Przez te reklamy odechciewa się oglądać...No i jeszcze o dość późnej porze :/ ..... ale film bardzo dobry to się jakoś chyba przemęczę...
kurcze. zawiodłem się, bo spodziewałem się czegoś o wiele lepszego.
***SPOILER***
motyw z rozdwojeniem jaźni jest już tak oklepany, że matko bosko czenstochosko.
***/SPOILER***
ale mimo wszystko, przyjemnie się oglądało, fabuła wciąga i gdyby nie te reklamy to podejrzewam, że film mógłby jeszcze znacznie zyskać.
po raz pierwszy cieszyłam się że są reklamy podczas filmu. Już musiałam sobie oczy podtrzymywac żeby nie usnąć no i zdrzemnęłam się w ciągu tej półgodzinnej reklamy ;P
co do filmu uważam że bardzo dobry.
Jak to sie skończyło ? bo coś mi telewizor zaczął protestować jak Johny przyk... łopatą temu fagasowi - bardzo ciekaw jestem zakonczenia , jak by komuś sie chciało mnie oświecić to byłbym wdzięczny .
[spojler]
Johnny zabił łopatą Teda i Amy i wyrecytował wtedy zakończenie tej powieści 'wiem że stać mnie na to -powiedział biorąc kolejną parującą kolbę kukurydzy z miski. Jestem pewien że za jakiś czas jej smierć będzie tajemnicą'
Następnego dnia Johnny przychodzi do sklepu ale tam się w sumie nic nie dzieje, tylko ta babka co odbierał od niej na poczcie ten magazyn go unika. Potem ten policjant Dave przychodzi do domu Morta i mówi mu coś tam że chyba zostanie aresztowany [nie pamiętam dokładnie] no a Johnny na to wkłada słuchawki i zaczyna jeśc kukurydze. ;p
"[...]będzie tajemnicą nawet dla mnie."
Policjant wszedł do domu (drzwi były otwarte), usłyszał bulgotanie z kuchni i tam zajrzał. Zobaczył pełno kolb kukurydzy i parę gotujących się w garnku. W końcu Mort wstał z krzesła (siedział na piętrze przy biurku) i krzyknął coś jakby "O, Dave, witaj, tutaj jestem!", Dave poszedł na górę powiedział coś w stylu:
"Wszyscy wiemy co zrobiłeś. Dopóki nie znajdziemy ciał, nie możemy cię aresztować. Ludzie czują się niepewnie w twoim otoczeniu. Lepiej będzie jeśli przez jakiś czas nie będziesz przyjeżdżał do miasta. Powinieneś robić zakupy w <nazwa miasta>."
Wtedy on taki "nadąsany" (taki jak dziecko, które poszło na kompromis z rodzicem albo ustąpiło innemu ; p) się zgodził.