Tamten to prawdziwa perełka, ten jest wtórny, mało ciekawy i powtarza co lepsze chwyty tamtego, tylko w mniej udany sposób (i oczywiście rzecz tu nie w porównywaniu dorobku artystycznego bohaterów obu dokumentów). Poza tym nie wyeksploatowano tu wszystkiego, co muzycznie i historycznie wartościowe w scenicznej postaci Niemena. Wreszcie razi bezustanna próba przypisania bohaterowi opowieści roli walczącego antykomunisty... jest to tak podejrzanie naciągane, że wnioski zdają się płynąć odwrotne – na zasadzie sprzężenia zwrotnego, w niezamierzony przez twórców sposób. Polscy twórcy – ci prawomyślni, po 1989 r. - nie uczą się na błędach i nie rozumieją, że politykowanie nie zawsze wychodzi na dobre opowieści. Zwłaszcza, gdy gubi się meritum.