*UWAGA SPOILER*
Zakończenie... w momencie gdy dowiedziałem się że Mort jest świrem i schizofrenikiem,
czyli gdzieś tak 15 minut przed końcem, myślałem że mnie coś strzeli. Kolejny film, w którym
tak zepsuli zakończenie, nic nowego? znowu to samo? Jeszcze pewnie happy end dodadzą!
Ale od momentu w którym film dał jasno znać, że happy endu nie będzie, czyli w momencie
gdy zabił byłą i kochanka, film się wybronił, wrócił na swój poziom. Zakończenie
majsterztyk, to z kukurydzą. Geniusz!
Tak, ale brakuje mi zakończenia sprawy z pozostawionym zegarkiem w samochodzie zrzuconym z urwiska...
ale wtedy co? wsadzili by go do wiezienia? albo może była by strzelanina na końcu? Niee, zepsuło by to cały urok. Tak jest finezyjne zakończenie ;-)
Równiez bałem się, ze gdy widz dowiaduje się kim naprawde jest Deep, to będzie happy end. Ale na szczęście nie było, za co chwała temu filmowi, a raczej autorowi ksiązki hehe, 8/10
zgadzam się - zakończenie było niesamowite! totalne zaskoczenie a to w filmach rzadkość. też myślałam że coś zepsuje się. ale jak można było zwątpić w fabułę u Kinga ;d
W opowiadaniu Kinga jest całkiem inne zakończenia więc nie chwała jemu tylko reżyserowi jeżeli takie zakończenie ci się podoba. W książce Mort nie zabija żony ani kochanka tylko po tym jak wbija jej śrubokręt w łydkę zjawia się Evans(który był facetem a nie kobietą) i go zastrzeli. Później w epilogu Evans wraz z żoną Morta dochodzą do tego że miał rozdwojenie jaźni z powodu popełnionego plagiatu zanim jeszcze znał się z Amy. Autor opowiadania które ukradł nigdy się nie zjawił i nie napiętnował go o kradzież więc Mort sam sobie wymierzył karę i ześwirował na odludziu.
I trzeba było takie zakończenie zrobić w filmie. Dzięki temu cały wątek nabrałby większego sensu, a tak cała choroba psychiczna pojawia się w zasadzie z kosmosu. Szkoda. Brakuje mi tu spójności. Johnny nadrobił trochę kształtując rzeczywistość w dość lekką i przyjemną, w dodatku robiąc to bardzo wiarygodnie. Lekki element zaskoczenia wywołał, ale jak dla mnie - za mało. Ciekawe, ładne, trochę pseudopsychologiczne i pseudopoetyczne, ale kupuję. Za 7/10.
szkoda, że od początku (po 20 minutach) wiedziałam, jak skończy się film. To nie dla mnie...
Pierwsze 40 minut filmu.. nieszczególne. Zakończenie genialne. Johnny moim zdaniem wypadł dobrze, może nie mistrzowsko, ale dobrze.
ja uważam że ta kukurydza właśnie wszystko popsuła, bo należało skończyć na mordzie żony i tego jej przydupasa bo dalej to na komedyjkę zakrawało