6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324569
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

Aktorzy będący jeszcze w szkołach aktorskich lub dopiero co je skończyli, zagrali zdecydowanie lepiej niż pseudogwiazdki, pchane wszędzie na siłe. Powinni się od uczyć od tych mlodych aktorów umiejętności.
Wspaniała rola Agaty Kuleszy i Krzysztofa Pieczyńskiego, bardzo wiarygodne.
Na temat filmu samego w sobi się nie będę wypowiadać, bo nie powala, a wręcz rozczarowuje. Nie mogłam jednak udawać, że nie widzę dobrego pomysłu, dobrych aktorów ( z wyjątkiem Pani R.) i ciekawego wykonania. Więcej mam zarzutów do kreacji postaci. I mierne zakończenie. Nie obejrzę kolejny raz tego filmu, jednak doceniam, że coś takiego pojawiło się w polskiej kinematografii.

Sasayaki

Może trzeba jako punkt wyjścia przyjac normy nastoletnie, nie dorosłe. Bo według dorosłych nastolatek zawsze bedzie jakims takim niepełnowartościowym dorosłym.

zweistein

Może masz dziecko, a może nie. Może masz jakiś głębszy kontakt z młodzieżą niż tylko mijania ich na ulicy. Po prostu wiem jak to wygląda. Nastolatek który ma problemy w szkole, bo jest nie akceptowany lub ma problemy rodzinne ( alkoholizm, bicie, brak akceptacji, parcie na szkło itd itd itd) to nastolatek dzielący się na dwie grupy. Agresywny i poddatny na otoczenie albo nastolatek "dziwny" zamknięty w sobie, outsider.
Obie te grupy mają prawdziwe problemy.
Ale jak nieraz czytam zachowania głupich dzieciaków 12-o letnich, które na krytykę ich "problemu" reagują agresją to są po prostu głupimi dzieciakami, na dodatek rozwydrzonymi. Bo jak inaczej nazwać list 13-o latki, która mówi, że nienawidzi swojej matki, bo nie pozwala jej jechać samej z chłopakiem na wieś, albo chłopak, który pisze w liście, że nie dogaduje się z rodzicami, bo ci każą mu się uczyć, a on chce iść na impreze i przez to ma szlaban na komputer.
To powiedz mi, która grupa dzieci ma większe problemy?
Nastolatek to istota o najdziwniejszym etapie rozwoju. Nie jest już dzieckiem, ale nie jest też dorosłym. Chce być traktowany jak poważny, odpowidzialny dorosły przy dziecinnym i głupim zachowaniu. Nie można go traktować jak osobę dorosłą i odpowiedzialną w pełni, bo taką nie jest, ale nie można bagatelizować i ignorować takiego człowieka. Nie można nie liczyć się z jego zdaniem czy opinią, ale nie można pozwolić mu na wszystko na co ma ochotę.

Sasayaki

Czyli - pisząc o złych, okropnych, niewychowanych nastolatkach - masz na mysli glównie tych "z problemami", czy jednak wszyystkich?
Bo jeśli poczytasz, co tez pisano o dzieciach wiek czy dziesiec temu - okaze sie, ze zawsze były złe, rozwydrzone, paskudne, krnąbrne, itp. A swiat jakos nie legl w gruzach.

zweistein

Nie, nie piszę i nigdy nie pisałam o wszystkich nastolatkach, bo są prawdziwe problemy z jakimi się musza zmierzyć i to zazwyczaj nie jest ich wina, że cierpią. Ja cały czas na mysli miałam tę rozwydrzoną, wkurzającą grupę niewychowanych szczeniaków, co myślą że są niewiadomo kim bo mają 14,16 czy 18 lat i wszystko powinno być tak jak oni sobie tego życzą.

Sasayaki

No tak: tu nie spieram się wcale. Rozwydrzone nastolatki to zmora. Chodzilo mmi tylko o to, zeby niewkładać wszystkich do jednego, smierdzącego worka.

zweistein

Nie wkładam i nigdy nie wkładałam. A ironiczne czy obraźliwe określenie dotyczy wyłącznie bandy, niewychowanych, rozpieszczonych i rozwydrzonych smarkaczów, które uważają, że wszystko im wolno.
Byłabym hipokrytką traktując wszystkich tak samo, zwłaszcza, że ja pośród swojego "durnego pokolenia" ( choć przy obecnych to uważam, że byliśmy bardzo spokojną, kulturalną i wychowaną młodzieżą bez kontaktu z alkoholem i zabaw w słoneczko) byłam wyjątkiem, który problemów rówieśników jak "chłopak ze mną zerwał po 3 dniach bycia razem. A ja go kocham ponad wszystko...I co teraz? Ej patrz! To ten przystojniak, którego kocham z XX klasy" :) ni traktował jak problemy.

Sasayaki

Mam wrażenie Sasyaki, że Ty po prostu wstajesz rano i musisz kogoś nazwać głupim, bo inaczej dzień będzie stracony.
Nastolatek, który pisze, że nienawidzi rodziców, bo nie pozwolili mu jechać z dziewczyną na biwak wcale tak nie myśli! Nie jest też głupi, jest niedojrzały emocjonalnie. Stąd ta chwilowa "nienawiść", która tak naprawdę nienawiścią nie jest. Ludzie dzielą się na mądrych i tych mniej inteligentnych, na wychowanych i nie wychowanych, niezależnie od tego czy ci ludzie to dorośli czy nastolatki. Twój przypadek pokazuje, że być może byłaś/byłeś mądrym nastolatkiem, ale jako dorosły człowiek, empatii w Tobie za grosz.

Kasilu

W ogóle mnie nie znasz więc mi nie zarzucaj braku empatii. Co? Uraziłam cię nazwaniem nastolatka głupim? Mama ci nie pozwoliła jechac na wakacje z koleżanką/kolegą w wieku 12 lat to teraz chodzisz i się wyżywasz jacy to dorośli są podli, bezduszni, a nastolatki cudowne, kochane i nierozumiane bo niedojrzałe emocjonalnie? To powiedz to ludziom, których albo głupie szczeniaki skrzywdziły w jakikolwiek sposób w zemście, bo mama nie pozwoliła im iść na impreze.

Sasayaki

Otwierasz usta i wylewa sie tylko jad. Po pierwsze nastolatkiem nie jestem, nastolatka bede niedługo wychowywac. Po drugie nie jestes w stanie urazic mnie pyskówką na takim poziomie.

ocenił(a) film na 8
Sasayaki

Brakiem empatii i wrażliwości to ty się tutaj popisujesz od samego początku. Tyle u ciebie pogardy i wręcz nienawiści dla młodzieży, że aż trudno ogarnąć. To zakrawa na jakąś paranoję czy nerwicę spowodowaną traumą. Dzieci w szkole nie chciały się z tobą bawić czy jak? Prześladowano cię w liceum?
Prawo natury jest takie, że każde kolejne pokolenie uważa to przychodzące po nim za wcielenie zła. Kiedy ja byłam nastolatką, ludzie też narzekali na "tą dzisiejszą młodzież". Ja też narzekam na "dzisiejszą" młodzież, a owszem. Tak już w życiu jest, wszystko ma swoją kolej. A ty oczekujesz od młodych zachowań i rozumienia świata na poziomie ludzi dorosłych - widzisz, nastolatkom się wydaje, że są już tacy dorośli i wszystko wiedzą, ale emocjonalnie są jeszcze bardzo niedojrzali. Stąd robią nieraz b.głupie rzeczy, ale niekoniecznie to przecież wynika z podłości charakteru.
I ty jak na osobę - jak twierdzisz - dorosłą, naprawdę prezentujesz niski poziom dojrzałości. Wręcz żaden. Potrafisz tylko ubliżać od "głupich".

anikat

Faktycznie nie dajac wejsc sobie szczeniakowi na glowe, nie pozwalajac sie opluwac bo jest "niedojrzaly emocjonalnie" biedactwo jestem osoba zla bez serca i w ogole empatii.
Jasne. Dac sie pobic, skopac, opluc, zwyzywac, nawet zabic nastolatkowi, bo on przeciez nie robi nic zlego, jest dzieckiem i jest niedojrzaly emocjonalnie stad "glupie' zachowania.
Mam ogromna nadzieje, ze to sie na was odbije.
A co do mnie to wrecz przeciwnie. Bylam i ciagle jestem osoba lubiana, towarzyska i przyjacielska. Podobno wrazliwa, uczuciowa i posiadajaca mnostwo empatii. Ale co moga o mnie wiedziec ludzie znajacy mnie od dekad w porownaniu z pieniaczka, ktora mnie obraza, bo wjechalam jej na ambicje w trudnym okresie dojrzewania. Ojoj :(
Obejrzala sobie filmik o emo i popiera rekami i nogami, a kazdy kto osmieli sie prychac pogardliwie juz jest wrogiem numer jeden nastolatkow, bo my zli dorosli ich nie rozumiemy :(
Faktycznie. Brak mi empati dla ich glupoty a nie cierpienia.

ocenił(a) film na 8
Sasayaki

Konstrukcja przysłowiowego cepu jest od ciebie bardziej skomplikowana. Gratuluję.

anikat

Po pierwsze Sasayaki, istnieje coś takiego jak interpunkcja i składnia zdania. Używaj, jako humanista nie mogę patrzeć jak kaleczysz nasz piękny język. Daruję Ci mało poprawne sformułowania typu "ironiczna złośliwość". Nie każdy musi być mistrzem słowa.
Po drugie, dobre wychowanie to coś, co Ci zupełnie umknęło w tej dyskusji. Posługuj się siłą argumentu zamiast argumentem siły.
Po trzecie, nie wmawiaj wszystkim, którzy Cię krytykują, że są utajonymi nastolatkami. To też wynika z braku jakichkolwiek sensownych argumentów z Twojej strony.
Po czwarte, pisanie o sobie samej jako wielce lubianej jest mało wiarygodne, oceniają nas inni, nie my sami.
Po piąte, nie zarzucaj nam, że Cie nie znamy. Nasze słowa świadczą o nas, a Ty już sporo ich tutaj wylałaś.
Po szóste, wykazujesz kompletne niezrozumienie filmu. Jedyne co z niego wyniosłaś, to pogląd, że Dominik zbił się, bo go odłączyli od internetu i że ześwirował po tym, jak poznał różową wariatkę. Zaiste głęboka analiza. Tęgi umysł. Jak już napisałam wyżej, wykazujesz taką samą wrażliwość jak rodzice Dominika, którzy też byli wielce zdziwieni, bo przecież dali mu wszystko. Na pewno dali mu wszystko? Ja tu widzę dysfunkcyjną rodzinę, gdzie relacje Dominika z rodzicami były źródłem wszystkich późniejszych wypadków. Przemyśl to, bo jak Twoje dzieci przyjdą do Ciebie z jakimś mało poważnym problemem, też je obśmiejesz? Przypuszczam, że nie, będziesz starała się wysłuchać, mimo że problem ten wyda Ci się napuszony i głupkowaty. Mówisz, że nazywasz głupimi tylko te rozwydrzone nastolatki. Ale w Dominiku też takiego zobaczyłaś, zupełnie pochopnie i błędnie. A skoro tu się pomyliłaś, może następnym razem zastanowisz się dwa razy, zanim nazwiesz kogoś szczeniakiem czy bezmózgim kretynem.
Po siódme, jak już napisałam wcześniej, ludzie ogólnie dzielą się na fajnych i tych mniej fajnych, niezależnie od tego czy mają lat 17 czy 37. Także może już daj spokój tym nastolatkom. Jeśli przyznasz, że ludzie są ogólnie uczciwi lub nie, sprawiedliwi lub nie, przyzwoici lub nie, zgodzę się z Tobą w całej rozciągłości.
Po ósme, pogląd, że my byliśmy mądrym pokoleniem nastolatków jest naiwny i świadczy o niezrozumieniu praw czasu. Zapytaj swoich rodziców, zapewne usłyszysz, że to oni byli tym pokoleniem, które szanowało starszych, ojczyznę i pracę, a my nie znaliśmy żadnych wartości. A jak myślisz co powiedzą nasze dzieci? Zaskoczę Cię, bo wiem. Za kilkanaście lat powiedzą, że to oni byli mądrymi nastolatkami, bo te dzisiejsze... itd. Także i ten Twój argument pada. Jak zresztą większość.
I na koniec. Chyba nie znajdziesz ani jednej osoby w tej dyskusji, która zgadzałaby się z Tobą w najmniejszej nawet kwestii. Przemyśl to. Ja w zasadzie dziwię się sobie i innym, że podejmowaliśmy ten trud dyskutowania z osobą o tak zamkniętym umyśle. Jeśli nawet odpiszesz i będziesz miała coś więcej do powiedzenia niż: "Ty głupi szczeniaku, nie znasz mnie, kretynie bezmózgi", to z mojej strony jest już over and out.

Kasilu

O. przepraszam, ja koleżanki aż tak surowo nie oceniłem, a nawet trochę się zgodziłem. Może to niestety świadczyć o tym, że jestem równie upiorny jak ona, ale cóż, będę musiał z tym jakoś żyć.

Przy okazji, jeśli można: dlaczego "ironiczna złośliwość" jest niepoprawna?

zweistein

Jeśli widzisz punkty wspólne z Sasyaki, masz prawo, a nawet powinieneś się z nią zgodzić w tejże wspólnej kwestii. Napisałam: "chyba nie znajdziesz ani jednej osoby".
I jeśli nawet jestes upiorny, to odnoszę wrażenie, ze w całkiem sympatyczny sposób.
Ironia jest złośliwością.

Kasilu

Czyli redundancja. Ale jednak stosowana w praktyce.
Mam też wątpliwość: przecież "małpia złośliwość" chyba nie musi być ironiczna, prawda?

zweistein

Ironiczna złośliwość jest pewną niezręcznością językową, ironiczna, "małpia złośliwość" w moim rozumieniu jest nią tym bardziej. A czy "małpia złośliwość" jest ironią? Myślę, że nie.

Kasilu

Czy skoro "małpia zlośliwość" nie musi być (czy wręcz nie może) ironiczna, "ironiczna złoślwośc" nie zyskałaby racji bytu poprzez swa nieoczywistość (nawet jeśli jest zazwyczaj spotykana)?

zweistein

Ale jaką nieoczywistość,kiedy ustaliliśmy już sobie wyżej, że właśnie występuje tu nadmierna oczywistość.
Zweistein, zadziora jesteś:) Wiem, że drążysz dla rozrywki i rzeczywiście, pyszny ten dialog z Tobą, ale czasu brak.

Kasilu

Sorry, ale nie łapię. Skoro "małpia złośliwość" nie jest ironiczna, dlaczego jest niby oczywista nadmierność "ironicznej złośliwości"? Bo skoro "ironiczna", to nie "małpia", a więc jak najbardziej na miejscu uściślenie.

zweistein

Nie szukajmy logicznej pułapki tam, gdzie jej nie ma. Wróćmy do początku. Ja nie używam zwrotu "ironiczna złośliwość". Powiem albo ironia, albo złośliwość. Tak więc, byłoby albo małpia złośliwość (a nie ironiczna, małpia złośliwość), albo małpia ironia (a nie ironiczna, małpia ironia). Wyrażenie małpia złośliwość jest poprawne, bo nie ma słowa małpiość czy małpizm. A gdyby istniało, nie byłoby złośliwością. Co do małpiej ironii, myślę, że jest mało trafione. Bo pomimo, że ironię utożsamia się ze złośliwością, nie zawsze oba wyrażenia można stosować zamiennie. Ironia jest złośliwością, ale złośliwość nie zawsze jest ironią.
A może Ty pytasz o znaczenie obu wyrażeń?
Małpia złośliwość nie ma w sobie nic z tej satyrycznej funkcji ironii, nie ma tej finezji, gry słów, dystansu, wyrafinowania. Małpia złośliwość jest psotą, figlem, mało skomplikowanym żartem, ale już nie fortelem.
Inne są też nasze intencje kiedy używamy ironii, a inne kiedy robimy komuś małpią złośliwość.

Sasayaki

Powyższy post miał być oczywiście odpowiedzią na post Sasayaki.

Sasayaki

Nie mogąc się powstrzymać, muszę napisać o pewnej przedziwnej myśli, która powstała w mojej głowie, że być może jesteś nauczycielem. Ale nie takim z powołania, a takim, o których powstają programy typu Uwaga. Takim, który nie radzi sobie z młodzieżą i wylewa frustracje na forum. Ale jednak po chwili namysłu wycofałam się z tej tezy. Twoje wypowiedzi miałyby nieporównanie wyższy poziom. Także pod względem merytorycznym. Także przepraszam wszystkich nauczycieli. I tych z powołania i tych bez.

ocenił(a) film na 8
Kasilu

A wiesz, mi też taka myśl zaświtała w głowie! Albo nauczyciel albo pani katechetka może?
W każdym razie zgadzam się z każdym twoim zdaniem Kasilu.
Ludzie jak Sasayaki i rodzice Dominika to jeden sort - nieskomplikowani wewnętrznie i zbyt skupieni na sobie żeby dostrzec i zrozumieć pewne niuanse ludzkiej psychiki. A wiadomo, każdy przykłada do innych swoją miarkę.
A życie nie jest czarno-białe.
A prawda wygląda tak:
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1530421,1,nastolatki-w-glebokiej-d epresji-dlaczego.read
Poczytaj Sasayaki i wyciągnij wnioski.