Cały ten pokraczny burdel zmierza do nawet ciekawego finału, i za niego tylko +2 do oceny.
Chłopek roztropek bierze się za diagnozowanie skomplikowanych problemów społecznych i wyszło jak wyszło.
/rant
a raczej
/hejt
heh
Tez mam tak ze gdy temat filmu dotyczy mnie i mojego środowiska to czuje wstręt
Film zrobiony pod kasę
Film jest pisany pod polityczne zamowienie, jest oblesny, ledwo dotrwalem do konca
A tak konkretnie, to pod czyje polityczne zamówienie?
Zastanów się :) biedny postępowy kandydat z Plat.. tfu z pewnej partii prześladowany na zamówienie pewnej partii o dźwięcznej nazwie pra... I spr...
Kandydat obrzydliwie mdły, z gębą pełną pustych frazesów. Zero z radosnym uśmiechem na twarzy. Nie powiem, że karykatura peowskiego politykiera, bo oni są karykaturami sami w sobie, identycznie, jak ci z przeciwnej strony. Kandydat ulubiony przez zakłamaną, antypatyczną kawiorową lewicę równościową i prouchodźczą. Kandydat, którego partia wykupuje zlecenie w tej samej hejterskiej fabryce trolli. Hmm, no ja bym powiedział, że jeśli film jest na czyjeś polityczne zamówienie, to raczej PIS. Ale nie powiem, oni za głupi na takie numery.
Widać, że nie macie pojęcia o tym jak działa agentura. Ktoś z Was wie co to jest kontrolowana opozycja?
Ja wiem. Genialny wynalazek polityczny, dzięki któremu każdy rządzący może kontrolować część opozycji. A każdy opozycjonista może dyskredytować drugiego, twierdząc, że jest z tej kontrolowanej. Bywają też problemy, bo czasem ta kontrolowana opozycja wymyka się spod kontroli. A poza tym każdy jest czyimś agentem pojedynczym, podwójnym lub potrójnym, a najbardziej zagenconym agentem jest ten, któremu się wydaje,że agentów kontroluje.
Idziesz w dobrą stronę z myśleniem, ale bez praw natury to za mało, dojdziesz do pewnego poziomu i odbijesz się od bariery i możesz się zapętlić. Zapętlenie polega na przechodzeniu z 1 ideologii w 2 nigdy nie wstępując na wyższy poziom. Każdy kto wyznaje ideologię bądź antyideologię (która też jest ideologią) staje się jej niewolnikiem i nigdy nie wyjdzie w myśleniu z tego schematu pętli, jeśli nie sięgnie do podstaw. Pętla spowoduje, że nigdy niczego nie będziesz pewien- a prawdziwa wiedza ma dać pewność i uwalniać umysł. Ma mieć solidny pień, z czegoś wynikać (korzeń).
Jeśli Ci się coś w życiu nie zgadza to odpowiedzi są 2:
1) albo źle myślisz i brak Ci wiedzy
2) albo jest to nieprawdą
W zgłębianiu wiedzy trzeba wejść na wyższy poziom. Zamiast skupiać się na zbiorze A i B sięgnij do początku. Zdobądź wiedzę, Gdy zrozumiesz początek idź dalej/wyżej i zastanów się gdzie jest zbiór C. Wszystko z czegoś wynika i żeby coś naprawdę poznać trzeba sięgnąć do początku/do rdzenia, a później spojrzeć wielowymiarowo (ponad zbiorami). W naturze jest porządek i kolejność uczenia. Nikt nie uczy się od środka i od końca-bo polegnie, tak jak drzewo rośnie od dołu-tak i człowiek musi uczyć się od początku. Drzewo ma wiele gałęzi i jeszcze więcej liści, ale pień (rdzeń/klucz) jest tylko JEDEN, a bez silnego korzenia (podstawy/wiedzy) nawet znajomość klucza nie pomoże.
Pozdrawiam tych co potrafią zrozumieć.
Interesująca wypowiedź, muszę podumać więcej niż jedną chwilę :) Ostatnie zdanie uważam za snobistyczne, ale również pozdrawiam!
i akceptuje albo nie.
Gorzej jak ktoś jest świecie przekonany, że dotarł na koniec, kiedy dla innych to ledwo początek.
Problem polega na tym, że nie ma i prawdopodobnie nigdy nie będzie możliwości dojścia do pnia. Można by się zastanowić czy w ogóle taki pień istnieje? Mam spore wątpliwości. Nam się tylko wydaje, że istnieje i próbujemy go odnaleźć, ale jesteśmy na to zbyt ograniczeni. Z tego oto powodu nie mamy pojęcia co jest prawdą a co kłamstwem. W zasadzie wszystko jest kłamstwem, bo nie mamy możliwości poznania obiektywnej prawdy.
Prawa natury są pniem, bo od nich wszystko wychodzi. Są to ustalone reguły na których opiera się życie i wszystko co wiesz i czego nie wiesz musisz przez nie przepuścić. Nie może życie istnieć bez praw. Twoje wątpliwości odnoszą się do 4 prawa natury - prawa biegunowości. Polecam zgłębić temat.
Mnie po prostu zastanawia skąd to wiesz? Uważam że Ty podobnie jak i ja nie wiemy nic, Tylko się domyślamy, snujemy swoje wizje, przypuszczenia. Ok zgłębię jednak temat i może mnie olśni:)
Nie olśni Cię - zły dobór słowa-klucza. Oświecenie to jest jak sobie światło zapalisz w domu - nagle ( "co nagle to po diable").
Droga do poznawania prawdy jest powolna ( po woli-czyli zgodnie z wolą/prawem ) i bolesna.
Nie każdy ma esencję, by kroczyć tą drogą.
To o czym wspomniałeś, to inny temat - temat stanów świadomości. Są 4 stany.
Ty co najwyżej możesz wskoczyć z 1 na 2 czyli się obudzić. Jeśli interesują Cię stany świadomości, to poczytaj o Fragmentach nieznanego nauczania Uspieńskiego. Dobra wiedza od masona Gurdżijewa , który sam się do niej nie stosował i przegrał życie. Widocznie go przerosło.
ALE żeby wejść na odpowiednią drogę musisz mieć kompas. Także jak interesują Cię dalsze tematy, to niestety musisz zacząć od początku - a początek to prawa życia. Ja wiem, że cmentarniaki lubią wszystko na już, na tip top, ale dlatego, że system ich tak wychował. Niestety życie tak nie działa!
Bez tego wyznacznika nie jesteś w stanie niczego zrozumieć. Jak nie znasz praw życia, to nie wiesz po co żyjesz i jaki ma to sens i nigdy nie odpowiesz sobie na większość pytań.
Z tego co piszesz widzę, że jesteś na etapie zapętlania. Zapętlanie jest wtedy jak "wiesz co grają, ale nie wiesz w jakim kościele" hue hue
czyli czujesz, że coś nie gra, ale nie wiesz gdzie iść - bez kompasu, mapy to sobie możesz całe życie pochodzić w kółeczku. ;)
Zastanawiam się tylko czy Ty opierasz swoją wiedzę na książkach, które przeczytałeś i one Ci się sprawdziły w życiu i doświadczeniu? Skąd pewność, że nie dałeś się zmanipulować? Czy nie jest tak, że koniecznie chcesz w coś wierzyć i tak sobie wszystko tłumaczysz żeby się tylko zgadzało?
ludzie na całym świecie wierzą w tysiące różnych rzeczy. Skąd wiesz, że to ty masz rację, poznałeś wszystkie te wierzenia? może inne by Cię bardziej przekonały. Nie możesz tego wiedzieć skoro nie poznałeś wszystkich....
Nie znają praw, a bez praw nie można zrobić kroku. Chodzisz po omacku. To nie Ty rządzisz swoim życiem, tylko życie rządzi Tobą.
Tu nie chodzi również o czytanie książek, w większości to bzdury i usypiają czujność. Chodzi o rodzaj zagadnienia, z którym się zmierzysz. Widziałem na internecie nawet złe interpretacje praw natury - widać, że ktoś celowo ładuje ludzi na minę, by nie doszli do prawd. Fizyka, matematyka, filozofia - to tylko wycinki wiedzy, a szczątkowa wiedza to żadna wiedza. Powiem tak, jest takie stare powiedzenie, "że w każdej bajce znajdzie się ziarenko prawdy". Chodzi o to, że żeby zbudować znakomite kłamstwo musi chociaż trochę opierać się na prawdzie, bo prawda przyciąga ludzi, którzy jej chcą. I tu chodzi, żebyś odnalazł to ziarenko, a resztę odrzucił.
Co do wiary? Wiara to nie wiedza - to fałsz. Każda ideologia, która opiera się na wierze służy do uśpienia ludzi. Ideologie są wymyślane, by rządzić ludźmi. By ich skłócać i dzielić. By myśleli, że ktoś jest nad nimi. Pan-Sługa, a w życiu nie chodzi o to, żeby ktoś Cię z(a)bawił. Życie tak nie działa. Prędzej czy później każdy odczuje to na swojej skórze. ;)
Prawdziwa wiedza ma działać na Ciebie, kogoś innego, drzewo i robaka - jeśli nie, to znaczy, że idziesz złą drogą.
Tu też nie chodzi o poznawanie wszystkiego - wszystko to pojęcie względne. Ty masz poznać wzór na jakim to "wszystko" się opiera. Jak w matematyce czy fizyce - nie masz wzoru, nie podziałasz hue hue chociaż w większości to złe wzory (żart sytuacyjny).
I znów wracam do tego co pisałem wyżej - ludzie się tyle uczą i gówno z tego mają. Zaśmiecą sobie umysł niepotrzebną fałszywą wiedzą czy religiami bądź innymi ideologiami, a swojego życia nie potrafią naprawić i wtedy jest problem. I zadają wiele pytań, a ja zadam tylko jedno - a znasz zasady tej gry? yyy nie.
1 co człowiek "obudzony" powinien zrobić, to zacząć od początku, ale musi wiedzieć co jest początkiem. Powinien zacząć od zera, zrozumieć, że całe życie uczył się czegoś i nie wiedział czy to prawda czy kłamstwa. Zwątpił, bo chciał wiedzieć.
2 sprawa to zdać sobie sprawę, że system Cię oszukał.
System nie ma w interesie uczyć ludzi mądrych rzeczy.
"WIEDZA/WIARA*...(*dodaj co chcesz) KTÓRA JEST DLA WSZYSTKICH JEST DLA BYLE KOGO I NIE MA WARTOŚCI!"
Wyobraź sobie, że chcesz rozwiązać ciężki wzór matematyczny, a nie znasz symboli w tym wzorze i co zrobisz? Musisz NAJPIERW nauczyć się symboli - to aluzja do kierunku. W naturze jest kolejność, tak jak człowiek rodzi się i rośnie w górę, tak samo drzewo rośnie od ziemi do nieba. Nie sprawdza się? Każdy to widzi na codzień. I powiesz mi, że się mylę? Sam to widziałeś i sam to wiesz.
To jest właśnie przykład jednego z praw.
Zatem spytasz mnie co to jest prawo? Prawo to jest coś ustalonego, niezmiennego i nie mówię tu o prawie, które wymyślił człowiek. Prawa natury zwane też prawami życia czy LOGOSu działają na wszystkich i wszystko.
Zauważ, że większość ludzi nie chce się uczyć, nie chce wiedzieć - chcą się bawić i szukać rozrywek, łatwych i szybkich rozwiązań. A życie ma swoje prawa i losu nie obchodzi czy Ty to wiesz czy nie - postąpi z Tobą zgodnie ze swoimi prawami. Ja kiedyś też ich nie znałem i błądziłem po omacku. Życie targało mną mechanicznie jak chorągiewka, dopóty nie poznałem praw natury i nie zgłębiłem tej wiedzy. Nie uciekniesz od nich, nie pokonasz ich, ale znajomość ich powoduje, że życie jest łatwiejsze, a co za tym idzie jesteś w stanie "obliczyć wzór" - aluzja do przewidzenia tego co Ci się może wydarzyć w przyszłości.
Rozpisałem się strasznie hehe więc na koniec podsumuję:
ZACZNIJ OD PRAW!
Jeśli:
a) zrozumiesz - to jesteś na dobrej drodze i Cię to pochłonie, zmieni Ci się myślenie, mówienie i działanie. Po prostu zmieni Ci się życie. To uzależnia hue hue
b) nie zrozumiesz - to zostaw to, bo tylko nabawisz się wrzodów i się zacietrzewisz. Wiedza nie jest dla wszystkich, jest tylko dla tych co są jej godni.
Życzę mądrości i wytrwałości w poszukiwaniu praw(dy).
Jesteś w stanie zawieszenia...
W zawieszeniu można być tylko wtedy jak się nie zna praw natury. Ja to nazywam pętlą - ale już wystarczająco się tutaj rozpisałem. Wystarczy poczytać, bo trochę tego jest.
Prawa natury nie są stałą, tak jak my to rozumiemy instynktownie. W matrixie było piękne zdanie "czym jest rzeczywistość, jak zdefiniować pojęcie rzeczywistości". Wszystko na co się powolujesz jest jedynie mirażem, który podsuwa ci mózg szepcząc, że doszedłeś gdzieś dalej...
Film "Matrix" został wykreowany przez agenturę, a ona nie ma w zwyczaju uczyć plebsu mądrych rzeczy - więc nie jest żadnym wyznacznikiem.
To jak ja rozumuję prawa natury nie ma nic wspólnego z tym jak Ty to rozumujesz - więc nie używaj w odniesieniu do nas określenia "MY", jest Twoje myślenie i moje myślenie, bo ja swoją pracę wykonałem, żeby zrozumieć pewne aspekty i przede wszystkim SPRAWDZIĆ na sobie ich działanie.
Praw natury nie rozumuje się instynktownie. Prawa natury rozumuje się logicznie, stąd prawa natury noszą drugą nazwę - LOGOS.
"WSZYSTKO na co się powołujesz..." no właśnie, na co się powołuję? A Ty za mnie myślisz, że wiesz co wiem, a czego nie wiem? SŁABOOO! "Wszystko" to pojęcie względne - to tak jakby powiedzieć, że "wszyscy są głupi" - oboje wiemy, że to nieprawda.
Gadasz ogólnikowo - jeśli chcesz zaprzeczyć danej rzeczy, to najpierw ją wymień, zdefiniuj i dopiero możesz mówić o negacji. Ogólnikowe marudzenie jest dobre dla ludzi bez wiedzy, nie możesz zaprzeczać czemuś o czym nie masz pojęcia - dlatego jeśli masz, to wypadałoby zachować kolejność.
Także podsumowując wątpię, że wymienisz mi i opiszesz prawa natury, ale daje Ci 5 minut . WYKAŻ SIĘ!
100 % racji
I bardzo jest to przykre, że akurat pod filmem z takim przesłaniem próbujesz tu przemycić podziały polityczne.
Dokładnie, przykre że ktoś potrafi zauważyć tu tylko krytykę jednej strony, powielając dokładnie te schematy, które są w tym filmie pokazane, przecież "elity" wcale tu nie zostały jako uciśnione, wręcz przeciwnie. Warto zwrócić uwagę na jakże symboliczną scenę, gdzie Tomek przekonuje do siebie kandydata na prezydenta dokładnie tymi samymi słowami, którymi werbował terrorystę. Świetnie pokazane mechanizmy manipulowania społeczeństwem i radykalizacji jak na, bądź co bądź, film mainstreamowy. W dodatku sprytnie przemycono parę autentycznych sytuacji (w tym korzystanie z tej samej farmy trolli przez obie opcje polityczne, o zamachu na prezydenta chyba nie muszę wspominać).
nie zostały pokazane jako uciśnione*
Konkretnie pod lewackie zamówienie...
Czy na Filmwebie też musi być pełno politycznych oszołomów? Litości....
Psst, każdy film jest robiony pod kasę.
Film spolaryzowany i 01
Przez tą finałową scenę (nie chce spoilerować, kto widział wie o co chodzi) czułam obrzydzenie. Co za tanie wykorzystanie szoku. Później z każdą kolejną chwilą coraz bardziej się śmialiśmy, bo to co się dzieje na końcu jest tak sztuczne i głupie. I tak niemiłosiernie się dłuży... Aż zaczynam się zastanawiać czy Boże Ciało było przypadkiem.
takiego leszcza jak ten glowny bohater to kulesza na koncu by w gabinecie nagrala bo w koncu tym sie zajmowala i w sekunde by zdjeli lamusa no ale on wszystkich przechytrzyl bo przyjechal ze wsi byl biedny ale mial ambicje pffff gniot
Nieprawda. On miał na nią materiały i niezbite dowody,które zresztą wymienił na filmie, ale chyba nie uważałeś i gdyby go podkablowała to sama poszłaby siedzieć za pomoc , a jej dziecko trafiłoby do domu dziecka.
Mysle, że po tych traumach co przeszla i przy samoukaraniu dostala by co najwyzej zawiasy a policja by byla zadowolona ze tego psychola odpowiedzialnego za to wszystko zlapali.
Może. Ale dlatego w scenariuszu tak mocno podkreślono, że ona SAMA wychowywała małe dziecko. Dla kobiety samotnie wychowującej małe dziecko samo ryzyko pójścia za kraty i oddania dziecka nie jest warte wątpliwej satysfakcji ze zdemaskowania mordercy. Tym bardziej, że zarzut pomocnictwa w masowym morderstwie jest bardzo poważny i za takie coś zwykle nie dostaje się zawiasów. To nie pomoc we włamaniu.
Czyli co dac sie mu sterrozowac i wiedziec ze to jest wszystko co ma ten chlystek do powiedzenia? OD razu go na policje zabrac gada do wora :D
No dobra ja wszystko rozumiem ale chyba nie dalbys sie sterroryzowac temu dziwkotypowi bo on tak w sumie wygladal a nie jak jakis psychol dlatego to jest smieszne to jej zachowanie na koncu bo zwyczajnie powinna zamknac drzwi wyjąc pasek przelozyc go na kolano i mu wlac lol
druga rzecz to nie, nie uwierze rycerzu ze jakbys mial wybierac sprawiedliwosc, koniec kariery i pozycji, oraz zawiasy (przy dobrych wiatrach ale niech bedzie) a uklad taki jak na koncu filmu (i moze na spokojnie z czasem bym jakos goscia spacyfikowal - zreszta moze taki miala plan) to po prostu ci nie wierze;]
Przy jej znajomościach i kasie to wygrzebalaby się z tego bez najmniejszego problemu.
zakladanie ze herbatke mu zrobila, to od razu odpuscila i pogodzila sie z porazka jest dosc naiwne
moze bedzie druga czesc hehe
Wystarczy przypomnieć sobie scenę, gdy bohaterka Kuleszy prawie zalewa się łzami ze śmiechu, gdy ogląda, do czego doprowadził akcja #zoltareka (dobrze pamiętam?). Ona bardzo dobrze prześwietliła Tomalę i wiedziała, z kim ma do czynienia, co wyszło w scenie, gdy przyznała, że wie o jego plagiacie; zadała wtedy pytanie, dlaczego jego mama została pochowana w Holandii/Niderlandach, pytanie, na które nie dostaliśmy odpowiedzi. Wcześniej przy różnych okazjach pytała go jak tam podsłuch, wiedząc i pozwalając mu wykorzystywać sprzęt do własnych pozafirmowych celów, a tym samym uczestniczyła w tym precedensie. Także jest ona świadoma wielu poczynań Tomali, jednocześnie stając się współwinną.
dokładnie.
Nieprawda. Akurat pod tym względem wnikliwie oglądam filmy. Tu rozwiązane to zostało tip top. Giemza w tej scenie nic absolutnie nie mówi co by go mogło pogrążyć. Mówi: "dowody na przelew na 8 tysięcy, zgadnij na co poszedł". On wcześniej spieniężył pieniądze od niej poprzez grę komputerową - więc nie zostawił żadnego śladu. Kupił broń w grze i dał się "zabić" jako postać czyli niby legalnie druga postać przejmuje wtedy jego broń (którą można sprzedać za kilka tys euro na czarnym rynku). Poza tym nie wiadomo co on tak naprawdę ma na tym USB który rzekomo trzyma w dłoni. Może nic? Wszystko przemyślał skur.iel.
a to kurde dobre jest. Nie trzeba czarnego rynku, normalnie itemy sie w grach sprzedaje za prawdziwe pieniadze. pewno tak juz od dawna piora kase.
Bzdura, ona nie miała nic wspólnego z mordem. Mogła by go bardzo łatwo zdemaskować i nie poszła by za to siedzieć, co najwyżej dostała by zawiasy.
Popieram. 7.2 kur** za co?
A mnie się tam podobał. Fajnie się to oglądało. Nie oczekuję w filmach pochwalnych peanów na cześć nacjonalistów, więc nie czuję się dotknięty. Bo jak powiedział kiedyś pewien mądry człowiek (ojciec Zagłoby, o ile się nie mylę): "nie muszą nas lubić, wystarczy, że się boją" ;)
Faszyści tacy jak z ONR wzbudzają raczej politowanie a nie strach. ;)