Uwielbiam ludzi, naprawdę... Chyba jestem masochistką, że poszłam na tę psychologię ;)

Nie mam chyba jeszcze kompetencji, żeby z Wami rozmawiać. Ale może spróbujmy na przykładach: skoro ten film był mało skomplikowany (czy też "prosty jak budowa cepa") i płytki, to może podajcie tytuły filmów, które spełniły Wasze wymagania?

Nie chcę być złośliwa, ale widziałam osoby, które komentowały "Salę samobójców" jako film głupi i pozbawiony głebi, dawały jej najniższe oceny, a w swoich ulubionych filmach miały "Jackass 3D" (oceniony na 10/10). Mam nadzieję, że ktoś mnie tu pozytywnie zaskoczy. A przynajmniej w ten sposób (przez porównanie) w jakims stopniu uzasadni swoją opinię o "Sali samobójców".

hmmm "Władca Much", "Perfect Blue", "Memento", "Lost Highway", "Green Mile", "Se7en", "Fight Club", "Pi", "Lot nad Kukułczym Gniazdem", "Donnie Darko", "The Hole", "Flowers in the Attic", "Butterfly effect", "Hard Candy", "Black Snake Moan", "Parnassus", "Pozwól mi wejść" nie jako remake, "Skazani na Shawshank" . To według mnie powinno Cie zadowolić.
A Sala jest prosta i nieskomplikowana, bo takie było założenie. W końcu to jest film, którego główną grupą docelową są gimnazjaliści i licealiści, a nie można od każdego z nich wymagać głebeszego zrozumienia filmu (choć może powinno sie wymagać).

To, że skończyłaś studia nie świadczy o tym, że jesteś mądrym człowiekiem (nawiasem mówiąc to pewnie co drugi tutaj ma forum jest na studiach albo po, w dzisiejszych czasach nie problem zdobyć dyplom byle śmiesznej prywatnej uczelni).

Po prostu zazdrościsz bo jesteś w trakcie lub skończyłeś studia dla biedaków na państwowej uczelni gdzie połowa wykładowców nawet nie przychodzi na wykłady, a sprzętu w laboratoriach jest tyle co kot napłakał.

wiesz o czym piszesz w ogóle ?

To że ty nie wiesz o czym piszesz nie oznacza że tak samo jest z innymi.

czyli nie wiesz....
Mówiąc, że państwowa uczelnia jest dla biedaków, pokazujesz wszystkim kim jesteś :) a głupotki o wykładowcach i laboratoriach... skąd ty takie historie bierzesz ?

Zaskocze Cie ale to właśnie na państwowe uczelnie jest sie trudniej dostać, i dyplomy państwowych uczelni mają wieksze znaczenie.

Jest się trudniej dostać bo na państwowych uczelniach jest ograniczona ilość miejsc z tego względu, że państwa nie stać na nauczanie całej chmary biedoty polskiej.
Dyplomy żadnej z polskich uczelni nie mają nigdzie na świecie żadnego znaczenia. Nikogo nie obchodzi co ty masz za świstek papieru w ręku - liczą się tylko umiejętności. I jeśli myślisz że dostaniesz jakąś dobrą pracę tylko dlatego, że nazwa szkoły do której chodziłeś była inna niż u twoich konkurentów na stanowisko, to jesteś po prostu frajerem który będzie w życiu mocno bity w dupę i nigdy do niczego nie dojdzie.

a ty dalej swoje....

Nie, zaraz zmienię zdanie o 180 stopni bo ty mi napisałeś świetny argument: "a ty dalej swoje....".
Wiesz, przekonałeś mnie. Twój argument okazał się być niepodważalny.

Ile rzeczy można sobie ubzdurać na podstawie jednego zdania to niesamowite.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałem i zastanów sie ile ma to wspólnego z tym co napisałeś...

Coś ty sobie ubzdurał? Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem to może w końcu za 100 razem zrozumiesz ile ma to wspólnego z tym co napisałeś wcześniej.

Małe sprostowanie, chociaż nie wiem za cholerę, jakie to ma znaczenie w dyskusji - jestem studentką państwowej uczelni. I nie miałam ochoty się przechwalać, bo nie widzę w tym żadnego celu.

Ale widzę, że masz ogromną potrzebę pokłócenia się z kimś :>

Ja jestem absolwentką państwowej uczelni wydziału nauk społecznych, miałam cały blok zajęć o interwencji kryzysowej, z czego większość poświęciliśmy samobójstwom i też twierdzę, że 'Sala samobójców' to płytki film. To, że sprawa samobójstwa i jego geneza są skomplikowane (a zawsze są), to nie znaczy, że każdy film traktujący o samobójstwie jest głęboki. Powiedziałabyś, że relacja Sylwii i Dominika jest przedstawiona szczegółowo? Według mnie potraktowana jest bardzo pobieżnie.

Jackass to prawdziwe świry, a te w sali samobójców - udawane. Widzisz wyższość oryginału nad falsyfikatem? Nie chcę się jednak wdawać w dyskusję o tym filmie, bo go nie oglądałam. Przypadkiem tu trafiłam.

Ceniąc wyżej Pottera i "Marsjanie Atakują" dajesz prawdziwe świadectwo swojego poziomu filmowego gustu... ;] Nie ma o czym z Tobą dyskutować, masz klapki na oczach. Emo-gej i koniec. Rozwydrzony smarkacz i koniec.

ehhh i kolejny tepy fan, a nawet fanatyk, który najchetniej zabiłby każdego o innym zdaniu...

Toleruję RACJONALNE argumenty, a nie pozbawiony sensu bełkot ;]

Przeglądasz filmy jakie oglądałem :) miło :)
Potter o niebo lepszy jeśli chodzi o efekty specjalne,
a z Marsjan przynajmniej się dobrze pośmiałem.
ani jednego ani drugie nie było w sali samobójców. Co do śmiechu - dobra, poruszony "niby" poważny temat, więc nie ma za krytykować, ale efekty specjalne..... uhuhhuhu

Nie wiem ile masz lat, nie znam twoich gustów, ale... NIE MOŻNA, po prostu NIE MOŻNA wrzucać wszystkich filmów do jednego wora. Nie robi się tak z literaturą, sztuką, Z NICZYM. Porównywanie dramatu z jakimiś pseudo produkcjami prosto z Hollywood, gdzie zawarte morały i prawidła są, mało mówiąc, błahe ( "dobro zawsze zwycięża") to przestępstwo. Nie twierdzę przy tym, że mają Ci się od razu nie podobać.

Co do filmu, bardzo dobry i przyjemny. Wreszcie coś polskiego, co chce się oglądać ( za przeproszeniem rzygam na myśl o kolejnej bystrej komedii). Bez zbędnego patosu, idealizowania jak ma to miejsce w modnych ostatnio biografiach ( Jan Paweł, Kościuszko ). Po prostu coś świeżego. Do kina wybrałem się z niemałym zaciekawieniem i się nie zawiodłem. Wielu z was nie oglądało chyba "Sali Samobójców" zbyt uważnie, lub w ogólnie nie przyszliście na seans w celu zapoznania się z nim, a swoją opinię wyrobiliście sobie po wyglądzie plakatów, ulotek i bildboard'ów. Mamy nawarstwienie się problemów (nieporadni, skupieni na karierze swojej i syna rodzice, niezrozumienie przez kolegów, zbytnia czułość i osobisty odbiór internetowych komentarzy oraz samotność doprowadzająca do ataków złości), mamy przeplatanie się rzeczywistości i fikcji (motyw miłości w basenie, czy scena w barze), w końcu bardzo fajna kreacja głównego bohatera. No i mocny ending.

Teraz został mi Made in Poland.

Efekty specjalne może Potter miał... Ale fabularnie Czarnobyl.

Nie ma co porównywać tych filmów... "Potter" jest świetny w swojej kategorii, a "Sala" w swojej. Nie mam zielonego pojęcia, jaki jest cel oceniania efektów w takim filmie, skoro to nie miało wyglądać naturalnie - chodziło o reprezentację cyberprzestrzeni - czegoś, co jest wykreowane sztucznie, pozorne. Swoją drogą mnie się takie przedstawienie podobało (ale nie musicie się ze mną zgadzać). A efekty są tutaj dodatkiem, a nie główną atrakcją, jak w typowo rozrywkowym kinie. Jeśli chcecie zobaczyć fajne efekty, obejrzyjcie sobie "Avatar", "Harry'ego Pottera" czy "Alicję w Krainie Czarów". Nie krytykuję, bo sama chętnie oglądam takie filmy - dla relaksu. Ale "Sala samobójców" nie została nakręcona po to, żebyś rozsiadł się w fotelu z kubłem popcornu i świetnie bawił. Po prostu...

Dla mnie wszystkie ekranizacje pottera (piątka bodajże- do tego dotarłem bo im dalej tym gorzej i odpuściłem sobie kolejne filmy) są kompletną porażką.

Film jest dla młodych ludzi,a nie dla was dziadki! Może 30 lat temu problemy młodzieży były inne natomiast teraz tak nie musi być.Jak ktoś to wczesniej zaznaczył obrazasz wszystkich co mają inne zdanie od ciebie(a jest ich zdecydowana większość). To,że ci sie podoba jakiś film,a ja uważam to za dno i wodorosty to nie znaczy,ze musze od razu pisac,ze osoby które lubią ten film są pozbawione mózgu. Współczuje twojej dziewczynie takiego zgredzika i dusigrosza jak ty!

Ej! Ja jestem "starym dziadkiem" i film uważam za bardzo dobry. Reżyserskie mistrzostwo świata. W kilku ujęciach zarysowane postaci. Problemy idiotyczne, ale prawdziwe, bo taki jest świat. Nie rozwlekany każdy aspekt jak dla idiotów. Wiele spraw tylko zasygnalizowane. Cała trójka aktorów (matka-suka, ojciec-gumowy kręgosłup i rozmazany dzieciak) zasługuje na OscaraPL!

Ależ recenzje ten film zebrał dobre, a pan zdaje się wszystkie umysły pozjadał że się tak mądrzy.

Wg mnie bardzo słaby argument, przykładem jest Hitler który też zebrał dobre recenzje, a nieliczni Niemcy mieli inne zdanie. Oni też wtedy pozjadali wszystkie umysły i się mądrzyli?

To nie jest argument na rzecz filmu tylko odniesienie do tego zdania "Żałuje, że wcześniej nie przeczytałem recenzji tego filmu, już więcej nie popełnię takiego błędu zanim pójdę do kina". Natomiast piszę, że kolega się mądrzy z tego powodu "Każdy kto da temu filmowi więcej niż 1 jest pozbawiony rozumu".

OK rozumiem, zwracam honory.

Film i przedstawione w nim zachowania są słabiutkie i propagują robienie z małolatów życiowych nieudaczników bo ich nikt nie rozumie.

trzeba było iść na epokę lodowcową...

proste ze tak,epoka niszczy ten film w chyba kazdym aspekcie,poczawszy od animacji a konczac na fabule.

Muzyka w filmie stoi na katastrofalnym poziomie. Dla mnie ten film to taki Tokio Hotel w świecie filmu, niby gówno warte, ale miliony nastolatków dałoby się za to pokroić. Dokąd zmierza ten dzisiejszy świat?? :(