7,2 20 tys. ocen
7,2 10 1 20479
6,1 10 krytyków
Senność
powrót do forum filmu Senność

Zbyt wydumany

ocenił(a) film na 6

Szczególnie wątek z Żebrowskim i Korzuchowską. Trzeba jednak przyznać, że wątek z Maćkowiakiem i Obuchowiczem jak na polskie kino popularne był odważny. Dał prosto między oczy tym wszystkim "maczo-menom", którzy przyciągnięci zostali do kina przez swoje wytapetowane lalunie (tak się składa, że niestety film ten oglądałem w multipleksie - i to w weekend). Miałem niezłą frajdę obserwując ich zaskoczenie i zakłopotanie. Poza tym wątek ten, mimo wszystko, przebiegł jednak trochę zbyt gładko i bezboleśnie jak na nasze polskie realia. Ostatecznie najlepszy i najbardziej przekonywujący był wątek z Krzysztofem Zawadzkim, choć ten znów zazgrzytał patosem w zakończeniu [zemdliła mnie zwłaszcza ta "ostatnia powieść" - oj, żeby sobie Kuczok czegoś nie wykrakał ;-) ]. Fakt, że ten wątek był nieco przerysowany w swojej satyrze (ta cała żona i jej rodzinka), ale w sumie wyszło to na dobre filmowi, który zyskał dzięki temu nieco humoru i lekkości, co ładnie zbalansowało przyciężkawe momenty w wątku "narkolepsyjnym". Mimo tych wszystkich zarzutów film się jednak nie dłużył i nie męczył, dobrze mi się go oglądało - z czystym sumieniem daję więc mocne 6/10.

ocenił(a) film na 5
snoopy

Tak samo oceniam na 6/10 i również najbardziej podobał mi się wątek z Maćkowiakiem , szkoda że film nie powstał 10 lat temu, bo na pewno by poruszył większa ilość ludzi, dziś wątki homoseksualne nie robią już takiego wrażenia na ludziach. Wątek z pisarzem (poza ostatnią sceną - "ostatnia powieść") najmniej mi się podobał ... W konfrontacji z pozostałymi segmentami wypadł tak jakoś blado i pospolicie (jak z serialu). Poza tym mam kilka zastrzeżeń co do filmu. Szkoda że Magdalena Piekorz zmarnowała rolę Andrzeja Grabowskiego, który od początku skojarzył mi się z Kiepskim. To naprawdę bardzo dobry aktor i wydaje mi się że mógł o wiele lepiej (inaczej) zagrać tą role. (chyba ze taki był cel pani Piekorz, nie wiem). Ogólnie aktorstwo w filie trochę mnie rozczarowało. Może dlatego że nie przepadam za Żebrowskim i jego "natchnionym" aktorstwem. Jak dla mnie coś tu było nie tak. Ogólnie rzecz biorąc to wiadome jest to, że ostatnio są popularne filmy w której fabuła podzielona jest na 3 pozornie obce historie, które później splatają się w jedno. Magdalena Piekorz nic przełomowego nie nakreciła, bo takie filmy powstają już od dawna. Poza tym w filmie było kilka scen według mnie nie potrzebnych (np. ucieczka Obuchowicza przed policją na początku filmu) oraz kilka niedociągnięć w scenariuszu. Wizualnie to film był poprawny, ale też bez fajerwerków. Niektóre sceny mi się bardzo podobały (dom Kożuchowskiej) inne wręcz przeciwnie (dom Pisarza)... W sumie skończe tak samo jak ty : "mimo tych wszystkich zarzutów film się jednak nie dłużył i nie męczył, dobrze mi się go oglądało " Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Bohun_2

"ostatnio są popularne filmy w której fabuła podzielona jest na 3 pozornie obce historie, które później splatają się w jedno." To prawda. Z tym, że u Piekorz to "splątanie się w jedno" jest bardzo sztuczne, na siłę i na wyrost. Ono w sumie najbardziej zgrzyta i jest zupełnie niepotrzebne - nie wnosi nic nowego do całości oprócz "splotu" samego w sobie, bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Po co to komu? Może po prostu reżyserka chciała się w ten sposób usprawiedliwić, że opowiada 3 różne historie?

ocenił(a) film na 7
snoopy

7/10,to rzeczywiście kino stylizowane na Altmanowskie.Piekorz Altmanem nie jest,a mimo to zrobiła kolejny ciekawy film(zgadzam się,słabszy od debiutu).Chyba nie zwróciliśmy uwagi,że postacie zagrane przez Zebrowskiego,Obuchowicza,Grabowskiego,Dziędziela,Pomykałę,Pierzak to archetypy-ikony odpowiednio-zdradzającego męża,ładnego(tak nazwany w scenariuszu)chłopaka z półświatka,ojca,teścia,matki,żony.Istnieją tylko tak jak sobie ich stereotypowo wyobrażamy i jeszcze tym co im napisano w dialogach.Mają obowiązek być papierowi(pamiętacie scenografię w Dogville).Festiwal nijakości i przeciętniactwa.W takim otoczeniu łatwo przespać to co ważne,i przesypiają główne postacie.Ale przespaliśmy i my,nie zauważyliśmy,że film mówi coś istotnego.Daliśmy się podejść reżyserce,popełniliśmy ten sam błąd,koncentrując się na tym co po wierzchu.
Zupełnie niepotrzebna scena z rozsypaniem prochów,to ukłon w stronę producenta!Mam nadzieję,że p.Zanussi trochę się wstydzi!!

snoopy

Nie będę chyba oryginalny twierdząc, że historia Róży i jej Męża jest 'mało-rzeczywista', do mnie ona jakoś nie przemawia, nie wywołała żadnych większych emocji. Inaczej w przypadku wątku Adama. Wątek dośc ciekawie poprowadzony i opowiedziany - na tle dwoch 'chorych' związków heteroseksualnych, tylko w tym, homoseksualnym widac jakieś głebsze uczucie. Jakiekolwiek problemy zaczynają się z chwilą wyjścia na zewnątrz, do ludzi. Poza tym przełamał stereotypowy wizerunek geja, który można było dotychczas oglądac. Jednak największym atutem tego filmu jest MUZYKA (od początku do końca). Ale i tak, mimo wszystko polecam książkę ;)

ocenił(a) film na 5
Fiodor_Romanow

Podobno to przerysowanie postaci Żebrowskiego i Korzuchowskij było celowe, efekt był inspirowany American Beauty. Moim zdaniem pomysł dobry, tylko, że to raczej by się nadawało na oddzielny film. Ten watek wyjątkowo mi nie pasował do całości.