Jest to film mojego dzieciństwa. Najlepsza rola Norisa jaka znam , a nie uwazam go za dobrego aktora. Naprawde świetna muzyka. Trzeba wziąść pod uwage, ze wtedy kino bylo zupelnie inne niz teraz. Nie moge sluchac pier******a ludzi ktorzy uwazają sie za guru światowej kinomatografi i zamiast brac przyjemnosc z ogladania filmu, szukaja tylko jego wad i marudza.
też go miło wspominam "z dzieciństwa", ale z takich głupot się wyrasta :)
niestety dla mnie przyjemność z oglądania filmu mocna spada kiedy wszystko jest tak nierealne że aż razi w oczy (tradycyjnie nieśmiertelny bohater oraz głupota i nieporadność tych "złych")
To prawda, czas nie stoi w miejscu. Człowiek wyrasta z kopniaka z półobrotu, filmy oglądane w dzieciństwie zazwyczaj nie robią takiego wrażenia po latach i wtedy zaczynasz się zastanawiać " Ej no.. ee.. pamiętam, że był jakiś lepszy wtedy". ;) Ale sympatia zostaje. Jak człowiek miał 8 lat i 3 kasety VHS, w domu, a komputery i internet były abstrakcją, życie smakowało inaczej. ;-) < ciach!! prach!! kopniak z półobrotu" ;-) >