PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=493189}

Samotny mężczyzna

A Single Man
7,5 77 808
ocen
7,5 10 1 77808
7,9 25
ocen krytyków
Samotny mężczyzna
powrót do forum filmu Samotny mężczyzna

Po dwukrotnym obejrzeniu filmu i przeczytaniu książki mam pewne wątpliwości co do zakończenia historii. Cały film Forda jest mądry i świetnie zrobiony, ale finał - niestety - trąca banałem i jest mało wiarygodny. Wydaje się wręcz niemożliwe, żeby dziwnym zbiegiem okoliczności, akurat tego dnia, kiedy Falconer postanawia popełnić samobójstwo i kiedy jego życia zaczyna nabierać barw, umarł na zawał. Moim zdaniem zakończenie sugeruje raczej koniec DAWNEGO życia, życia z Jimem, koniec żałoby, oderwanie się od przeszłości. Podam następujące argumenty:
- życie George'a zaczyna się wreszcie układać. Dzień, w którym go poznajemy, jest dla niego w jakiś sposób przełomowy. W książce relacja Geo i Kennetha jest znacznie bardziej zagadkowa, ale film sugeruje mimo wszystko pewnego rodzaju "nowe otwarcie" w życiu profesora;
- kiedy George leży na podłodze, przychodzi do niego Jim. Zmarły partner nie wygląda jednak na kogoś, kto się wita i zabiera go na drugą stronę, ale raczej na kogoś, kto się żegna;
- Kenny stwierdza w barze, że rodzimy się i umieramy samotnie. Skoro w chwili śmierci u boku George'a pojawia się Jim, oznaczałoby to, że nie jest samotny, a zatem, że to jeszcze "nie jego pora" [logicy znajdą tu rozumowanie tollendo tollens :P];
- ponadto Kenny jasno mówi o tym, by odrzucić przeszłość i teraźniejszość i by skupić się na przyszłości. Być może Falconer, po ośmiu miesiącach od żałoby, bierze sobie te słowa do serca. W samym końcu filmu stwierdza on: "świat jest świeży, jakby dopiero co powstał". Sądzę, że w ten sposób decyduje się on na pożegnanie Jima i rozpoczęcie nowego życia (przynajmniej emocjonalnego);
- wreszcie, kiedy George łapie się za serce, chwyta ręką za... prawą stronę ciała. To może być tylko błąd w filmie, ale możliwa jest również interpretacja, że ból profesora nie ma źródła w fizycznie pojętym sercu;
- książka jest mniej jednoznaczna, ale i w niej padają przy tej scenie zdania warunkowe: "załóżmy, że...", "jeżeli..., to..." etc. Choć teoretycznie George umiera, trudno jest to przyjąć za pewnik.

Podsumowując, uważam, że całe zakończenie filmu zaświadcza o tym, iż George bezpowrotnie żegna się z Jimem. Dosłowna interpretacja finałowej sceny trywializowałaby, niestety, cały film, który jest, przynajmniej dla mnie, dziełem sztuki.
Będę wdzięczny, jeżeli fani filmu wezmą moją interpretację na warsztat i wyrażą własne zdanie na jej temat :)

ocenił(a) film na 9
anjinsanguy

Hahahaha, z tymi "Płynącymi wieżowcami" to trafiłeś w samo sedno :D Bo o ile film mi się w wielu aspektach podobał, to w tej scenie seksu w bramie (potęgującej stereotypy) zakrywałem niemalże oczy i płonąłem rumieńcem :P no bo kurczę, relacja Kuby i Michała w tym filmie sprowadzała się prawie wyłącznie do pożądania... W zasadzie tam nie było żadnych poważniejszych dialogów, rozmów między nimi. Co innego Kuba z Sylwią, oni mieli poważniejsze momenty i ich relacja wydawała się "bardziej naturalna", choć widać było, że Kuba nie jest nią jednak do końca zainteresowany. Ale zostali przedstawieni naturalnie, jak to w związku bywa: a to rozmowa, a to kłótnia, a to przebywanie razem, a to seks. Kuba i Michał - pożądliwe spojrzenia, seks - żadnych rozmów o wizji wspólnej przyszłości, opisu swoich uczuć... No a w "A Single Man" główny bohater jest po prostu uniwersalny; generalnie każda osoba, która straciła kogoś bliskiego mogłaby się odnaleźć w emocjach odzwierciedlanych przez Colina Firtha. I co najważniejsze, na ekranie widać UCZUCIE. Widać też sferę seksualności, ale dyskretną, nienarzucającą się, kontrolowaną.

ocenił(a) film na 9
YHM_YHM

No niestety ja dość srogo zawiodłem się na "Płynących wieżowcach". Chociaż mój zawód nie wynikał z tego, że film był zły. Pamiętam, że zaraz po seansie byłem po prostu wściekły, że tak nowatorski jak na polskie reala, fajnie nakręcony i odważnie zagrany film poległ na beznadziejnym moim zdaniem zakończeniu i spłyceniu relacji Kuby i Michała. A dodatkowo dobiła mnie świadomość, że na kolejny taki polski film będę pewnie musiał czekać 5 albo i 10 lat :-/ A może po prostu miałem zbyt wysokie oczekiwania.

A scena seksu jakoś specjalnie mnie nie zawstydziła, tym bardziej, że cała sala w kinie Charlie pełna była gejów, najczęsciej zresztą parek ;)

ocenił(a) film na 9
anjinsanguy

Ja widziałem już w lipcu na Nowych Horyzontach, widownia była w zasadzie w standardowym rozkładzie populacyjnym ;) (a zresztą kto to tam wie :P)
Nie uważam, że zakończenie jest beznadziejne. Jest dość realne. Wasilewski mówił, że wstawił je tak naprawdę w ostatniej chwili pracy nad scenariuszem, kiedy przeczytał statystyki dotyczące - nie wiem - samobójstw? przemocy wobec osób homo? etc. Może dosyć stereotypowa jest to scena jeśli chodzi o polskie realia, ale każdy stereotyp ma swoje źródła w rzeczywistości :P Poza tym, cukierkowate zakończenie z happy endem byłoby śmieszne :P Można by było ewentualnie zrobić takie słodko-gorzkie, że Kuba zostaje z Sylwią, a Michał gdzieś w oddali i mijają się wzrokiem czy coś. Natomiast scena wychodzenia z wanny jest wymowna. Co nie zmienia faktu, że "A Single Man" jest dużo bardziej uniwersalny i po prostu ciekawszy :) Tyle ode mnie w temacie.

ocenił(a) film na 9
YHM_YHM

Moim zdaniem to, że Wasilewski dodał zakończenie w ostatniej chwili tylko potwierdza tezę, że było ono nieprzemyślane i nie do końca udane. A dlaczego tak uważam? Po pierwsze, zachowanie Kuby - czy narawdę wydało Ci się wiarygodne, że koleś łyknął ciążę Sylwii bez mrugnięcia okiem, bez najmniejszych podejrzeń, że to spisek mamusi? A nawet jeśli, to całkowity brak zainteresowania losem Michała, raptem po jednym telefonie, również wydaje się mało realny, przy założeniu, że faktycznie łączyło ich coś więcej niż seks w bramie. Po drugie, zakończenie mało oryginalne - jeden chłopak umiera w wyniku pobicia, drugi pozostaje samotny i nieszczęśliwy - czy już gdzieś tego nie widzieliśmy? ;) Po trzecie wreszcie - wydaje mi się, że zakończenie pozostaje jednak w oderwaniu od obecnych polskich, wielkomiejskich realiów. Nie twierdzę, że nie ma dyskryminacji albo że nie dochodzi do aktów przemocy. Ale też nie kupuję tego, że ich związek skazany byłby na porażkę. Sam znam pary chłopaków, którzy od lat mieszkają razem i to w Łodzi, a nie w Warszawie, często wbrew różnym okolicznościom, najczęściej rodzinnym i naprawdę wiodą normalne, spokojne życie. Dlatego myślę, że nawet zakończenie z happy endem - np. chłopaki wyjeżdzają do innego miasta, próbują jakoś ułożyć sobie życie, z powodzeniem albo i nie, kto to wie - pozbawione byłoby zbędnego patosu i takiej nieco wydumanej jak dla mnie martyrologii. Ty bardziej biorąc pod uwagę lansowany przez cały film silny, niezależny charakter Kuby.

ocenił(a) film na 9
anjinsanguy

Nie chcę tu robić offtopa o "Wieżowcach" ;) Masz rację i nie masz, zależy jak na to spojrzeć. Reżyser wybrał sobie taką wersję wydarzeń, na pewno znajdą się osoby, które podobną historię przeżyły i dla nich będzie ona prawdziwa. Jak chcesz dyskusję kontynuować o tym filmie to na privie albo w stosownym wątku, ok? ;)

ocenił(a) film na 9
YHM_YHM

Haha, nie ma to jak formalizm :P

ocenił(a) film na 9
YHM_YHM

Genialnie zinterpretowany film. Super napisane

ocenił(a) film na 8

Przy zawale serca, bole moga wystepowac na plecach, w dolku, za mostkiem, z lewej strony, z prawej strony, bole szyi, ramion, zuchwy, zoladka, brzucha itd.

ocenił(a) film na 10
szklanamgla

To prawda, ale u bohatera najpierw bardzo zauważalne było sztywnienie prawej ręki, a we wszystkich podręcznikach opisuje się jednak sztywnienie ręki lewej, a ból już różnie - za mostkiem, z obu stron itd. Ale powiem Wam, że gdy oglądałam tę scenę, to pierwsze, co mi przyszło do głowy, to: podczas montażu zrobiono lustrzane odbicie tej sceny. Pojęcia nie mam, czy robi się takie rzeczy w filmach, ale w prasie z fotografiami bardzo często :)

Co do meritum tego wątku - prawie do końca byłam pewna, że on żyje, bo uporczywie nie chciał przestać oddychać, poruszała mu się klatka piersiowa, powieki drgały itd. Ale gdy ustało tykanie zegara, zinterpretowałam to jednak (z żalem) jako śmierć.
I uważam, że romans ze studentem ledwo wyrośniętym z pieluch nie dałby mu szczęścia, a on o tym wiedział.

Eeee naciągane,zakończenie właśnie miało być takie tragiczne,atak serca czy śmierć przychodzi głównie z zaskoczenia,więc kiedy facet zaczął w końcu zostawiać przeszłość za sobą,kiedy spalił listy i się uśmiechnął,życie postanowiło jednak napisać inaczej jego scenariusz.Dało mu to co chciał wcześniej w momencie kiedy już tego nie chciał.

ocenił(a) film na 8

Nieeeeeee, on umarł. I dlatego jest to jedno z najbardziej szokujących, najpiękniejszych zakończeń w kinie...

"Ze wszystkich dziwów, o jakich słyszałem najbardziej zawsze zdumiewał mnie jeden: że ludzie boją się śmierci, choć wiedzą, iż nadejść musi. I prędzej czy później Nadejdzie..."

ocenił(a) film na 9

Dokładnie tak samo zinterpretowałabym to zakończenie. To koniec dawnego życia.

Dla wszystkich, którzy nie wierzą, że George zmarł na zawał, - macie racje.
Przyczyną śmierci Georga - przynajmniej w filmie -, nie był zawał, a utonięcie suche.

Reżyser dość sprawnie to przedstawił, ale trzeba połączyć parę faktów ze sceną na plaży.
1. George miał problemy z utrzymaniem się na powierzchni wody przez gwałtowne fale. Po wyciągnięciu przez Kellego zapewniał, jednak, że nic mu nie jest i nie wykasływał wody morskiej czyli woda nie dostała się do płuc, co wyklucza utonięcie wtórne (jest czymś innym od suchego).
2. Samopoczucie Georga nie świadczyło o podtopieniu, natomiast powrót do domu i sceny w nim wyraźnie zaznaczające zmęczenie i spadek energii, to jedne z objawów utonięcia 'na sucho'.
3. Ten opisywany przez Was 'zawał' to nic innego jak skurcz gardzieli, niedotlenienie i zatrzymanie akcji serca.

ocenił(a) film na 8

Mam pytanie a czy brak suczki w samochodzie nie sugeruje, że jego ukochany zostawił owego pieska z innym partnerem...? Czy osoba, która dzwoni do naszego bohatera nie ma nic wspólnego z jego ukochanym ? Widziałem raz i pytam bo podoba mi się twoja wersja...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones