież nie siedziała godzinami przed komputerem, zupełnie inny był też sposób komunikacji. Kto dzisiaj nie ma FB ten nie istnieje;) "W miarę jedzenia apetyt rośnie" stąd też większa pogoń za pieniędzmi i karierą( kiedyś nie było takich możliwości). Nie do końca da się pogodzić udane życie rodzinne z wielka karierą zawodową, zawsze ktoś/coś na tym ucierpi. Pomimo iż wiek adolescencji mam dawno za sobą, to doskonale zrozumiałam problematykę filmu, który oceniam b. wysoko-9/10
PS. jestem z pokolenia 30.latków.
Wprawdzie nie obejrzałem jeszcze tego filmu lecz po opisie i komentarzach wypowiem się. Zauważyłem z Waszych wypowiedzi jak i z reklam itd. iż film jest o chłopaku który ''nadużywa'' internetu, że to prawda tak naprawde jest. Po części się zgodzę (lecz jeszcze nie oglądałem filmu ale obejrze ) ponieważ kilka lat nie wychodze z domu dłuugo siedzę na komputerze wychodzę tylko do lekarza gdy mama mi każe po części nie jest tak zle jak to się może zdawać. Były momenty iż chciałbym to wszystko... no ale rodzina są osoby których kocham i z dnia na dzień miałbym to zakończyć? Nie. Wyczytałem również, że coś tam ten chłopak długo nie wychodzi z pokoju etc. tak naprawde nie jest nawet Ci fani różnych gier tyle nie siedzą jak już to przecież jedzą, piją, myją no i nie słyszałem ostatnio w telewizji żeby jakiś dzieciak zmał czy coś od ''zbyt długiego siedzenia'' do filmów wszelkiego rodzaju trzeba dodchodzić z mm,dystansem choćby nie wiem jaki by był oczywiście film ma jakieś tam ziarnko prawdy. Sam przeżyłem dość sporo a mam prawie 17 lat takie życie trzeba iść dalej choćby nie wiem jakby było cieżko nie oglądać się za siebie upadłeś? wstań i idz dalej. Pozdrawiam.
A czy ktoś się zastanowił jak ten film pokazuje znieczulicę i przepaść jaka oddziela dzisiejszych rodziców od ich dzieci???
1. jedna z wypowiedzi Kuleszy w szpitalu - dokładnie jakbym słyszała moją matkę kilka lat temu - słowo w słowo!
2. Te małolaty w łazience - zamiast wezwac pomoc to nagrały filmik ze śmiercią dominika i wrzuciły do internetu.
3. Ojciec, który myśli, ze jak przez kilka sekund pogra z synem w strzelankę to odbębnił swój rodzicielsko-wychowawczy obowiazek i zasuwa do pracy
4. myślę, że rodzice nie wiedzą czym jest dla młodych internet - przecież, gdyby o nich napisali takie coś w internecie, to by pewnie machnęli na to ręką - Dominikowi zawalił sie cały świat.
5. Czy nie było w tym filmie czasem jakiejś bezradności wobec problemów??? Jego rodzice sobie wymyślili, że będą mieli syna, który zda maturę, pójdzie na dobre studia i znajdzie pracę i tak Dominik miał postępować - a gdy coś poszło nie według ich doskonałego planu ( zamknął się w pokoju i nie wychodził do szkoły) to nie mieli pojęcia co robić i zaczęły się jakieś porady psychologiczne, tabletki, sraty taty - a przecież wystarczyło wyciągnąć drzwi z zawiasów i odciąć internet.