Ten film ma wszystko co powinien mieć kryminał, ale coś mi nie pasuje. To tak jakby reżyser próbował kogoś naśladować jednocześnie uwypuklając swoją wizję – takie intelektualne torsje. Są tu sceny zarówno bezsensowne (wg mnie) jak i sadystyczne. Film szarpie przez co nie wzbudził u mnie pozytywnych odczuć. Główny bohater to paranoik (sadysta-mściciel), ta druga nie lepsza i oboje z odznaką FBI, super pomysł - congratulation. Aaa, na koniec - Julia Roberts nieładnie się postarzała (czyżby tylko makijaż??), no ale z takim wyglądem może grać w dowolnym horrorze z marszu.