Ekranizacja powieści Christophera Isherwooda. Los Angeles, 30 listopada 1962 roku. Brytyjczyk George Falconer (Colin Firth) jest wykładowcą języka angielskiego na jednym z kalifornijskich uniwersytetów. Właśnie mija osiem miesięcy od tragicznej śmierci jego wieloletniego partnera. Zagubiony i pogrążony w depresji George postanawia, że będzie to ostatni dzień jego życia.
Film przedstawia jeden dzień z życia George'a Falconera. Mężczyzna będący homoseksualistą wiedzie spokojne życie u boku swojego partnera, a na co dzień jest spełnionym profesorem uniwersyteckim anglistyki. Tę trwającą sześć lat sielankę burzy telefon, który pewnego dnia odbiera George, bowiem okazuje się, że jego ukochany zginął w wypadku samochodowym. Mężczyzna popadający początkowo w depresję powoli odkrywa na czym polega słuszność istnienia, a najbliższe dwadzieścia cztery godziny okażą się najważniejszymi w całym jego życiu.
