Dramatycznie słaby film Allyna. Niby zaś zgłymbio relacje damsko-mynskie, niby ciekawie skóntrastowoł bohatyrów, ale w gruncie rzeczy to film ło niczym, a już błónd móntażowy, kaj niby jes północ, ale aktory lotajóm po lesie w pełnym słóńcu woło ło pómsta do nieba. Słabo. 2/10 niystety i żałuja, że jedyn z moich ulubiónych twórców zrobił takigo gniota...
A kto mówi, że ma być o czymś głębszym- ten film wcale do tego nie aspiruje. Dla mnie to zabawna, niezbyt wymagająca intelektualnie komedia.
PS: Nie byłoby źle, gdyby założyciel tematu nie pisał w dialekcie. Czytanie tego sprawia mi ból.
Ty chyba też jesteś w Polsce, a jakoś nie widać, byś po polsku pisał. Pisanie "analfabeticą" nie jest tożsame z pisaniem po polsku :)
P.S. Śląsk, póki co, jest w Polsce.
Zdecydowanie tak - abstrahując od tego, że jak ktoś tu słusznie napisał: "Czytanie tego sprawia mi ból" (mimo że, podobnie jak ty, jestem ze Śląska), to, co ma autor tematu do powiedzenia, to jak zwykle bzdety. A film całkiem przyzwoity, choć nie arcydzieło :-).