Sądziłam, że film będzie świetny, rozpoczął się nieźle ale potem tragedia. Nie wiem czemu ale ten film mnie poprostu w pewnych momentach ( dla innych ludzi w kinie poważnych momentach) mnie śmieszył i to bardzo. Gdyby nie to, że byłam ciekawa jak to się skończy to bym wyszła już w połowie filmu. Katastrofa.
Ojej, nie dorosła, tak, bo to film dla dorosłych. Doprawdy, smutne.
Wiesz, co, dziewczyno? Ten film przedstawia naiwne problemy. Problemy ludzi, którzy problemów nie mają. Jakby im rodzinę wymordowali, to mieliby problemy. A to po prostu młodzież-nic, co im w dupie się poprzewracało od ich wyimaginowanych problemów, tyle ode mnie. Jedynie scena śmierci była realna, naprawdę smutna, ale tylko to.
"w dupie im się poprzewracało?!!!" Dobra, zaczynasz mnie powoli wkurzać... On ma problemy ale to nie są problemy materialne, rzeczowe. on ma WIELKI problem. z samym sobą. po tym jak jego pseudo koledzy zaczęli się nad nim znęcać, zaczął odczuwać zniechęcenie tak wielkie, że zaczął stopniowo z tego świata znikać. przy pomocy nowej koleżanki z internetu. w internecie miała wszystko: przyjaciół, miłość. niestety, Sylwia chciała popełnić samobójstwo. TO NIE SĄ NAIWNE PROBLEMY
On ma problem z sobą? Wiesz, można mieć problemy, ale trzeba myśleć racjonalnie, a nie od dupy strony. Naprawdę, można się martwić, ale trzeba myśleć, ludzie pokrzyczą, pokrzyczą i znajdą sobie inne centrum do obgadywania. TO są naiwne problemy. Tam w ogóle w sumie problemów nie ma. Te dialogi są płytkie jak pierwsza lepsza kałuża. "oni cię nie rozumieją", "jesteś inny", HA HA HA. Kino dla ambitnych, bardzo śmieszne. Poza tym uspokój swój ton, bo 100 wykrzykników w jednym miejscu to chyba ludzie pokroju Dominisia używają. Och jakie on nieszczęśliwe dziecko, doprawdy.
Ale czy nie możesz pojąć, że nastolatkowie w tych czasach właśnie takie mają problemy? Dla nich to jest problem, a dla ludzi dorosłych, myślących racjonalnie to nie jest problem. Tyle. Czy chciałabyś być wyśmiewana przez wszystkich, czy chciałabyś nie mieć żadnej bratniej duszy przy sobie? Czy ty wiesz jak to jest? Bo mnie się wydaje, że nie. Filmu nie oglądałam, więc o filmie się nie będę wypowiadać.
Człowieku, nawet nie wiesz jak wiem, jak to jest być wysmianym, tylko, że ja potrafiłam myśleć racjonalnie i to olać. A dla mnie te problemy nie są problemami. Mając oryginalne imię, czy też wypowiadając się inaczej jesteś wyśmiany, ale to nie jest problem, by się zamykać w pokoju na lata, miesiące, dni czy co tam jeszcze. Tak, gówno mnie obchodzi, co dzieje się w jego główce. Idioci są wszędzie. Jakby go wysłać na wojnę, to by mu się odechciało zabawy z tabletkami. Tyle w temacie.
Nie sa problemami bo przeszlas juz tzw kryzys wieku mlodzienczego, uksztaltowalas sie. Patrzysz na film z punktu widzenia osoby "wiecznie doroslej" z dystansem. i prawidlowo. Ale przeciez kazdy kiedys jest mlody, a co za tym idzie - zkoncentrowany wylacznie na sobie. wiec ta argumentacja jest do kitu.
Co tam jakas wojna, wazne jest too ze nie wiem kim jestem! nie mam swojego miejsca, tozsamosci. Czuje sie zagubiony i samotny. Tak mysli czlowiek dorastajacy.
Nie kazdy umie sie do tego stopnia uodpornic. To przychodzi z czasem.
A ja myślę że ty tylko udajesz ze jestes tak silna i nic cie nie obchodzi co inni o tobie myślą. On miał problem. Ty też w głebi sie zastanawiasz się co inni o tobie myślą. Napewno chcesz mieć grono swich przyjaciół, gdzie możesz się wygadać. On w realu ich nie miał... W internecie ich sobie znalazł. To był jego sposób na życie. Niestety był zły. Ale zapłacił za to wysoką cenę.
Każdy człowiek jest inny i jego próg wrażliwości na emocje czy problemy również. Widać, że jesteś egocentryczką, patrzysz tylko ze swojego punktu widzenia. To, że Ty uważasz, że te problemy tak naprawdę nimi nie są nie oznacza, że obiektywnie tak jest. Ty potrafiłabyś sobie z nimi poradzić bo widocznie jesteś silniejsza psychicznie i niełatwo Cię dobić, nie zamkniesz się w sobie i nie zaczniesz brać tabletek z takich powodów. Ale jest wiele osób, które ze względu na obniżony próg wrażliwości nie dają sobie z tym rady i uciekają się do takich środków. Trzeba być wyrozumiałym i próbować im pomóc a nie zarzucać że wymyślają problemy. Dla jednych niezdany egzamin powoduje próbę samobójczą(spotkałam się z takim czymś dwukrotnie) a dla innych jest to nic nie znaczące wydarzenie i mają to gdzieś.
Problem w tym, że postać Dominika nie jest spójna - kipi od niego przez chwilę arogancją, a minutę później chce się ciąć...
oczywiście że jest niespójna - i to jest w niej autentyczne, bo większość ludzi w takim wieku jest właśnie "chaotyczna" :)
"Człowieku, nawet nie wiesz jak wiem, jak to jest być wysmianym, tylko, że ja potrafiłam myśleć racjonalnie i to olać."
Ale mimo wszystko: chcesz o tym porozmawiać?
Ostro.
Widzisz Ty potrafiłabyś to olać, a inni mają swoje "jazdy" i muszą się z tym borykać.
Myślę, że był tu poruszony istotny problem - internet + dorastający dzieciak.
Z czego mogą wyniknąć inne, różne problemy. Jak na przykład ten.
Uważam, iż to "zamknięcie w pokoju" to była taka przenośnia by z obrazując nam jak nastolatek może się zmienić.
A jak nie mam, to patrz punkt pierwszy. Młodzi ludzie są teraz baardzo słabi. I najmniejsza porażka urasta w ich wyobraźni, postrzeganiu do końca świata. I nie pomogą wizyty u psychologów, jeśli najbliższa rodzina będzie przymykała oczy lub żył w przeświadczeniu, ze wszystko jest ok. I chyba to "krzyczy " ten film. Pozdrawiam.
Też jestem młodą osobą i szczerze mówiąc mam w nosie takie dzieciaki. Niech zaczną myśleć. Tragedii na tym świecie jest wiele. To coś, to nie tragedia. Naturalna selekcja.
najwyraźniej nie dorosłaś ani do filmu ani do dyskusji o nim. To nie był paradokument o dzieciach z problemami, a film mający bawić cieszyć lub smucić. Czy w filmach SF wypisujesz podobne herezje, że antygrawitacja nie istnieje i ufo nie może latać? Film zasługuje przede wszystkim na szacunek za porządne (w końcu) efekty specjalne. Wskaż mi jakikolwiek inny polski film który może się efektami z nim równać? Chyba jedynie katedra i szkoła spadania Bagińskiego. Tylko, że to filmy bardzo krótkometrażowe. Masz w nosie takie dzieciaki? No, jestem pewien, że one cię uwielbiają i zależy im na tobie strasznie. Masz to gdzieś? A kogo to obchodzi. pffffffff
"Tragedii na tym świecie jest wiele. To coś, to nie tragedia. Naturalna selekcja " masz rację!
no tragedii jest wiele np.wypadki samochodowe,drogowe,wojny,głód,trzęsienie ziemii czy tsunami i tu masz rację ale ten film do mnie nie dociera bo jestem za twardy na ten gatunek filmu po prostu
a poza tym radziłbym obejrzeć naruto albo inne anime mówiące o innych problemach, a nie o użalaniu się nad sobą!!!
wiesz co ? nie wypowiadaj się lepiej jak się nie znasz. Jak Ty będziesz miała problemy w szkole , albo z głową to napisz i pośmiejemy się razem.
Bardzo spłycacie ten obraz sprowadzając go do "problemu z powodu braku problemu". No niestety jeśli w ten sposób będziemy patrzeć na ten film to tak właśnie będzie odbierany - film o młodzieży, której się w dupach poprzewracało. To nie jest amerykańskie kino gdzie problem jest przedstawiony na samym początku, ale polski obraz, który poza rewelacyjną reżyserią i świetną muzyką ma do przekazania widzowi coś więcej. Jednak nie podaje tego na tacy pozostawiając widzowi spory margines na własne przemyślenia.
Zgadzam się z każdym słowem. A fakt, że ludzie w kinie w wielu momentach wybuchali śmiechem oznacza, że mieli problem ze zrozumieniem tegoż filmu.
Tak, tak rzeczywiście miał ze sobą wielki problem, ale tylko dlatego, że właśnie "w dupie mu się poprzewracało". W pewnym sensie to jest problem materialny, tylko tu polegał on na tym, że chłopak miał za dużo. To są bardzo naiwne problemy dzieciaków, które mają wszystko i brakuje im tylko mocnych wrażeń i uciekają w różnego rodzaju fanaberie. Zastanawiające jest to, że kiedy byłem w małych afrykańskich wioskach to widziałem ludzi niezwykle szczęśliwych, uśmiechniętych, zadowolonych z życia. Mimo, że codziennie ciężko pracowali, a po latach harówki mieli mniej niż nawet najbiedniejsi obywatele naszego kraju potrafili żyć radośnie i dzielić się tym z każdym. Nie zakładają klubów samotnych i odrzuconych, nie wiążą się w kółka samobójców tylko po prostu żyją.
I co to za gadka o tym, że "w internecie miał wszystko"?! Przyjaźń? Gdzie? O Zeusie! Jak się ma "przyjaciół" ciągnących cię tylko w dół ku samozagładzie, obarczających jedynie problemami z własną egzystencję, ciągle szantażujących, którzy potrzebują cię tylko do spełnienia swoich zachcianek (chociażby skombinowania tabletek), to na cóż ci jeszcze wrogowie? Miłość? Czym charakteryzuje się miłość, jeśli nie gotowością do poświęceń dla innych osób? Sylvia zdecydowanie nie kochała nikogo oprócz samej siebie.
jak musisz harować żeby przeżyć, to wracasz po pracy zmęczony, głodny, senny i nie masz już siły rozmyślać o potrzebach wyższych. Film przedstawia kształtującą się dopiero, wrażliwą na najmniejsze porażki i upokorzenia osobowość (do Calistreu - dojrzałość jest tu kwestią niezależną od wieku), który ma czas się zamartwiać facebookiem. Ale ma też słuszne powody. Dzisiaj portale społecznościowe to przecież potęga, dla niektórych drugie życie. Filmweb jest tego dobitnym przykładem :)
prawda taka, że jedni powiedzą - weź się ogarnij, nie ma tematu, a inni - film z głębokim przekazem i ważnymi problemami. Przed wysuwaniem wniosków warto spojrzeć na tą produkcję oczami głównego bohatera, a nie tylko subiektywnego widza.
Ten film mógł być śmieszny, smutny, beznadziejny, czy nie wiem jeszcze jaki. Ale na pewno wiem, że był prawdziwy. Przecież wiemy, jak jest z dzisiejszą młodzieżą. Codzienne siedzenie przed komputerem, granie w gry, kompletny brak kontaktu z realnym światem... Uważasz, że to nie jest problem? Komputer to uzależnienie. Tak jak narkotyki, czy alkohol. Możesz się z tego śmiać, ale tak jest. A najgorsze jest to, że te dzieci nie wiedzą, że mają problem. Myślą, że to jest normalnie. Wymówką jest 'bo mi się nudzi', 'bo to jest fajniejsze, niż real', 'bo tam mam przyjaciół'. Właśnie. Główny bohater filmu wplątał się w tą niebezpieczną grę, dlatego, że stracił przyjaciół. Wszyscy się z niego śmiali. Chciał od tego uciec. I wydaje mi się, że niejednemu człowiekowi, który znalazłby się na jego miejscu, byłoby przykro. Bo to jest przykre. Owszem - są ludzie, którzy by sobie poradzili. Ale on sobie nie poradził. Musiał od tego 'uciec'. I jego ucieczką była właśnie ta gra, która doprowadziła go do śmierci. Można powiedzieć, że zakochał się w kimś, kogo nie zna. Sylwia była dla niego człowiekiem bez wad, osobą idealną, uważał, że to jest jego miłość. Ale... on przecież jej nie znał.
Dominik wiedział, że ma problem. Robił sobie krzywdę, nie chciał już żyć. Dlaczego? Bo był ślepo zakochany. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie ogłupiła go gra, tylko miłość. Miłość, która tak naprawdę nie była do końca miłością. Uważam, że to jest problem. Czy on robił to bez powodu? Jak tak zwany 'emos'? Nie. Ta dziewczyna szantażowała go. Kazała mu robić różne rzeczy, mówiąc, że jeśli tego nie wykona, już nigdy jej nie zobaczy.
Zastanów się lepiej nad tym co piszesz, bo to jest poniekąd żałosne. To, co jest dla Ciebie błahostką, dla innych może być naprawdę dużym problemem. Na świecie jest wiele ludzi z różnymi problemami. I nie dowiesz się tego, co czują, dopóki nie będziesz na ich miejscu. Jeśli Tobie ten film się nie podobał, to nie ma sprawy. Każdy ma inny gust. Ale nie mów, że problem, który ten film przedstawia, nie jest problemem.
Uważam,że osoba,która daje Burlesce i Harremu Zjeberowi 10/10 po prostu była zbyt oślepiona amerykańską ciemnota by prawidłowo ocenić film.
To nie był film komercyjny tylko kino ambitne. Jeśli tragiczne sceny cię śmieszą(pomijając tą scenę z rzeźbą)to sorry, ale chyba coś jest nie tak?
To nie jest kino ambitne. Ambitny jest teatr, opera, kino nie może być ambitne. Jak to ma przedstawiać ludzkie problemy, biednego chłopaczka, to coś im nie wyszło.
Ambitne jest w 10% filmów i głównie stworzonych dawno temu, kiedy nie wszystko było "przeżytkiem" i "powtórką".
W sumie, masz rację, ale dalej tworzą niesamowite dzieła. Chociażby najnowsze Aronofsky'ego.
Black Swan? Świetny film. Wychodząc z sali zastanawiałam się jeszcze długo nad nim.
konwersujesz z osobą dla której istnieją oceny 10/10 lub 1-2/10. Incepcja 10/10 koń by się uśmiał. Film bardzo dobry bo ostatnio wychodzi sama szmira. Ale jeżeli incepcja dostała u niej 10/10, to kino tak nowatorskie w rodzimej kinematografi jak sala samobójców powinien dostać co najmniej 12/10.
podnoszenie filmowi oceny za rodzimość czy to, ze nikt w rodzimym kraju podobnego filmu nie nakrecił ostatnio jest lekko mówiąc nieobiektywne i świadczy bardzo kiepsko o Tobie.
A incepcja 10/10 czemu nie skoro spodobała sie. No i za coś nominacje do oscara dostała...
z twoją opinią się zgadzam, bo to tak jak z fotką tv gdzie laski pokazują cycki bo;... no właśnie i tutaj mamy podobny poziom inteligencji czyli mam problem, bo ludzie łe łe łe.... i O_o no właśnie i nic. Filmy ambitne to takie jak donnie darko, słyszałaś? porusza wszelkie aspekty i na końcu chce się płakać, a ten film? promowany jako.... no właśnie, nie romantyczna komedia, nie wojenny too... inny, znaczy lepszy? ambitniejszy? nie sądzę, to jest film pokroju galerianki, czyli zrobiony w odpowiednim czasie by go wypromować i zarobić, i niby poruszyć obecne problemy. Sprawa jest prosta, dana osoba: to ona robi to co uważa, to ona powinna robić to co dobre, to ona powinna umieć odróżnić dobro od zła i nie popadać w obłęd. Jeśli się tego nie robi to się pokazuje jakim jest się słabym. Film ambitny tak? ok, polecam donnie darko, obejrzyjcie kino ambitne a potem... to kino"ambitne".
Masz rację. Rozumiem, że fakt stawiania 10/10 praktycznie samym blockbusterom świadczy o tym że kino "ambitne" (tzn. ambitne w Twoim mniemaniu) jest ci obce?
Chyba właśnie obraziłaś większość filmwebowiczów, a przynajmniej część, która lubi oglądać kino niezależne. Co jest ambitne wg Ciebie? Wiesz ile jest szmir, które wystawia się w teatrach?
powiem tak, takich wydarzeń to w życiu codziennym mam az nadto dlatego ten film mnie śmieszył, a to że mi się podoba Burleska badz Harry to nie oznacza że jestem nie wiadomo, jaka, a co do pierwszego komentarza to jestem wystarczająco dorosła na ten film, każdy ma swoje zdanie na temat filmów więc się nie czepiaj
ty poprostu nie rozumiałaś tego filmu... -.- to było do przewidzenia ;/ wiem bo niektórzy moi znajomi myślą podobnie jak . poza tym właśnie tacy ludzie co sie śmieli mnie wkurzali ( delikatnie mówiąc ) ... ale cóż kwestia gustu i zrozumiania całej fabuły
Po prostu jak już coś przeżyjesz w życiu, a nie tylko historyjki MTV, jak dostaniesz kopa w dupę, to Cię śmieszą takie błahe problemy, bo to są naprawdę błahe rzeczy. I tyle ode mnie, nie zamierzam dyskutować, czy ktoś dojrzał, czy nie. Dojrzałość właśnie, a raczej doświadczenie sprawia, że albo wierzymy, albo nie, ja mam takie doświadczenia, że ten film po prostu jest błady i śmieszny. Sorry, nie kupuję.
oby twoje dzieci dożyły tych prawdziwych problemów... bo jeśli będą chciały popełnić samobójstwo z powodu np. szkolnych prześladowań to możesz nie zauważyć....