Pierwsze skojarzenie to 'Bonnie i Clyde', ale w tym przypadku z parą zabójczych kochanków (Hayek, Leto) trudno w jakikolwiek sposób sympatyzować i trzymamy stronę pary detektywów (Travolta, Gandolfini). Dobry i klimatyczny czarny kryminał.
haha, to zależy, bo ja np. trzymałam stronę kochanków, może bardziej Fernandeza, bo trochę mi go szkoda, bo był pod silnym wpływem Marthy... W każdym razie film godny obejrzenia, polecam :)