7,2 20 tys. ocen
7,2 10 1 20479
6,1 10 krytyków
Senność
powrót do forum filmu Senność

Po zeszłorocznej premierze „Senności” mieliśmy do czynienia z dwugłosem – krytycy zjechali ten film, widzowie byli mu przychylni.
Ja zamiast opowiadając się po jednej ze stron stanę pośrodku – docenię mocne strony filmy Piekorz (miała świetny debiut – „Pręgi”), ale przyłączę się do piętnowania ułomności, które budują ten obraz.

Bo to film niespełniony, który urzeka stroną wizualną, ale odrzuca werbalizmem. Piekorz co trzeba przyznać zna się na tym, jak dokonać wizualizacji fabuły, którą snuje – znakomite ujęcia, w różnej kolorystyce, każda adekwatna do toczonej opowieści robią wrażenie. Nie mówiąc o tym, że reżyserce udała się sztuka zręcznego przeskakiwania między poszczególnymi watkami. Altmanowska narracja przeprowadzona jest bez zgrzytów i z wyczuciem.

Tym bardziej boli sfera konwersacji między bohaterami – tak pretensjonalnych dialogów nie słyszy się bowiem na co dzień – możliwe, że na kartach powieści (z którymi film ma rodowód) wychodzi to w miarę obronną ręką, ale na celuloidzie takie mamrotanie zakrawa na pusty śmiech, a autentyzm, z którym mieliśmy do czynienia choćby w niedawnych „33 scenach z życia” ulega wypaczeniu. Bo powiedzcie z ręką na sercu, czy po kłótni z ukochanym siadaliście na brzegu łóżka i wygłaszaliście dyrdymały w stylu „Nie mogę już śnić przez ciebie”, „Czuję, że spadam w otchłań niespełnienia”, „Gdzie jest sens mego życia” i tym podobne frazesy?

I przez to obraz Piekorz szybko marnieje w oczach. Niemniej nie do końca. Ja lokuję go gdzieś pośrodku, między dziełem, a mamrotaniem o niczym…

Moja ocena - 5/10

użytkownik usunięty
Grifter

Zauważ, że słowa: "nie mogę już śnić przez ciebie" wypowiadał pisarz. Artysta nie powie: " ty dziwko, zniszczyłaś mi życie". ;>

ocenił(a) film na 4
Grifter

Dla mnie ten film był zdecydowanie poniżej oczekiwań, może i pomysł ciekawy, tematyka int(ryg)eresująca, ale sposób przedstawienia- odrzuca. Nie mogłem doczekać się aż film się skończy, głównie za sprawą tych wspomnianych już pretensjonalnych dialogów(bardzo trafnie przytoczony przykład 33 scen z życia), ale też za tą dosłownośc. Wszystko było w tym filmie powiedziane wprost jak "krowie na rowie", tak że nie było miejsca, gdzie dałoby się "upchnąć" własną refleksję.

ocenił(a) film na 6
do_jarka

Ja również, w przeciwieństwie do jednego z filmwebowych recenzentów, pójdę tropem krytyków, którzy ocenili gotowy produkt, czyli to co zobaczyli na ekranie. Nie doszukiwałbym się zamysłów reżyserki, mając na celu obronę, bądź usprawiedliwienie filmu, który jest po prostu niezbyt udany.
Nie dołączyłbym również do grona widzów, którzy kwitowali ową produkcję owacjami na stojąco.
Może jestem za mało wrażliwy, a może się po prostu nie znam, ale pokusiłbym się o zmianę tytułu - na "Sztuczność".