Mamy tu ukazane historie trzech osób (w sposób nowelowy) od momentu pogrzebu do urodzin jednej z bohaterek. Często nic nieznaczący epizod z życia jednej osoby dla drugiej jest ważnym momentem w jej życiu. Wydaje mi się, że to jednak partner zmarłego jest centralną postacią filmu. Dobrze, że nie jest przedstawiony według stereotypów, które krążą na temat gejów i jakimi twórcy filmowi obdarzają swych homoseksualnych bohaterów. Nick to zwykły człowiek, który stracił kogoś bliskiego. Na koniec mamy 10-minutowy epilog, w którym wszystkie postaci są równorzędne.
Niczego odkrywczego w tym obrazie nie ujrzymy ale jest to dobrze nakręcony film z dobrymi rolami i umiejscowiony w ciekawym małomiasteczkowym środowisku.
7/10