Samoloty, pociągi i samochody

Planes, Trains & Automobiles
1987
6,8 5,7 tys. ocen
6,8 10 1 5656
7,0 15 krytyków
Samoloty, pociągi i samochody
powrót do forum filmu Samoloty, pociągi i samochody

Masakra

ocenił(a) film na 2

nie byłam w stanie oglądać tego badziewia, jak można się śmiać na czy z tragedii... Koszmarny
film.

pasikotka

[SPOJLERY] Film przeciętny (jak na mój gust zbyt czasem przerysowany, w zbyt wielu miejscach niewiarygodny, tragiczna ścieżka dźwiękowa), ale wcale nie głupi. Ma parę naprawdę śmiesznych momentów, parę wzruszających. Skutecznie pokazuje też pewną prawdę: jak często pozorna niefrasobliwość, ekscesywny optymizm, gadulstwo, wszystko to graniczące wręcz ze skrajną nieodpowiedzialnością, w istocie pokrywają głębokie wewnętrzne zranienie. Coś, czego tak przereklamowane filmy jak "Happy go lucky", nie potrafią inteligentnie przekazać (lub są nieświadome). Prawdę mówiąc - po Twoim poście nawet trudno stwierdzić, co tej całkiem miłej komedyjce, która nie udaje, że aspiruje do filmowego arcydzieła, zarzucasz.

ocenił(a) film na 2
Lost_in_space

Nie oglądam romansideł, nie lubię, za to uwielbiam dobre komedie, niektóre, jak np Mela Brooksa, mogę oglądać po kilka razy. Na tym filmie w ogóle nie chciało mi się śmiać, wręcz przeciwnie, nie śmieszyły mnie naciągane perypetie bohaterów, ich tragiczne przygody (rabunek w hotelu, prysznic, niekończące się podróże, niemożność dojechania do celu), wyobrażałam sobie siebie w podobnych sytuacjach i się po prostu załamałam, doszłam do siebie po wyłączeniu filmu. Miałam go nawet nagrywać, na szczęście zrezygnowałam, bo szkoda miejsca na dysku. Nie śmieszyła mnie też gra aktorów, Steva Martina nie trawię, uważam go za domorosłego komika, chyba nigdy nie byłam w stanie obejrzeć jakiegoś filmu z nim do końca (może tylko ten o mózgu), stanowczo wolę Goodmana czy Careya. Poza tym w tym filmie potrafiłammprzewidzieć z góry, co się stanie, każdą następną scenę, a takich filmów po prostu nie znoszę. Każdy lubi coś innego, nieprawdaż?

pasikotka

pasikotka widocznie wolisz romansidła ja jakoś wytrzymałem te 1 h 45 minut z reklamami moze i film nie był najwyższych lotów ale 6/10 bym dał i ważne że przynajmnij nie powtarzają cały czas tego filmu

ocenił(a) film na 2
skukany

Nie oglądam romansideł, nie lubię, za to uwielbiam dobre komedie, niektóre, jak np Mela Brooksa, mogę oglądać po kilka razy. Na tym filmie w ogóle nie chciało mi się śmiać, wręcz przeciwnie, nie śmieszyły mnie naciągane perypetie bohaterów, ich tragiczne przygody (rabunek w hotelu, prysznic, niekończące się podróże, niemożność dojechania do celu), wyobrażałam sobie siebie w podobnych sytuacjach i się po prostu załamałam, doszłam do siebie po wyłączeniu filmu. Miałam go nawet nagrywać, na szczęście zrezygnowałam, bo szkoda miejsca na dysku. Nie śmieszyła mnie też gra aktorów, Steva Martina nie trawię, uważam go za domorosłego komika, chyba nigdy nie byłam w stanie obejrzeć jakiegoś filmu z nim do końca (może tylko ten o mózgu), stanowczo wolę Goodmana czy Careya. Poza tym w tym filmie potrafiłammprzewidzieć z góry, co się stanie, każdą następną scenę, a takich filmów po prostu nie znoszę. Każdy lubi coś innego, nieprawdaż?

użytkownik usunięty
pasikotka

Pasikotka, nigdy nie mogłem strawić Steve'a Martina, zawsze myślałem o nim dokładnie to samo, co Ty, nigdy nie przepadałem też za tym filmem, nawet nie obejrzałem go w całości, choć kocham strasznie Johna Candy'ego. Jednak wiesz co, dopiero niedawno zobaczyłem go w całości i pokochałem totalnie. Oglądam go ostatnio kilka razy na miesiąc i nie mam dość. Nie wiem ile masz lat, ale uważam, że z wiekiem i doświadczeniem życiowym (wiem wiem jak to zabrzmi, ale to prawda) człowiek zaczyna dostrzegać niuanse, których wcześniej nie widział. I nawet polubiłem Martina :) Może poczekaj kilka/kilkanaście lat i obejrzyj raz jeszcze... :)