A to niespodzianka. Film jest obłędnie cudowny. Leniwa fabuła, nostalgiczna i przejmująca oprawa muzyczna, temat dwie kobiety - piękna kobieta zamordowana, oraz piękna niedostępna pani mecenas. I wątki nieoczywiste jak w prawdziwym życiu, kiedy po latach dopiero coś składa się w jakąś niekoniecznie logiczną całość. Jedynym prawdziwym wątkiem i przyczyną wszystkich zdarzeń są uczucia i oglądając ten film doświadczamy razem ze śledczym Esposito wszystkich ich odcieni i w zasadzie męki, którą wywołują. Dla mnie cudo, ulga i błogostan.