Film opowiada o emerytowanym prokuratorze, który po latach postanawia spisać wspomnienia jednej ze spraw przez niego prowadzonych. Chodzi mianowicie o brutalny gwałt i morderstwo dokonane na uroczej pani nauczyciel. Od tego momentu reżyser proponuje nam akcje w dwóch płaszczyznach czasowych - współczesnej i rozgrywającej się w książce naszego bohatera. Więcej szczegółów nie zdradzam.
Już na pierwszy rzut oka widać, że taki scenariusz i przyjęta konwencja nie są w kinie nowe. Poza dochodzeniem do prawdy mamy tu jednak wątki przyjaźni, romansu, zemsty, także humoru. Szczególnie ten humor zapada w pamięć - kilka naprawdę wartych uwagi dialogów (faktem czasami były przesadzone). Co do innych zalet obrazu Campanelli należy wymienić trzymającą w napięciu końcówkę oraz scenę pościgu na stadionie.
Niestety wad jest zdecydowanie więcej. Reżyser podaje nam wszystko jak na tacy. Nie ma tu tak potrzebnego w kinie czasu na refleksję. Wszystkie emocje bohaterów są widoczne gołym okiem i wręcz trywialne. Historia opowiedziana szybko staje się schematyczną i oczywistą, i poza małymi wyjątkami nie zaskakuje. Ujęcia są skracane możliwie najbardziej. Dialog się kończy i już przenosimy się w inne miejsce, gdzie inne osoby rozmawiają na inny temat. Tak cały film. Jakbym oglądał kolejny odcinek CSI. Gra aktorów nie powala, a w niektórych przypadkach jest zwyczajnie słaba - patrz tragicznie owdowiały mąż. Warsztatowo dzieło niczym sie nie wyróżnia z tłumu - wszystko to jednostajne i przewidywalne. Wątek miłosny przeciętny a polityczny (bez spoilerów) za bardzo ograniczony.
Podsumowując "El Secreto de Sus Ojos" to film bardzo nierówny. Ma wzloty i upadki.Pytanie czy zasłużył na Oscara? Nie wiem. Nigdy nie pojmę czym kieruje się Akademia przyznając to wyróżnienie.
"Nigdy nie pojmę czym kieruje się Akademia przyznając to wyróżnienie."
Gustem? Czy to naprawdę aż tak nieprawdopodobne?
Ostatnią rzeczą o którą posądził bym Akademię to przyznawanie Oscarów w oparcie o gust.
W 100% sie z Toba zgadzam-jak czytam niektore fora i zachwyty nad tym PRZECIĘTNYM filmem to mnie skreca,zwlaszcza,ze w tym roku cieszylbym sie gdyby Oscara w tej kategorii dostal obojetnie ktory z filmow tylko nie ten-bo juz dawno nie nominowano tylu dobrych zagranicznych produkcji.EL Secreto... to oprocz kilku oryginalnych rysow-filmowa kalka zrobiona pod Oscary.
Tak, mogę podpisać sie pod tą opinią.
Zaletą tego filmu jest ciekawa fabuła. Niby nic szczególnego, nic oryginalnego, ale jednak wciąga. Pewnie dlatego że równolegle tocza sie dwie opowieści: kryminalna- zabójstwa i gwałtu na młodej kobiecie i relacji miedzy Esposito - Hastings. Te watki ciekawie się splatają. Finał jest tez zaskakujący (sposób ukarania zabójcy).
Co stanowi feler tego filmu? Moim zdaniem fatalna miejscami gra aktorska, zwłaszcza Pablo Rago i Guillermo Francelli. Darín też nie przekonuje. Draznia mielizny i naiwnostki scenariusza, rozwlekły styl rezysera.
Nie ogląda sie tego filmu z zapartym tchem. Czasami film bardzo irytuje a czasami niezamierzenie...śmieszy. Nieliczne fragmenty dobrej roboty nie sa w stanie utrzymać całosci na wysokim poziomie. Po seansie pozostaje nuta zażenowania, że własnie przed chwilą odlądnęło sie rzekomo oskarowy film.
mowisz o zdjeciach tej zamordowanej nauczycielki czy zdjeciach jak jeszcze zyla? Sorry, musialem sobie pozwolic na ten makabryczny zart. Byly naprawde dwa super momenty, jeden na poczatku z jego reka wyciagnieta do szyby i nastepne super sceny na stadionie. Motyw z pilka trafiajaca w poprzeczke z lotu ptaka byl nieasmowity i zastanawiam sie czy bylo to realne czy komputrerowo zbudowany obraz.