Film jest poprawny. Trudno doczepić się tutaj do wykonania. Nie ma niepotrzebnych scen, a jedyna „sentymentalna” wychodzi po prostu komicznie- oczywiście ta, kiedy żona chce rozpatrywać przyczyny rozpadu małżeństwa, a nasz bohater ma nieco ważniejsze sprawy... reszta? Reszta to gra Deppa i niezłe zakończenie. Taki The End daje mi dziwną satysfakcję, jest bowiem prawdziwszy, aniżeli wówczas kiedy tryumfuje prawo i porządek. W końcu też sam obraz daje możliwość zbliżenia się do bohatera, zrozumienia jego postępowania, nie jest odrażającym mordercą z kroniki kryminalnej. To nieco niespełniony pisarz, który zrozumiał jak ważne jest zakończenie.

Stanowiace jedynie uzupełnienie. Podobnie reszta postaci. Johnny natomiast słodki, demoniczny, wiecznie zaspany, przestraszony i okrutny.
Co ciekawe to w sumie jego monolog z widzem, reszta przecież jest bezbarwna. Taki monolog jednak kupuję. O ile w Piratach dał wspaniały pokaz, to i cała reszta była świetna, dopracowana, współgrała z nim. W oknie jedynie uzupełnia go. Nawet nie da się ocenić reszty aktorów przez to. Warto. Kolejna jego wielka kreacja, lekko zagrana. Żongluje, bawi się i kolejny raz pokazuje że jest aktorem o nieprzeciętnym talencie.

Fascynatką Kinga nigdy nie byłam. Jest to, dla mnie, literatura, która właśnie nadaje się do ekranizowania, tak jak i K-Pax czy Fight Club, Gorzkie gody, itp. W tych książkach nie ma nic ponadprzeciętnego. Wpisują się w styl współczesny tworzenia takich dzieł, można przeczytać do poduszki i zapomnieć. Są dobre, jednak to rozrywka (no, może K-Paxa i Godów tak łatwo nie klasyfikuję). Ekranizacje Kinga często są też udane- Misery, Skazani, Lśnienie czy Carrie. Warto jednak zauważyć że wszystkie one opierają się zwłaszcza na świetnych kreacjach aktorskich. Sekretne okno wpisuje się właśnie w ów schemat. Czytając tworzymy sobie własne postaci, własny świat i trudno jest mu dorównać. Te cztery ekranizacje, które powyżej wymieniłam są świetne. W każdej z nich największy nacisk położony jest na postaci. Dobór aktorów przemyślany...tu co prawda jeden wybór padł...ale za to jaki!!:)