PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119916}

Samotny Jim

Lonesome Jim
6,4 960
ocen
6,4 10 1 960
8,0 3
oceny krytyków
Samotny Jim
powrót do forum filmu Samotny Jim

W przypadku „Samotnego Jima” mamy do czynienia z historią pozbawioną zadęcia, w której czarny humor dyskretnie miesza się z ironią a dramat z satyrą. Historia nieudacznika Jima, granego przez Afflecka, jest opowiedziana w sposób niespieszny, wyciszony, kojarzący się z balladami J.J. Cale’a. Już sam tytuł jest ironiczny, gdyż rzekomo samotnego Jima widzimy albo w towarzystwie rodziny, z nadopiekuńczą i bezkrytyczną matką na czele, albo ponętnej pielęgniarki Aniki (Liv Tyler).

Kilka wątków filmu szczególnie przypadło mi do gustu, np. koszykarska drużyna dziewcząt, prowadzona w zastępstwie przez Jima. Pulchne dziewczynki nie trafiają do kosza nawet na treningu. Spodziewamy się więc jakichś postępów, w końcu tyle już było filmów o kiepskich drużynach i trenerze zmieniającym loserów w tytanów. Buscemi kpi jednak z tych oczekiwań bez litości. Z kolei w osobie matki Jima – zawsze ufnej i pogodnej, na celownik trafia amerykański optymizm. Dzielna kobieta obdarzone dwoma synami – nieudacznikami i kiepską pracą nie spuszcza z tonu nawet gdy za cudze grzechy trafia do więzienia.

Specyficzna atmosfera filmu najbardziej przypomina styl Jarmuscha i braci Coen. Tytułowy bohater jest jak gdyby spowolniony, mówi cicho, niemal szepcze, prawie nie okazuje emocji. Z kolei Liv Tyler jest stale piękna, łagodna i uśmiechnięta – bardziej męska projekcja niż realna kobieta. Poznanemu w barze rozlazłemu Jimowi najpierw stawia drinka, następnie proponuje seks. Nie do końca prawdopodobne są też inne elementy fabuły, np. wujek – dealer pomimo tuszy jeździ małolitrażowym skuterem, Anika zabiera na randki kilkuletniego syna, a koszykarska drużyna dziewcząt zawsze kończy mecze z zerowym dorobkiem punktowym. Te elementy systematycznie przełamują realistyczną fabułę – jednak bez popadania w groteskę.

W rezultacie otrzymujemy film który nie skłoni nas do śmiechu ani płaczu, nie targnie emocjami, nie zaskoczy efektami. Typowy amerykański widz, charakteryzowany przez Woody Allena jako „14 letni Portorykańczyk” raczej się na „Samotnym Jimie” wynudzi, jeżeli w ogóle wytrwa do końca. Jednak widz znający i ceniący dorobek Buscemiego jako aktora na pewno doceni także efekt jego pracy w roli reżysera. W każdym razie ja doceniam i rekomenduję.

Zapraszam do przeczytania całej recenzji na stronie: http://www.rekomendacje.npx.pl

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones