Film produkcji kanadyjskiej, kręcony głównie w Kandzie, choć miejscem akcji jest Pensylwania. Fabuła jest niezbyt oryginalna, film kojarzy się z wieloma horrorami np "Hostel", "Wolf Creak", "Calvaire" a nawet "Saw". jedni nazwali by ten film torure-porn, ale ja nie lubię tej nazwy, gdyż nie odczuwam seksualnego podniecenia podczas oglądania filmów gore. ale fakt, film ma troszkę tortur i gore i sporo krwi, więc jeśli ktoś tego nie lubi, niech się nie zbliża do tego tytułu.
przejdźmy do filmu. początek zapowiadał naprawdę dobry film. nieznana obsada spisywała się przyzwoicie, dialogi nie były wymuszone, ogólnie było poważniej i bardziej realistycznie niż w slasherach. bohaterów dało się polubić, choć oczywiście zbyt dogłębnie nie jest dane nam ich poznać.
Produkcja jest zaskakująco dobra. film ma na imdb poniżej 100 głosów, więc chyba zbyt szerokiej dystrybucji się nie póki co nie doczekał, dziwi mnie to, bo wcale nie wygląda na niskobudżetowe ścierwo, które i tak jest wydawane nawet w Polsce. jakość obrazu bardzo dobra, zdjęcia ładne, muzyka spoko, choć nie ma je za dużo. efekty gore (wbrew pozorom nie ma ich aż tak dużo) są przyzwoite.
Przez pierwsze 40 minut nie wiele się dzieje, ale to raczej dobrze. wyczekiwałem zbliżającego się zagrożenia, nadciągających okropnych scen itp. podobało mi się to, nie byłem znudzony. no i niestety, ale to czego się doczekałem było trochę rozczarowujące. film w pewnym momencie stał się trochę nijaki. mocne sceny nie były szokujące ani obrzydliwe, nie było raczej suspensu i nie jakoś przestałem przeżywać losy bohaterów. nie nudziłem się, ale czułem obojętność, zabrakło jakieś pasji, film stał się trochę beznamiętny. choć były też i ładne ujęcia. muzyka nie pomagała, nie była zła, ale nie za dobrze zgrana z akcją, trochę zbyt jednostajna. nie podobał mi się też fakt, iż przestaliśmy obserwować wszystko z punktu widzenia ofiar, jakoś nie pasowało mi to do tego filmu, zniknęła niepewność. ale to chyba było nieuniknione...
Kolejną wadą jest kilka błędów logicznych z czego ze dwa są dość poważne, ale mimo to żaden z nich nie zepsuł mi seansu, jakoś tak się nie rzucały w oczy.
Ogólnie wg mnie film w swojej kategorii jest niezły, ogląda się go dobrze i technicznie zrobiono kawał dobrej roboty, jak na debiut z niewielkim zapewne budżetem. ale niestety zabrakło "tego czegoś", przynajmniej do mnie nic takiego nie przemówiło. ode mnie mocne 6/10