Sekret jej oczu

El secreto de sus ojos
2009
7,2 27 tys. ocen
7,2 10 1 27050
6,7 13 krytyków
Sekret jej oczu
powrót do forum filmu Sekret jej oczu

7+/10

ocenił(a) film na 7

Fantastyczna niespodzianka! A podchodziłem do tego filmu bardzo sceptycznie, głównie z tego powodu, że uznałem (wiem, może to dziwne), że skoro ten film zabrał Oscara "Białej wstążce", nie może być dobry. Wprawdzie do dzieła Haneke mu daleko, ale to naprawdę świetne kino.

Co otrzymałem? Zaskakująco dobrą mieszankę kryminału i romansu. Z jednej strony opowieść o prawniku, który na własną rękę próbuje rozwiązać niesłusznie zakończoną sprawę brutalnego gwałtu i morderstwa pewnej młodej kobiety, z drugiej - znakomicie zbudowany wątek miłosny - świetnie nakreślone relacje pomiędzy głównym bohaterem a jego szefową, bardzo dobre, oszczędne jeśli chodzi o emocje, a jednocześnie mocno nakreślone i zagrane (kapitalne aktorstwo!) ze znakomitym poczuciem humoru sylwetki głównych postaci.

Najlepsze w tym filmie są płynne granice pomiędzy romansem a kryminałem, nie czuć absolutnie żadnych tarć, gdy w przeciągu kilku minut "Sekret jej oczu" zmienia się o 180 stopni - z mrocznego momentami thrillera w pasjonujący romans. Również zwroty akcji (a są bardzo istotne), nie wypadają sztucznie, a wręcz przeciwnie - odpowiednio dawkując napięcie zbliżają do znakomitego finału. Zaskakuje również finał wątku romansowego - a ten rozwiązany jest naprawdę ciekawie - szczegółów nie zdradzę.

No i ostatnia chyba rzecz - bardzo ładne zdjęcia - taka bardziej mroczna, wpadająca momentami w sepię, z jednoczesnych uwypukleniem wszelkich odcieni zielonego, wersja zdjęć a'la Jeunet. A scena pościgu na stadionie (choć mocno przegięta) to już niemalże montażowy majstersztyk.

Brawo, brawo, brawo.

7+/10

ocenił(a) film na 8
Krocz

ja podszedłem do filmu sceptycznie, bo myślałem że jak na kino hiszpańskojęzyczne dostanę jakiś romans i melodramat i jestem WIELCE pozytywnie zaskoczony. Wiem, że może nie na to powinienem zwrócić uwagę, ale najbardziej podobał mi się wątek morderstwa, dopiero potem wątek nieszczęśliwej miłości. Nie wiem jednak gdzie jest to znalezione przez ciebie znakomite wyczucie humoru, dla mnie go nie było i właśnie dobrze, bo wplatając kolejny gatunek nie wiem czy film by to wytrzymał.

Kamera jest genialna (zwłaszcza przy co po niektórych scenach w gabinecie i wspomniana na stadionie), a już na pewno mnie zaskoczył finał wspomnianego wątku morderstwa, sam się dałem nabrać na scenę przy torach, w ogólnie nie pamiętając wcześniejszych rozważań. Film na tyle dobrze skonstruowany, że coś wynika z czegoś i niczego nie jest za dużo, choć czas seansu ponad 2 godziny nieco odstrasza. Też zastanawiałem się nad punktacją 7 czy 8, wg mnie dokładna to jest 7.5. Wy nieco zaniżyłeś, ja nieco zawyżę. Może dlatego że jeszcze raz go kiedyś obejrzę. Ale serio szkoda, że nie jest nieco krótszy.