Wiem ze zostane zlinczonwana przez fanów filmu ale muszę to napisać - ten film jest naciągany do granic możliwości.
Wiem ze w szkole teraz podważaja teorie ewolucji - ale gdy ja sie uczyłam to mówili mi że ludzie z upośledzeniem umysłowym nie moga mieć dzieci. Nie jest to żadna dyskryminacja tylko natura w ten sposob sie broni.
Penn zagrał dobrze (to tak na osłodę).
pozdr
Nikt Cię nie zlinczuje (mam nadzieję, że fani Penna nie są tak ograniczeni umysłowo). Każdy ma prawo do własnej opinii i jej wyrażenia.
Czy jest to możliwe, czy też nie - nie wnikam. Myślę jednak, że bardziej chodziło o ukazanie tego, że nie trzeba być wykształconym, mądrym, by kochać. Bo co czują dzieci, których rodzice nie mają dla nich czasu? Zajmują się same sobą, wychowuje je telewizja i gry komputerowe. A w przypadku Sama i Lucy było inaczej. Oboje byli szczęśliwi, spędzali ze sobą mnóstwo czasu, uczyli się od siebie nawzajem.
eeetam, bzdury wypisujesz... to, że ktoś jest opóźniony umysłowo, bo na przykład przy porodzie wystąpiło niedotlenienie mózgu - to ma znaczyć, że jest bezpłodny? czemu niby? o ile nie występują żadne inne upośledzenia, osoby z upośledzeniem umysłowym mogą zachodzić w ciążę i płodzić dzieci, gdyż ich organizmy z czysto-fizycznego punktu widzenia są zdrowe. a w szkole to mogłaś słyszeć o OSOBACH CHORYCH NA ZESPÓŁ DOWNA u których faktycznie występuje bezpółodność (choć niektóre kobiety mogą zajść w ciążę) i chwali Ci się, że coś z tego zapamiętałaś, szkoda tylko, że tak chaotycznie. a Zespół Downa (czy inne choroby genetyczne) to nie to samo, co upośledzenie umysłowe. Sam nie miał Downa i był w gruncie rzeczy zdrowym mężczyzną, tyle że o umyśle siedmiolatka, a jak praktyka życia codziennego pokazuje dojrzałość umysłowa nie jest warunkiem płodności. film nie jest więc naciągany. coś nie błysnęłaś wiedzą...
film cudowny, ciepły, piękny. linczować nie zamierzam, ja nie z tych.
niee nadal nie kupuję tego filmu. OK powiedzmy że miał niedotlenienie i nie był bezpłodny, ale jakim cudem przez 7 lat Lucy nie zainteresowała sie opieka społeczna???
Heh ale czy to jest ważne? Ta sytuacja jest może i nieprawdopodobna, ale tak samo jest z 80% filmów. Chyba nie w tym sęk tkwi, bardziej skupiłbym się na przesłaniu tego filmu, które jednak można było bardziej... uwynaocznić, uwypuklić, z(s?)puentować. Pomimo tego jest ono, przynajmniej dla mnie, wyraźne i prawdziwe. I chyba właśnie chodzi o to, by sens filmu był autentyczny a nie otoczka, w której on występuje :)
Hm właściwie też trochę sie nad tym zastanawiałam-podobnie jak założycielka tematu. Nie chodzi o to, ze Sam nie mógł mieć dzieci. Oczywiscie, że fizycznie mógł. Bardziej zastanawia mnie to, że miał on umysł siedmiolatka...Zewnętrznie Sam był w gruncie rzeczy atrakcyjnym facetem-ale psychike miał dziecęcą. Wiec w jaki sposób doszło do zapłodnienia? Wszystko opiera sie na konstrukcji psychiki-a on miał umysł, emocje, mysli siedmioletniego dziecka. O ile się nie mylę, była w filmie wzmianka, że matką Lucy jest jakaś bezdomna kobieta. Trochę to skomplikowane....Wiec dajmy już sobie z tym spokój ;).
W każdym razie przesłanie jest ważne-ludzie upośledzeni czują czasami nawet bardziej od nas... Bo oni sa wrazliwi na nasze ukryte piękno...Nie to zewnętrzne które mija z czasem bezpowrotnie-tylko na naszą osobowość. I to jest godne podziwu.
Poza tym pokazuje, ze kochać moze każdy...Pamietacie film Forrest Gump? Forrest powiedział cos takiego: "Moze i jestem idiotą-ale umiem kochać". Czasem mam wrażenie, ze oni potrafia kochać bardziej od nas...