W filmie na szczególną uwagę zasługuje bez wątpienia Jiri Machacek, który doskonale spełnił się w roli Jakuba, młodego mieszkańca Pragi, będącego na wiecznym "haju". Moim skromnym zdaniem był postacią z pogranicza autentyzmu i tak zwanego magicznego realizmu. Postać nieco dramatyczna, ale również bardzo w swej wymowie optymistyczna. Przezabawny prostaczek, aczkolwiek kilkoma głębszymi sentencjami udało mu się zabłysnąć, poruszyć. Wydaje mi się, że mimo wszystko odegrał rolę człowieka bardzo świadomego siebie, swojego wnętrza, człowieka z premedytacją uciekającego od prozaicznych, ale jakże ciążących problemów dnia codziennego.