Mam wyjątkowo mieszane uczucia w związku z tym filmem.
Z jednej strony, naprawdę dobry i ciężki temat, do tego niejednoznaczny. Cudowna gra aktorska i to w dodatku co zdarza się naprawdę rzadko, wszystkich aktorów.
Z drugiej natomiast zbyt cukierkowe i spłycone rozwiązanie. Całość jest trochę przerysowana. Naprawdę nie wierzę żeby w realnym świecie tak ta historia miała się prawo skończyć.
a jak się ta historia skończyła? reżyser nie wyjawia nam naprawde jak ta sytuacja się kończy..być może jej matka zastępcza daje swoją bezwarunkową pomoc w wychowaniu dziewczynki, lecz daje jej mozliwość mieszkania z ojcem? czy ta historia nie mogłaby się tak skończyć na świecie...? może w Polsce nie to fakt...
Wg mnie skończył się właśnie tak jak piszesz. Mała mieszkała z nim, a ta która chciała ją adoptować i prawniczka mu pomagały. Jak dla mnie przesłodzone i zbyt idealistyczne. Jakoś nie wierze że ci z opieki tak łatwo odpuścili, tym bardziej w świetle co raz atakujących nas informacji jak to skrzywdzono jakąś rodzinę i jak komuś zabrali dziecko, nieraz z błahego powodu. Sama nie wiem czy bym tak jednoznacznie była po jego stronie.