to już nie delikatna inspiracja, to też nie remake (lekka zmiana bohaterów, co by się może ludzie nie połapali). to jawna kopia zatrudniająca znane nazwiska. dziwi mnie, że o oryginale nie było nigdzie słychać, natomiast o tej pomyłce trąbili gdzie się dało. nawet dialogi zostały skopiowane (kiedy Marzin przemawia po 13 latach..). czy amerykanie az tak wulgarnie musza pokazywac, że nie maja wlasnych pomysłów na filmy? szkoda, ze "holiłudzcy aktorzy" godza się na udział w czymś takim..