Przepiękne oniryczne scenerie i przejścia. Dobra gra aktorska Kondrata i Nowickiego; w przypadku reszty to kompletna pomyłka i teatralność w pejoratywnym tego słowa znaczeniu.
Film rujnują kompletnie niekomprehensywne dialogi, "surrealizm": tfu - raczej kompletny dadaizm z pretensją. Nie broni się jako film bez znajomości dzieła Bruno Schulza.