Czy dla kogoś było rozrywką oglądanie takich scen brutalności?
Czy ten film był dla rozrywki czy dla przestrogi a może to był film o miłości ?
Uważam że takie filmy nie powinny powstawać
a ich autorzy powinni się mocno zastanowić nad stanem swojego umysłu
bo to co zobaczyłem zdecydowanie nie było skierowane do normalnych ludzi.
Zgadzam się całkowicie z powyższymi opiniami! W połowie miałam ochotę wyjść ! Tragedia !
jak je dziękuje mojej karmie ze nie jestem normalnym człowiekiem... film wyśmienity 9/10, "znawcy" niezmiennie 1/10.
Z baranami nie ma co gadać. Gówno wiedzą o filmach, nawet nie mają pojęcia, że film został nakręcony na podstawie świetnej książki. Piszą, że film zbyt brutalny... No nie, powinni zrobić bajkę dla dzieci w kategorii PG-13, gdzie kartele narkotykowe porywają pluszowe misie i urywają im uszy i łapki jak się nie podporządkujesz. Trochę ruszcie tymi pustymi głowami. W świecie narkotyków i wielkich pieniędzy nie ma miejsca na bycie delikatnym i miękkim. To co zostało przedstawione w filmie to zaledwie mały ułamek tego co się dzieje w Kalifornii, Meksyku czy Kolumbii. Radziłbym obejrzeć kilka programów dokumentalnych w tej tematyce i się przekonać jak to naprawdę wygląda. W Meksyku dziennie ginie około 2 policjantów i znacznie więcej cywilów. Ci ludzie się nie patyczkują i mordują całe rodziny a wy tu sapiecie, że było kilka brutalnych scen. Litości. Film rewelacyjny z doskonale dobraną obsadą, największe brawa dla Salmy i Benicio.
travolta odcina kupony niczym Nicolas Cage , Del Toro i Hayek zagrali siebie , w wypadku Del Toro wyszło to niegłupio ALE (!) obsada to nie tylko HIGH LINERZY Z PLAKATU człowieku (!)
Trójka głównych aktorów to takie bezpłciowe pantofelki , że realnie szkoda mi było Diego Cataño dla którego obejrzałem ten film , że wmieszali go w taką papkę , jego postać rozpisując na kolanie ................
Widać jakie filmy oglądasz i nie mamy o czym gadać. Przykro mi ale to nie moja bajka.
mogłaby być moja bajka, gdyby Stone się nie zjarał i zrobił ten film porządnie
O poziomie niech świadczy zachowanie Hayek, która w scenie z posiłkiem na werandzie z tą głupkowatą blondyną , zamiast zaangażowania-napięcia , ucieka wzrokiem w obiektyw. Jeżeli aktor ma wyjeb@ne na to w czym gra , to jak ja mam to traktować . No proszę Cię !
poza tym "widać jakie filmy oglądasz" . oglądam najlepsze kino do jakiego jestem w stanie dotrzeć.
Jesteś dumny z tego że oglądasz złe kino ? nie rozumiem
Te filmy które oglądasz nie są w moim klimacie dlatego spodziewam się zupełnie odmiennego punktu widzenia. Nie jestem fanem kina niszowego, artystycznego itp. Przyznaje się do oglądania komercyjnej papki i to mi wystarcza w zupełności.
ja też nie jestem fanem kina niszowego , artystycznego ... po prostu według mnie sens ma oglądanie tylko dobrych filmów - bez zbędnego kategoryzowania. Kino komercyjne też można zrobić dobrze. Nie wiem po co bronić takiego bubla i wymyślać teorie jakoby obsada była dobrze dobrana i akcja wartka . Trójka głównych bohaterów to skrajne beztalencia - nawet wyraziła to w konkretnej scenie w konkretnej chwili Salma Hayek - świadomie lub nie - o czym pisałem
Czego tu bronić. Można przecież oglądać komercyjne kino dobrze zrobione ....... Czy nie można ?
Temat: NARKOTYKI x młodzi biznesmeni sam nie zrobi filmu ..
Ale nie mówię, że film jest arcydziełem, czy jakimś wybitnym dziełem ponadczasowym. Uważam, że zasługuje na to 7 czyli dobry. Ja osobiście oczekiwałem od tego filmu dużo, dużo więcej i niestety się zawiodłem. Mimo to nie mogę mu dać 3 bo widziałem wiele filmów które na taką ocenę zasługuję a ten wydaje mi się że nie zasługuje. Co do gry aktorskiej trójki głównych bohaterów to niestety muszę się zgodzić, że nie było ci specjalnego ale już taki Del Toro bardzo mi się podobał. Na ten film patrzę właśnie przez pryzmat innych produkcji i nie mogę go ustawić w jednej linii z takimi gniotami jak pirania 3D, resident evil retrybucja, abraham lincoln łowca wampirów, niepowstrzymany czy zmierzch. Film mnie nie nudził, narracja była całkiem przyzwoita, trochę mało akcji ale jak już była to realna a nie przegięta, ciekawa fabuła, bardzo dobry jak nie świetny montaż i praca kamery. Za te właśnie podpunkty nie mogę mu dać mniej niż 7. Oczywiście jest to moje indywidualne zdanie.
A gdzie tak jest napisane cwaniaczku? Czytaj ze zrozumieniem i od początku a jak nie znasz tematu to się nie mieszaj.
Ale to jest właśnie....bajka dla dzieci, tylko od 18 r. ż. (na Wyspach od 21 r. ż.). Natomiast twoje podejście do dyskusji pozostawia wiele do życzenia, może stań pod kinem i pytaj jak komu się podobało, a jak się nie podobało, to wal w mordę... albo obrzucaj inwektywami, zobaczysz skutki.
W Meksyku, jak pomieszkasz, nawet przez rok nie zobaczysz tyle brutalności, groźnych min, chrapania przez gardło: gavron... (ptak często mylony z wroną czarną). Rozumiem, że twoim zdaniem, o ile we łbie wypełnionym sieczką, zatem nie pustym, w tym "świetnym filmie" została przedstawiona prawda o kartelach narkotykowych? Zapewne też jesteś twardzielem, jak mniemam?
W prawdziwym świecie mafii narkotykowej, główny boss idzie do pierdla, a jego zastępca cieszy się wolnością i buduje swój biznes, dobre sobie.
Albo weźmy postacie w tym "dziele". Handlarz narkotykami o gołębim sercu, idealista! Dobre sobie, naprawdę dobre! Albo drugi: zraniony wojną...(ale tam wraca bo lubi to ranienie najwyraźniej), zraniony wojną, ale kradnie, przemyca. Ale mniejsza o drugiego, ten pierwszy to już kuriozum. Niezły ubaw ma Stone, gardzi widzem, kpi z niego, lży, a publika jeszcze się cieszy, dziękuje, bije brawo. Pewnie pomyślał: będę jak gwiazdor estrady, będę pluł na nich a oni będą się oblizywać, a dlaczego nie?
Twoja wypowiedź nie wniosła zbyt wiele do rozmowy. Nie pisałem, że dla mnie jest brutalny (radzę czytać ze zrozumieniem) a wręcz za delikatny jak na tego typu kino. Masz pretensje do dwóch gości którzy uprawiają i sprzedają trawkę. Chłopie to tylko marycha i jest pokazane, że sprzedają do legalnych centr z leczniczą marihuaną, lecz z czasem zrozumieli, że prawdziwe pieniądze są w przemycie i dlatego się za to zabrali. Jeden jest twardy i pilnuje interesu a drugi robi to co kocha i nie chcę nikomu wyrządzić krzywdy. Co w tym dziwnego? Nie planowali latać po mieście i walić do ludzi jak do kaczek ale życie ich do tego zmusiło. Nie ich wina, że kartel wyniuchał zajebisty interes i chciał ich zmusić do współpracy. Chłopaki robili swoje i nie planowali się z tym wychylać. Czy to jest tak trudne do zrozumienia? Dla mnie film dobry (popełniłem błąd pisząc rewelacyjny) i zasługuje na mocne 7 a nie na 4 czy 1.
Twoja wypowiedź, chłopie, za to wniosła wiele do rozmowy, wiele tekstu ale mało treści. Zawsze można usprawiedliwić handel narkotykami miłością do przyrody, do rolnictwa, zabijanie zaś niewinnych ludzi okolicznościami przyrody czy sytuacją w kraju, np. recesją. Film zasługuje co najwyżej na 4 i to tylko ze względu na sprawny montaż, za zasługi z lat minionych, poza tym nic tam nie ma co można polecić przyjaciołom.
Wątek mafijny jest bez sensu, motywy postaci wręcz przeczące prawom psychologii (weźmy zakończenie: ona sobie wyobrażała rozpierduchę, śmierć od trucizny, narkotyczny odjazd, no i przede wszystkim odzyskanie telefonu z nagraniem, a było odwrotnie, policja, grzeczne papa, aresztowania tylko złej do cna kruelli demon, puszczenie wolno zastępcy szefowej, puszczenie wolno dzieci kwiatów - jaka dziewczyna spodziewała by się mordowania, zamiast mieć nadzieję na uwolnienie?). A wątek miłosny? czysty nonsens, po prostu propaganda lewacka.
A tak poza tym dyskusja otwarta przez bartoszjanusz zatytułowany został, po co powstał ten film/
Nazywanie marihuany narkotykiem jest największym błędem większości ludzi nie znających tematu. Ludzie się leczą przy pomocy thc, nie uzależnia, jest zdrowsza od alkoholu i tytoniu. Coraz więcej osób zaczyna się do tego przekonywać, tylko w tym zadupiu zwanym Polska wciąż matoły cisną, że narkotyk, zło wcielone itd. Ja nikomu nie karzę palić i sam tego nie robię ale jestem za legalizacją. Film powstał właśnie po to żeby uświadomić takich ludzi jak ty. W filmie jest głębszy przekaz którego niestety nie dostrzegłeś bo zająłeś się cholera wie czym. Film nam przedstawia jak wygląda droga od hodowania, poprzez handel, zakup działki od dilera, poprzez zapalenie skręta. Niestety w bardzo przyjazny i lajtowy sposób. Gdyby marihuana była legalna to wielkie kartele by na tym nie zarabiały i nie musiałaby się przelewać krew niewinnych ludzi. Teraz jest to dla ciebie zrozumiałe? Legalny towar znaczy brak przemocy. Czasami warto się doszukać drugiego dna a nie tylko patrzeć w ekran.
Obawiam się (to taki eufemizm, tłumaczę cię, bo zapewne nie wiesz, tak samo jak nie znasz zasad polskiej ortografii, dlatego sadzisz byki równie łatwo, jak wyciągasz pochopne wnioski) a nawet jestem przekonany, że nie zrozumiałeś drugiego dna filmu, mimo, że w płytkiej wodzie, nawet mętnej, dno widać wyraźnie. Odnośnie działania marihuany strzeliłeś kulą w płot, ponieważ ów film tak uwielbiany przez ciebie, pokazał jak gówna bohaterka, dała dupy za skręta, i co więcej nic w narkotycznym zwidzie nie zajarzyła. Domyślam się, że na zadupiu, w którym mieszkasz (to na pewno nie jest Polska) nie miałeś okazji, spróbować marihuany, ale zapewniam cię, że jest takim samym narkotykiem jak i inne (w takim sensie w jakim mówimy, że piwo to taki sam alkohol jak wino, czy wódka, itp, czyli ze zawiera alkohol etylowy a czasem i metylowy) czyli też negatywnie oddziałuje na organizm. A to, że narkotyki mogą być, i są używane w medycynie to inna bajka. Ja też jestem za legalizacją nie tylko marihuany ale i kokainy, mak powinien być uprawiany przez każdego kto ma na to ochotę (więcej wolności, I RP to jest kraj marzeń). Oczywiście przestępcy zawsze znajdą sobie pole do przestępczej działalności, a tacy guru lewicy jak Stone, bardzo kartelom pomagają swoją twórczością. Nazywasz Polskę zadupiem, to znaczy nie wiele widziałeś, nie wiele przeżyłeś. Przede wszystkim film pomaga rozmydlać i relatywizować działalność przestępczą - co dla bandytów jest wspaniałym prezentem, za to mogą płacić, ostateczne kartele to mafia, a jak mafia to politycy, prawo...a skorumpowani gliniarze to przyjemnie faceci.
A teraz inne drugie dno. Świat to nie tylko USA, ale lewica amerykańska (kraj pochodzenia ZSRR) chce edukować świat i zmieniać rozumienie tradycyjnych zachowań. Zatem mamy tu jedną kobietę i dwóch mężczyzn, dzielących się nią, jak na bezludnej wyspie, jak zajdzie w ciążę, obaj będą tatusiami (oczywiście nie zajdzie, bo oni zbawiają świat i pomagają Afrykańczykom, Azjatom....zaś w przed walką wzywają Allaha (oczywiście dla jaj). Dla Afrykańczyka jedna kobieta i dwóch mężczyzn to takie kuriozum, że nie uwierzy póki nie zobaczy, ale tutaj jest to cool, sexy i trendy.
A weźmy sposób narracji, dziewczyna opowiada tę historię w stylu Ani z Zielonego Wzgórza, jakby t było o gimnazjalnych przygodach emancypantki a nie zblazowanej narkomanki, egoistki żyjącej ze zbrodni i pieprzącej dyrdymały jako to je przydupas zbawia świat albo drugi przydupas 'wyzwala' uciemiężone narody.
W którym momencie daje dupy za skręta? Jakoś nie kojarzę takiej sceny. Gdzie są te błędy ortograficzne o których mówisz? Wiem jakie są skutki trawki, jak oddziałuje itd. bo paliłem ale teraz tego nie robię. Myślisz, że jestem zacofanym bucem z Piździ Wólki Małej koło Ćminowa Dolnego? I przestać pieprzyć, że uwielbiany film. Zresztą tak jak już napisałem wcześniej nie ma co z tobą gadać bo widziałem jak oceniasz filmy i na to wychodzi, że masz g*wno pojęcia o kinematografii a się strasznie buzujesz.
Jak nie ma co ze mną gadać, bo inaczej oceniam filmy niż ty, to nie gadaj...ale po co zatem zadajesz pytania? Twoja ulubienica, O, czyli Ofelia (tak na marginesie ciekawe czy wiesz, znawco kina, miłośniku arcydzieła kina akcji czyli 'Psów', dlaczego ma takie imię?) daje dupy za narkotyki w melinie, jakoś przeoczyłeś tę scenę, bo jesteś zaślepiony. Nie wiem skąd jesteś, ale jesteś zakompleksiony, bo zamiast dyskutować tutaj o kinie, robisz wycieczki osobiste, jesteś agresywny i zachowujesz się jak małomiasteczkowy koleś, który przybył do dużego miasta i bardzo się wstydzi swego pochodzenia. Zresztą już wcześniej pokazałeś, że lubisz pluć w swoje gniazdo, tego nawet ptaki o ptasim móżdżku nie robią, a mądrala bez korzeni robi. Błędy ortograficzne i stylistyczne robisz często, zatem będąc "znawcą" kinematografii, krytykiem jesteś miernym. Kiedy chcesz napisać, że komuś coś rozkazujesz (lub nie rozkazujesz) używasz "ż" czyli: 'nie każę' a kiedy piszesz o karze (np. karze chłosty dla mnie, bo mami inne zdanie) wówczas "rz". Niestety takich różnic twój PC nie wychwyci. A co do stylistyki, to jeśli już chcesz się pięknie wyrazić, napisz: 'masz gówniane pojęcie o czymś' lub 'gówno wiesz o czymś' a nie jak niegramatycznie napisałeś 'masz gówno pojęcia o...' co to za język? jesteś bolszewikiem?
Mi się wydaje, że ona nie dała dupy za narkotyki, tylko chciała skręta i dostała, ale Del Toro wkurzył się, że nie poprosiła jego i dał jej tego skręta, a razem z nim do popicia jakiś inny narkotyk - widać jak wsypują biały proszek do szklanki i podają do picia. I jak ją odurzył, to ją zgwałcił - chyba na tym ta scena polegała. Co nie zmienia faktu, że ja również uważam film za średni - mierna akcja, wszystko jakieś do przewidzenia, całe to opowiadanie historii w tle mnie zawsze denerwuje - jak ktoś coś mówi w tle jak krowie na rowie to znaczy, że ma ubogie środki wyrazu, skoro nie potrafi historii pokazać, tylko musi ją opowiedzieć. Moim zdaniem dotyczy to większości "mówionych" filmów. Dodatkowo Blake Lively jest wręcz irytująca, powinno mi być jej szkoda, a nie jest. Salma fajna, taka zimna babka i znowu - powinna mnie straszyć, a wzbudza moją sympatię. I choć wszystko jest niby odwrócone do góry nogami, to jest to jakieś chaotyczne. No powiedzcie sami, czy trójka głównych bohaterów sprawiła, że siedzieliście w napięciu czekając, aż się uratują? Bo ja ich w sumie miałam w nosie. Podobało mi się tylko, jak zagrał Del Toro, Salma Hayek i Travolta też w sumie. Brutalność była nad wyraz moim zdaniem - jakby reżyser chciał koniecznie pokazać, że to nie jest film dla dzieci, że to jest film o kartelu i tak musi być. Przesadą był gość z okiem na wierzchu fuuuuj! Cała reszta była jak te horrory z początku XXI wieku w porównaniu do horrorów z lat osiemdziesiątych XX wieku - im więcej krwi, tym nie jest straszniej, tylko zabawniej. Napięcie i grozę można zbudować bez dosłownego pokazywania obciętych głów.
Owszem marihuana jest używana leczniczo ale trochę w inny sposób. Jeśli chodzi o to czy jest narkotykiem,to jest,w przeciwieństwie do alkoholu i papierosów uzależnia psychicznie nie fizycznie i jest tylko częściowo wydalana z organizmu ,reszta osadza się w tkance tłuszczowej mózgu co może prowadzić do chorób psychicznych,bo wiadomo jak ktoś pali co 3,4 dni to się coraz więcej tego zbiera.Po roku częstego zażywania marihuany nasz organizm nie odczuwa już takich doznań,czyli błogiej przyjemności . Zresztą nie rozumiem,twoim zdaniem dobrze jest palić a po miesiącu czy dwóch mieć problemy z koncentracją,pamięcią ? zaprzestanie też nie jest łatwe bo niestety marihuana uzależnia...nie paląc nic cię nie cieszy,popadasz w depresję wszystko staje się nudne,monotonne i masz znowu straszną chęć zapalić. Myślę że jak nie paliłeś to nie powinieneś tak pisać,bo to są bzdury,sama wiem po sobie jak działa marihuana i jak trudno jest rzucić, nawet po rzuceniu trudno jest dojść do siebie,musisz czytać głupi tekst po kilka razy,w gorszych przypadkach nie pamięta się nawet koło jakich sklepów się przechodziło,lub jakimi ulicami się jechało, już nie mówiąc że ma się zaburzenia psychiczne. Palenie np. raz w miesiącu wiąże się z tym że pogarsza się pamięć i koncentracja.
W takim razie na twoim miejscu zaprzestałbym zażywania. Nikt z moich znajomych (ani ja) nie ma takich problemów. Marihuana uzależnia... hmmm... moim zdaniem bardzo słabe psychicznie umysły jeśli w ogóle. Nie poznawanie otoczenia i czytanie tekstu po kilka razy bo nie można się skupić... to już w ogóle dziwna sprawa z którą się nigdy nie spotkałem i nie miałem takich faz. Polecałbym przestać jarać indice a zacząć palić sative i to z tych lepszych odmian a nie śmieci pokroju jamaican kush albo skuny od ziomka z bramy. Jak się wie co się jara, jakie są później tego skutki i podchodzi się do tego jak do relaksu a nie obowiązku to się nie ma z tym żadnego problemu i czerpię jak najwięcej przyjemności. Tak więc koleżanko nie masz racji i radze albo więcej poczytać (konkretnych książek a nie propagandy) albo więcej poeksperymentować z dobrym towarem w gronie bardzo dobrych znajomych. A co do palenia po kilka razy w tygodniu to moim zdaniem trzeba mieć niezłe problemy żeby tyle jarać. Tak samo gdy ktoś kilka razy w tygodniu wali alko. Życzę trochę więcej rozumu.
Ym...jeśli chodzi o palenie kilka razy w tygodniu to nic takiego nie napisałam że to ja brałam, to samo z alkoholem,napisałam tylko że byłam uzależniona,teraz tak dla sprostowania nie mam z tym problemu,jeśli chodzi o niepoznawanie otoczenia itp. to podałam przykład,bo słyszałam że coś takiego występuje,ale to już w dalszym etapie zażywania. Nie miałeś takich faz ? przecież pisałeś wcześniej że nie paliłeś...mniejsza,w każdym razie marihuanna jest narkotykiem,działa relaksująco i daje ekstazę,,człowiek po tym inaczej myśli przez jakieś 5,6 godzin,czyli wpływa na nasz mózg,nawet kawa jest jakimś tam narkotykiem,bo działa pobudzająco czyli działa też na mózg. Teraz palę raz ,czasem rzadziej na miesiąc przy jakieś okazji i jest tak jak ty piszesz "czerpie się jak najwięcej przyjemności" bo pali się od czasu do czasu,oczywiście jakoś tam na pamięć działa,chodzi mi o to, że trudniej jest np coś zapamiętać jak się uczysz,tak to wszystko ok, tak na marginesie polecałabym palenie przez wodę gdzie dym jest filtrowany przez wodę. ; ) (jeśli już byś chciał spróbować xD)
Ja uważam że metoda przez wodę jest najlepsza bo oczyszcza dym,jak odstawisz pózniej tą wodę na kilka dni,to przybiera brązowawy kolor i tworzy się taka mazista substancja . No wiesz,myślę że ani ty,ani ja się nie chwalimy,ja bynajmniej pisze jakie są skutki . To o co pytasz napisze ci na priv.
Miałem na myśli chwalenie się w przenośni;) zresztą wiesz o co chodzi. Oczywiście pisz na priv. Zapomniałem na koniec o tym wspomnieć a nie ma sensu żeby wszyscy o tym czytali. Czekam na wiadomość od ciebie.
Nie wiem czy nie trzeba się dodać do znajomych. Jak też się nie uda to podam ci maila.
Styl dyskusji: Panu już dziękujemy... czyli masz co innego do powiedzenia, poza zachwytami, nie zabieraj głosu, typowe lewackie podejście.
A co cię interesuje jakie mam podejście? Każdy żyje wedle swoich zasad i ch*j ci do tego. Wyraziłem swoją opinię i przedstawiłem argumenty. A ty jak masz z tym problem to wyjedź do Korei Północnej. Wolność wszystkim i pokój.
Wiem, że nie jest łatwo być człowiekiem na poziomie kiedy ma się bolszewickie zasady moralne, ale staraj się nie być wulgarnym chamem przynajmniej na forum dyskusyjnym. Chcesz kogoś obrażać, staraj się to robić prosto w oczy, nie graj kozaka anonimowo.
Napisanie ch*j jest bulwersujące i chamskie? Radze odejść czasami od kompa i przebywać wśród ludzi. Chcesz żebym ci to powiedział w twarz nie ma problemu. Będzie okazja to się spotkamy. Chyba, że masz czas i chęć to zapraszam do mnie.
Jest chamskie i wulgarne, zgadza się, tym bardziej właśnie wśród ludzi - rozumiem, że towarzystwo w którym się obracasz to lubi, ale tutaj to jedynie przejaw grubiaństwa. Forum jest do wymiany opinii o filmach a nie do obrzucania inwektywami innych użytkowników. Na wieś się nie wybieram, ale w Warszawie chętnie dam ci szansę wykazania się czymś więcej niż durną gadką.
Nie ma problemu. Jak tylko będę w tej pięknej miejscowości z życzliwymi ludźmi, chętnymi do pomocy i nieznerwicowanymi to dam ci znać. Jesteś strasznym ignorantem oceniając kogoś po tym skąd pochodzi i jak się wypowiada. Jak ktoś raz na jakiś czas rzuci mięsem tzn. że jest chamem i prostakiem? Skoro tak to życzę bardzo oświeconego i kulturalnego towarzystwa.
nie wiesz o czym mówisz, obejrzyj sobie film mr nice albo chociażby blow, można być "narkotykowym guru" nie będąc równocześnie brutalnym zwierzęciem.
Rzym mogę oglądać wiele razy, ale ten film zobaczyć nawet raz to za dużo, poza tym zwierzęta nie są brutalne, nie co ich antropomorfizować, natomiast te narkotykowe ścierwa są brutalne jak tylko brutalne mogą być kreatury dla pieniędzy potrafiący uczynić wszystko, i żaden film, kłamliwie przedstawiający rzeczywistość, tego nie zmieni.
życie jest brutalne, ale skąd można o tym wiedziec gdy się siedzi zakonserwowanym przed pecetem, później w cieżkim szoku siedzą.
brutalny? śmiesz żartować chyba, ja bym tego nawet thrillerem nie nazwał, film wcale nie oddawał napięcia a wręcz często śmieszył. Swego czasu w necie było sporo filmików z egzekucji nagrywanych ku przestrodze przez meksykańskie i kolumbijskie kartele, jeśli nazywasz ten film brutalnym to zapewne byś zemdlał widząc nagranie z poderżnięcia gardła na którym koleś topi się we własnej krwi gdy ta zalewa mu tchawicę :D film bardzo słaby moim zdaniem, zwłaszcza jak na stone'a.
FIlm był zdecydowanie nie dla wszystkich, między innymi nie dla mnie. Zbyt brutalny, czasami wręcz odstręczający. Miał być film akcji, a wyszło brutalne i nienormalne porno z elementami filmów gangsterskich i meksykańskiego gów..a. Strata pieniędzy, czasu i moich nerwów :/
Film słaby zawierający tylko parę dobrych scen.W/g mnie tylko Del Toro zagrał z klasą reszta to chłam.Masa nielogiczności w scenariuszu.